Opowieść o wzruszeniach. Piątka dla Bartka.27maj2014 — Są takie imprezy, w których nie liczy się czas, i nawet nie miejsce, ale udział. Wiem, wiem, to takie niesportowe. Ale od kiedy uświadomiłam sobie, że bieganie dla przyjemności na poziomie średnio zaawansowanym od zawodowego uprawiania sportu...
Opowieść o tygrysie i tuńczyku w pomidorach20maj2014 — - Ale pani ciężko oddycha. Jak tygrys – nie było sensu rozglądać się dookoła. Dziewczyna przede mną była za daleko, dziewczyny za mną nie było widać. Facet w czarnym mówił najwyraźniej do mnie. – Uczyłem się biegać w Kenii, tygrys mnie...
Biegowe opowieści mchu i paproci…28kwi2014 — Od raz wytłumaczę się z tych mchów i paproci. Miały być deszczowe opowieści, ale po pierwsze dzisiaj przestało padać, a po drugie – to by było takie banalne…
Bieg sezonu. Łódzkie opowieści16kwi2014 — I gdybym jeszcze kiedyś wpadła na pomysł jechać po wynik do Łodzi, to przypomnij mi, że jeszcze Krynica świetnie się nadaje na życiówki – powiedziałam do męża zaraz po tym, jak już zapięłam pod szyję kurteczkę, pozostawiając na wierzchu...
Bieg sezonu. Część pierwsza. Atmosfera przedstartowa11kwi2014 — To przychodzi tak niepostrzeżenie. W tym roku – wyjątkowo późno, bo nie trzeba organizować lotów, transferów, logistyki ani noclegów w obcym mieście. To prawda, nie znam Łodzi, ale jednak parę razy tam byłam, nawet debiucik półmaratoński...