Sojusz Lewicy Demokratycznej chce, aby w stulecie urodzin Edwarda Gierka rok 2013 był nazwany rokiem byłego I sekretarza KC PZPR. Chce też nazwać jedno z warszawskich rond jego imieniem. Pomysł jest godny poparcia ale też warty modyfikacji
To Edward Gierek zerwał z siermiężną epoką swego poprzednika, Władysława Gomułki. Za ciężko pożyczone na Zachodzie miliardy budowano fabryki, mieszkania, drogi, Hutę Katowice. Produkowano fiata 126 p, pojawiły się francuskie autobusy miejskie i coca – cola. Wzmocniono też, o czym nie wiedzieć czemu nie wspominają liderzy SLD, bezpieczeństwo Polski, wpisując do Konstytucji przyjaźń z ZSRR.
Co prawda po paru latach okazało się, że nie można dalej budować, produkować i konsumować na kredyt. Władza postanowiła podnieść drastycznie ceny, co w czerwcu 1976 r. wywołało bunt robotników w Radomiu, Ursusie i Płocku. Buntowników przykładnie spałowano i poddano innym represjom.
Słuszną linię miała nasza partia
Wydarzenia te nie mogą jednak przekreślać niezaprzeczalnego faktu podkreślanego przez Krzysztofa Gawkowskiego, Sekretarza Generalnego SLD i samego Leszka Millera – że po epoce Gierka zostało 2,5 mln mieszkań, setki kilometrów dróg i wiele innych pięknych pamiątek. A że kredyty po tych osiągnięciach ostatecznie spłaciliśmy dopiero w październiku minionego roku? Ważne, że ludziom żyło się lepiej a Polska rosła w siłę.
Dlatego słuszną się wydaje idea uczczenia urodzin Edwarda Gierka. Pod warunkiem dokonania drobnej modyfikacji, polegającej na tym, aby jego imieniem nazwano jedną z ulic Radomia. Wystarczy, że Gawkowski i Miller zaapelują do radomian, aby sami oddolnie podjęli rocznicową inicjatywę.
Kogo i gdzie miał Edward Gierek
A na zachętę niech przytoczą odpowiedź, której udzielił Gierek sekretarzowi KW PZPR z Radomia: "Powiedz tym swoim radomianom, że ja mam ich wszystkich w dupie i te wszystkie działania też mam w dupie. Zrobiliście taką rozróbę i chcecie by to łagodnie potraktować? To warchoły, ja im tego nie zapomnę".
Radomianie też pamiętają o Gierku, więc zapewne zechcą posłuchać apelu SLD o uhonorowanie go własną ulicą. Wtedy Leszek Miller będzie mógł stanąć w Radomiu na rogu Gierka i – dajmy na to – 25 Czerwca lub Robotniczej, aby wygłosić płomienne przemówienie o nowoczesnej, tolerancyjnej, demokratycznej, otwartej, skierowanej ku przyszłości lewicy.
Co prawda po paru latach okazało się, że nie można dalej budować, produkować i konsumować na kredyt. Władza postanowiła podnieść drastycznie ceny, co w czerwcu 1976 r. wywołało bunt robotników w Radomiu, Ursusie i Płocku. Buntowników przykładnie spałowano i poddano innym represjom.
Słuszną linię miała nasza partia
Wydarzenia te nie mogą jednak przekreślać niezaprzeczalnego faktu podkreślanego przez Krzysztofa Gawkowskiego, Sekretarza Generalnego SLD i samego Leszka Millera – że po epoce Gierka zostało 2,5 mln mieszkań, setki kilometrów dróg i wiele innych pięknych pamiątek. A że kredyty po tych osiągnięciach ostatecznie spłaciliśmy dopiero w październiku minionego roku? Ważne, że ludziom żyło się lepiej a Polska rosła w siłę.
Dlatego słuszną się wydaje idea uczczenia urodzin Edwarda Gierka. Pod warunkiem dokonania drobnej modyfikacji, polegającej na tym, aby jego imieniem nazwano jedną z ulic Radomia. Wystarczy, że Gawkowski i Miller zaapelują do radomian, aby sami oddolnie podjęli rocznicową inicjatywę.
Kogo i gdzie miał Edward Gierek
A na zachętę niech przytoczą odpowiedź, której udzielił Gierek sekretarzowi KW PZPR z Radomia: "Powiedz tym swoim radomianom, że ja mam ich wszystkich w dupie i te wszystkie działania też mam w dupie. Zrobiliście taką rozróbę i chcecie by to łagodnie potraktować? To warchoły, ja im tego nie zapomnę".
Radomianie też pamiętają o Gierku, więc zapewne zechcą posłuchać apelu SLD o uhonorowanie go własną ulicą. Wtedy Leszek Miller będzie mógł stanąć w Radomiu na rogu Gierka i – dajmy na to – 25 Czerwca lub Robotniczej, aby wygłosić płomienne przemówienie o nowoczesnej, tolerancyjnej, demokratycznej, otwartej, skierowanej ku przyszłości lewicy.