Po kilku miesiącach kampanii wyborczej o Andrzeju Dudzie wiemy wciąż niewiele. O prezydencie Dudzie – jeszcze nic.
- Uwierzę, jak zobaczę – doświadczony polityk z kierownictwa PiS czekał, aż oficjalne wyniki wyborów pojawią się na ekranie telewizorów.
Andrzejowi Dudzie udało się to, co nie udało się prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu w ostatnich siedmiu kampaniach. Nawet wśród polityków PiS pobrzmiewały wtedy głosy, że są już skazani na wieczną opozycję. Dlatego dziś, do ostatnich minut przed ogłoszeniem wyników exit poll, w sztabie Dudy dominowało niedowierzanie i oszołomienie.
Sam prezydent-elekt podziękował Bronisławowi Komorowskiemu za kampanię. Wcześniej ustępujący prezydent pogratulował zwycięzcy. To gesty, które powinny być oczywiste, ale które w polskiej polityce są wciąż towarem deficytowym. Kiedy przemawiał na ekranach Komorowski, niektórzy politycy zgromadzeni w Reducie Banku Polskiego na wieczorze Dudy, buczeli.
Kampania prezydencka się jednak skończyła. Jaka będzie prezydentura Dudy? To zależy od tego, z jaką ekipą przyjdzie do Pałacu. Jakie będą relacje prezydenta z rządem? Z prezesem PiS? Na ile rozpoczynający urzędowanie prezydent wpisze się w kampanię parlamentarną. Wreszcie, co najważniejsze – jak będzie realizował obietnice, których padło przecież w tej kampanii bez liku.
To była jedna z najdziwniejszych kampanii prezydenckich w historii III RP. Dostarczyła materiału do analiz na wiele kolejnych miesięcy. Pierwsza tura zionęła nudą, wydawała się rozstrzygnięta jeszcze zanim się zaczęła. Aż do ostatnich dni, kiedy nieoczekiwanie poszybowało poparcie Pawła Kukiza. Wieczór wyborczy po pierwszej turze przejdzie pewnie do historii politycznych zaskoczeń. Wtedy uruchomił się mechanizm, który socjologowie nazywają efektem kuli śniegowej.
Druga tura była już walką na śmierć i życie, wydzieraniem każdego procenta, z każdego zakątka kraju. Sondaże do ostatniej chwili pokazywały remis, a telewizyjne debaty nie przynosiły rozstrzygających nokautów. Wyścig kończy się niewielką, kilkuprocentową przewagą Dudy (wg late poll 4 proc.). PiS i Platforma wciąż dzielą na pół polską scenę polityczną.
Andrzeja Dudę wyniosła kampania w amerykańskim stylu, poprowadzona przez PiS z wielkim rozmachem. Jednak po kilku miesiącach tej kampanii wiemy o nim wciąż niewiele. Młody, zdolny, wciąż niespecjalnie doświadczony polityk (z polityką związał się niespełna dekadę temu), który nie pełnił najważniejszych funkcji publicznych.
O prezydencie Dudzie nie wiemy jeszcze nic.
Andrzejowi Dudzie udało się to, co nie udało się prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu w ostatnich siedmiu kampaniach. Nawet wśród polityków PiS pobrzmiewały wtedy głosy, że są już skazani na wieczną opozycję. Dlatego dziś, do ostatnich minut przed ogłoszeniem wyników exit poll, w sztabie Dudy dominowało niedowierzanie i oszołomienie.
Sam prezydent-elekt podziękował Bronisławowi Komorowskiemu za kampanię. Wcześniej ustępujący prezydent pogratulował zwycięzcy. To gesty, które powinny być oczywiste, ale które w polskiej polityce są wciąż towarem deficytowym. Kiedy przemawiał na ekranach Komorowski, niektórzy politycy zgromadzeni w Reducie Banku Polskiego na wieczorze Dudy, buczeli.
Kampania prezydencka się jednak skończyła. Jaka będzie prezydentura Dudy? To zależy od tego, z jaką ekipą przyjdzie do Pałacu. Jakie będą relacje prezydenta z rządem? Z prezesem PiS? Na ile rozpoczynający urzędowanie prezydent wpisze się w kampanię parlamentarną. Wreszcie, co najważniejsze – jak będzie realizował obietnice, których padło przecież w tej kampanii bez liku.
To była jedna z najdziwniejszych kampanii prezydenckich w historii III RP. Dostarczyła materiału do analiz na wiele kolejnych miesięcy. Pierwsza tura zionęła nudą, wydawała się rozstrzygnięta jeszcze zanim się zaczęła. Aż do ostatnich dni, kiedy nieoczekiwanie poszybowało poparcie Pawła Kukiza. Wieczór wyborczy po pierwszej turze przejdzie pewnie do historii politycznych zaskoczeń. Wtedy uruchomił się mechanizm, który socjologowie nazywają efektem kuli śniegowej.
Druga tura była już walką na śmierć i życie, wydzieraniem każdego procenta, z każdego zakątka kraju. Sondaże do ostatniej chwili pokazywały remis, a telewizyjne debaty nie przynosiły rozstrzygających nokautów. Wyścig kończy się niewielką, kilkuprocentową przewagą Dudy (wg late poll 4 proc.). PiS i Platforma wciąż dzielą na pół polską scenę polityczną.
Andrzeja Dudę wyniosła kampania w amerykańskim stylu, poprowadzona przez PiS z wielkim rozmachem. Jednak po kilku miesiącach tej kampanii wiemy o nim wciąż niewiele. Młody, zdolny, wciąż niespecjalnie doświadczony polityk (z polityką związał się niespełna dekadę temu), który nie pełnił najważniejszych funkcji publicznych.
O prezydencie Dudzie nie wiemy jeszcze nic.