Za oknem leje. Koniec wakacji zbliża się milowymi krokami. Minął już ponad miesiąc od koncertu, nad którym wraz z Grzegorzem Brzozowiczem pracowaliśmy dwa lata. "Yugopolis & Goście- bez prądu"- olbrzymia machina produkcyjna, kilkudziesięciu muzyków i wokalistów, stosy umów, nieprzespane noce, próby, dyskusje, samoloty, hotele, negocjacje...
Gdy w 2011 roku wpadliśmy na pomysł zorganizowania i zarejestrowania koncertu "unplugged" nawet w najczarniejszym scenariuszu nie podejrzewaliśmy ile zdrowia nam to zabierze. W związku z kosmicznymi kosztami takiego przedsięwzięcia (wymyśliliśmy sobie rejestrację full HD z dźwiękiem 5.1) i szukaniem mecenatu, w przeciągu tych dwóch lat zmieniały się "miejscówki" organizacji naszego "show". Po Augustowie (pozdrawiam Dział Kultury!), Poznaniu (zabawne pisemko prezydenta "miasta know how", w którym bardzo chętnie obejmie patronatem ten wyjątkowy koncert i uświetni swoją obecnością, ale kasy nie da), Gorzowie Wielkopolskim (pytanie od pani za biurkiem - "a czy mogą grać 4h?") Białymstoku i Łodzi najbliżej było nam do Hali Ursynów.
Umowy już czekały na podpis, ale wtedy do akcji wkroczyła Hanna Gronkiewicz-Waltz i obcięła dzielnicy Ursynów fundusze na kulturę, a co za tym idzie wycięła także Yugopolis. Paradoksalnie zamiast nas to załamać, wprowadziło twórczą wściekłość. Wiara w to co robimy tym razem naprawdę zdziałała cuda i po wielu perturbacjach razem z Telewizją Polską, przy wsparciu NCK-u oraz...własnych kieszeni ZROBILIŚMY TO! I to w uważanym za wielu siedlisku zła na Woronicza.
Jeszcze raz okazało się, ze ten biznes jest dla ludzi z wyłączonym systemem nerwowym - ostatnią umowę z TVP podpisywałem na 3 h przed rozpoczęciem koncertu, a Grzesiek jeszcze na dwa dni przed "dedlajnem" przekonywał pół nocy Chorwatów z Parni Valjak, żeby zaśpiewali swoje piosenki wraz z polskimi wokalistami. Menago sympatycznych bałkańskich muzyków na lotnisku podczas powitania pytał nas - "po co to robimy"? Gdy wszedł na scenę, zobaczył zaangażowanie ekipy, rozmach i pozytywną energię tylko się uśmiechnął, poklepał "Brzozę" po plecach i rzekł - "jest dobrze Gregor". Było dobrze.
Siedząc wśród publiczności w Studio S-1, dopiero podczas ósmej piosenki przestałem słyszeć przyspieszone dudnienie mojego serca. Napięcie schodziło powoli. Koncert wypadł świetnie - obszerne fragmenty emitowała już TVP, będzie można go także (a może przede wszystkim) zobaczyć w całości na DVD i Blu-Ray-u w październiku.
Po występie przybijając "piątki" z artystami, dziękując im za profesjonalizm i chwile wzruszeń poczułem ulgę i spełnienie. Pomagając po wszystkim pakować do auta graty Marka Piekarczyka, zobaczyłem jak Natalia Sikora odjeżdża na swoim rowerze. Uśmiechnąłem się i pomyślałem - Yugopolis "bez prądu"- niezły odjazd!
Umowy już czekały na podpis, ale wtedy do akcji wkroczyła Hanna Gronkiewicz-Waltz i obcięła dzielnicy Ursynów fundusze na kulturę, a co za tym idzie wycięła także Yugopolis. Paradoksalnie zamiast nas to załamać, wprowadziło twórczą wściekłość. Wiara w to co robimy tym razem naprawdę zdziałała cuda i po wielu perturbacjach razem z Telewizją Polską, przy wsparciu NCK-u oraz...własnych kieszeni ZROBILIŚMY TO! I to w uważanym za wielu siedlisku zła na Woronicza.
Jeszcze raz okazało się, ze ten biznes jest dla ludzi z wyłączonym systemem nerwowym - ostatnią umowę z TVP podpisywałem na 3 h przed rozpoczęciem koncertu, a Grzesiek jeszcze na dwa dni przed "dedlajnem" przekonywał pół nocy Chorwatów z Parni Valjak, żeby zaśpiewali swoje piosenki wraz z polskimi wokalistami. Menago sympatycznych bałkańskich muzyków na lotnisku podczas powitania pytał nas - "po co to robimy"? Gdy wszedł na scenę, zobaczył zaangażowanie ekipy, rozmach i pozytywną energię tylko się uśmiechnął, poklepał "Brzozę" po plecach i rzekł - "jest dobrze Gregor". Było dobrze.
Siedząc wśród publiczności w Studio S-1, dopiero podczas ósmej piosenki przestałem słyszeć przyspieszone dudnienie mojego serca. Napięcie schodziło powoli. Koncert wypadł świetnie - obszerne fragmenty emitowała już TVP, będzie można go także (a może przede wszystkim) zobaczyć w całości na DVD i Blu-Ray-u w październiku.
Po występie przybijając "piątki" z artystami, dziękując im za profesjonalizm i chwile wzruszeń poczułem ulgę i spełnienie. Pomagając po wszystkim pakować do auta graty Marka Piekarczyka, zobaczyłem jak Natalia Sikora odjeżdża na swoim rowerze. Uśmiechnąłem się i pomyślałem - Yugopolis "bez prądu"- niezły odjazd!