Przy okazji zatrzymania oficera pod zarzutem pracy dla rosyjskiego wywiadu warto zwrócić uwagę na inny aspekt problemu szpiegostwa w Polsce. Wszystkie liczące się wywiady rozwijają szpiegostwo elektroniczne i telekomunikacyjne. Jednym z podstawowych narzędzi do tego rodzaju szpiegostwa są wszelkie moduły używane do budowania systemów informatyczno-telekomunikacyjnch. Czy możemy czuć się bezpiecznie?
Według jednego z oficerów ABW, którzy zajmowali się bezpieczeństwem informatycznym, skala szpiegostwa za pomocą takich urządzeń jest bardzo duża. Banalna centrala telefoniczna może stać się niewyczerpanym źródłem informacji dla wywiadu kraju, który to urządzenie wyprodukował.
- Jeżeli jako specjalista w tej dziedzinie otrzymałbym zadanie zaprojektowanie podsłuchu, to na czym bym się skoncentrował? Na centralach telefonicznych. Bo to jest najprostsza rzecz, to jeden wielki komputer, którego wszystkich elementów nikt nie sprawdzi. Jeżeli dotrę do producenta tej centrali telefonicznej, to jestem w stanie zrobić w niej wszystko. Mało tego. Dziś to już standard, że centrale są serwisowane zdalnie. Polega to na tym, że specjalista, który jest przedstawicielem producenta robi to zdalnie spoza granic naszego kraju – mówił mój rozmówca. I dodaje: Obce wywiady nie potrzebują żadnych anten na dachach ambasad, czy innych wyszukiwanych sposobów podsłuchiwania.
I w zasadzie z całą pewnością trzeba przyjąć jako zasadę, że większość urządzeń elektronicznych wyprodukowane poza granicami naszego kraju może służyć do celów szpiegowskich. Jak się przed tym uchronić? Sposób jest tylko jeden: korzystać z urządzeń produkowanych w kraju.
Jakie dane można w ten sposób uzyskać? Na pewno nie treść tajnej rozmowy, która jest szyfrowana przez specjalne urządzenia kryptologiczne. W zasadzie bez klucza nie da się takiej informacji odkodować. Specjaliści szacują, że według dzisiejszego stanu techniki zajęłoby to około 100 lat.
Jeśli nie treść, to co? - Chodzi o to, ile razy ktoś do kogoś dzwonił. Ile razy tamten oddzwaniał, czy nastąpiła identyfikacja rozmówców. Czy nie jest na przykład w interesie Rosji lub innego wywiadu informacja, ile razy premier dzwonił w danym momencie do ministra spraw zagranicznych? Jak była sekwencja tych połączeń, jak są daleko od siebie? Takie dane z centrali inwigilowanej bez problemu da się uzyskać – twierdzi mój rozmówca.
Na szczęście Polska nie kupuje urządzeń do systemów teleinformatycznych w Rosji. Ale chiński się już zdarzają. - Wywiad chiński może dziś bez problemu konkurować z najbardziej wyrafinowanymi wywiadami technicznymi świata. Mają świetnych inżynierów. Są porównywalni do wywiadu rosyjskiego. Z tym się trzeba liczyć. Za parę lat zaleją rynek. – mówi były funkcjonariusz ABW.
- Jeżeli jako specjalista w tej dziedzinie otrzymałbym zadanie zaprojektowanie podsłuchu, to na czym bym się skoncentrował? Na centralach telefonicznych. Bo to jest najprostsza rzecz, to jeden wielki komputer, którego wszystkich elementów nikt nie sprawdzi. Jeżeli dotrę do producenta tej centrali telefonicznej, to jestem w stanie zrobić w niej wszystko. Mało tego. Dziś to już standard, że centrale są serwisowane zdalnie. Polega to na tym, że specjalista, który jest przedstawicielem producenta robi to zdalnie spoza granic naszego kraju – mówił mój rozmówca. I dodaje: Obce wywiady nie potrzebują żadnych anten na dachach ambasad, czy innych wyszukiwanych sposobów podsłuchiwania.
I w zasadzie z całą pewnością trzeba przyjąć jako zasadę, że większość urządzeń elektronicznych wyprodukowane poza granicami naszego kraju może służyć do celów szpiegowskich. Jak się przed tym uchronić? Sposób jest tylko jeden: korzystać z urządzeń produkowanych w kraju.
Jakie dane można w ten sposób uzyskać? Na pewno nie treść tajnej rozmowy, która jest szyfrowana przez specjalne urządzenia kryptologiczne. W zasadzie bez klucza nie da się takiej informacji odkodować. Specjaliści szacują, że według dzisiejszego stanu techniki zajęłoby to około 100 lat.
Jeśli nie treść, to co? - Chodzi o to, ile razy ktoś do kogoś dzwonił. Ile razy tamten oddzwaniał, czy nastąpiła identyfikacja rozmówców. Czy nie jest na przykład w interesie Rosji lub innego wywiadu informacja, ile razy premier dzwonił w danym momencie do ministra spraw zagranicznych? Jak była sekwencja tych połączeń, jak są daleko od siebie? Takie dane z centrali inwigilowanej bez problemu da się uzyskać – twierdzi mój rozmówca.
Na szczęście Polska nie kupuje urządzeń do systemów teleinformatycznych w Rosji. Ale chiński się już zdarzają. - Wywiad chiński może dziś bez problemu konkurować z najbardziej wyrafinowanymi wywiadami technicznymi świata. Mają świetnych inżynierów. Są porównywalni do wywiadu rosyjskiego. Z tym się trzeba liczyć. Za parę lat zaleją rynek. – mówi były funkcjonariusz ABW.