Występują: Prezes Moherski – strateg; Europoseł Unikalski – teoretyk; Drzewo – punkt odniesienia.
Miejsce akcji: leśna polana, pośrodku stoi drzewo, na gałęzi którego siedzi prezes Moherski z piłą.
Prezes Moherski: (siedzi na gałęzi, którą zawzięcie stara się odpiłować od drzewa)
Europoseł Unikalski: (przypatruje się prezesowi nie kryjąc zdziwienia)
Prezes Moherski: (piłuje coraz bardziej zawzięcie)
Europoseł Unikalski: (chrząka znacząco) Ja bardzo przepraszam Panie prezesie, że się ośmielam, ale długoletnia praktyka w obserwowaniu drzew, na których siedzą prezesi, każe mi podejrzewać, że kiedy gałąź straci ostatecznie kontakt z drzewem, pan z hukiem spadnie na ziemię.
Prezes Moherski: (patrzy na niego z niesmakiem) Panie pośle. Niech Pan nie zapomina, kto Pana posadził na Pana drzewie. Ja już niejeden układ i niejedno drzewo przeciąłem, chociaż tacy jak Pan mówili mi: „nie piłuj”. Poza tym (na tyle na ile to możliwe nachyla się ku europosłowi konfidencjonalnie) ja piłuję tę gałąź bo oni (to słowo wymawia z wyjątkową odrazą) się tego nie spodziewają. Rozumie Pan już?
Europoseł Unikalski: Eee… Nie. Co więcej jestem pewien, że Pan spadnie i się potłucze.
Prezes Moherski: (prycha pogardliwie) Co Pan może wiedzieć… (piłuje dalej zawzięcie)
Europoseł Unikalski: (każde kolejne zdanie wymawia z coraz większym przerażeniem w głosie) Spadnie Pan!
Prezes Moherski: (piłuje)
Europoseł Unikalski: Spadnie Pan!
Prezes Moherski: (piłuje)
Europoseł Unikalski: Spadnie Pan!
Prezes Moherski: (gałąź pęka, prezes spada. Zaskoczony siedzi przez chwilę na ziemi, po czym patrzy ze złością na Unikalskiego) I coś ty najlepszego zrobił? Wykrakałeś!
Kurtyna: (bierze przykład z prezesa i opada)
Wszelkie podobieństwo bohaterów do prawdziwych postaci występujących na polskiej scenie politycznej jest oczywiście zupełnie przypadkowe.
Prezes Moherski: (siedzi na gałęzi, którą zawzięcie stara się odpiłować od drzewa)
Europoseł Unikalski: (przypatruje się prezesowi nie kryjąc zdziwienia)
Prezes Moherski: (piłuje coraz bardziej zawzięcie)
Europoseł Unikalski: (chrząka znacząco) Ja bardzo przepraszam Panie prezesie, że się ośmielam, ale długoletnia praktyka w obserwowaniu drzew, na których siedzą prezesi, każe mi podejrzewać, że kiedy gałąź straci ostatecznie kontakt z drzewem, pan z hukiem spadnie na ziemię.
Prezes Moherski: (patrzy na niego z niesmakiem) Panie pośle. Niech Pan nie zapomina, kto Pana posadził na Pana drzewie. Ja już niejeden układ i niejedno drzewo przeciąłem, chociaż tacy jak Pan mówili mi: „nie piłuj”. Poza tym (na tyle na ile to możliwe nachyla się ku europosłowi konfidencjonalnie) ja piłuję tę gałąź bo oni (to słowo wymawia z wyjątkową odrazą) się tego nie spodziewają. Rozumie Pan już?
Europoseł Unikalski: Eee… Nie. Co więcej jestem pewien, że Pan spadnie i się potłucze.
Prezes Moherski: (prycha pogardliwie) Co Pan może wiedzieć… (piłuje dalej zawzięcie)
Europoseł Unikalski: (każde kolejne zdanie wymawia z coraz większym przerażeniem w głosie) Spadnie Pan!
Prezes Moherski: (piłuje)
Europoseł Unikalski: Spadnie Pan!
Prezes Moherski: (piłuje)
Europoseł Unikalski: Spadnie Pan!
Prezes Moherski: (gałąź pęka, prezes spada. Zaskoczony siedzi przez chwilę na ziemi, po czym patrzy ze złością na Unikalskiego) I coś ty najlepszego zrobił? Wykrakałeś!
Kurtyna: (bierze przykład z prezesa i opada)
Wszelkie podobieństwo bohaterów do prawdziwych postaci występujących na polskiej scenie politycznej jest oczywiście zupełnie przypadkowe.