Występują: Prezes – miłośnik czystości; Mariusz – miłośnik prezesa; Joanna i Elżbieta – bałaganiary.
Miejsce akcji: elegancki i sterylnie czysty gabinet Prezesa. Prezes stoi przed otwartą szafą i przegląda znajdujące się w niej rzeczy. Mariusz z zachwytem przygląda się Prezesowi.
Prezes: Tak, tak już dawno powinienem był tu posprzątać.
Mariusz: (chłonie każde słowo z zachwytem)
Prezes: Ale wreszcie się do tego zabrałem. Wyrzuciłem ten dziurawy parasol, nadgryzione przez mole swetry, Joasię, kalendarz z ubiegłego roku, karton przeterminowanego mleka, skasowany bilet autobusowy, Elżbietę, pół paczki krakersów i te czarne lakierki.
Mariusz: (wypowiada zdanie zaskoczony swoją śmiałością) Panie Prezesie wydaje mi się, że to nie była do końca przemyślana decyzja.
Prezes: (równie zaskoczony śmiałością zamiera w bezruchu)
Mariusz: (przełyka głośno ślinę i kontynuuje) Moim zdaniem te lakierki można było zostawić. Tak ładnie w nich Prezes wyglądał.
Prezes: (przestaje się dziwić. Uśmiecha się do Mariusza) Może masz rację…
Kurtyna (opada, żeby nie zakłócać tej przyjemnej dla wszystkich chwili)
Wszelkie podobieństwo bohaterów do prawdziwych postaci występujących na polskiej scenie politycznej jest oczywiście zupełnie przypadkowe.
Prezes: Tak, tak już dawno powinienem był tu posprzątać.
Mariusz: (chłonie każde słowo z zachwytem)
Prezes: Ale wreszcie się do tego zabrałem. Wyrzuciłem ten dziurawy parasol, nadgryzione przez mole swetry, Joasię, kalendarz z ubiegłego roku, karton przeterminowanego mleka, skasowany bilet autobusowy, Elżbietę, pół paczki krakersów i te czarne lakierki.
Mariusz: (wypowiada zdanie zaskoczony swoją śmiałością) Panie Prezesie wydaje mi się, że to nie była do końca przemyślana decyzja.
Prezes: (równie zaskoczony śmiałością zamiera w bezruchu)
Mariusz: (przełyka głośno ślinę i kontynuuje) Moim zdaniem te lakierki można było zostawić. Tak ładnie w nich Prezes wyglądał.
Prezes: (przestaje się dziwić. Uśmiecha się do Mariusza) Może masz rację…
Kurtyna (opada, żeby nie zakłócać tej przyjemnej dla wszystkich chwili)
Wszelkie podobieństwo bohaterów do prawdziwych postaci występujących na polskiej scenie politycznej jest oczywiście zupełnie przypadkowe.