Ustawy deregulacyjne zawody prawnicze przygotowane przez byłego ministra Jarosława Gowina są najlepszym przykładem jak ze szlachetnych pobudek można stworzyć knota prawnego, który przyniesie więcej szkody niż pożytku.
Projekty są wadliwe i jako takie powinny być odrzucone. Taką druzgocącą opinię o proponowanych przez Gowina zmianach wydała kancelaria byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego. I trudno się z nim nie zgodzić, bo ocena jest miażdżąca.
Zdaniem profesora Ćwiąkalskiego proponowane przez ministra zmiany w ustawie o komornikach promują osoby przypadkowe i uniemożliwiają wyłanianie najlepszych kandydatów w procedurze konkursowej. Zamiast ułatwić dostęp ludności do komorników mogą go jeszcze utrudnić – bo ustawa promuje tych, którzy zakładają kancelarię w dużych i bogatych miastach. Jak wszyscy komornicy przeniosą się do Warszawy to ciekawe, kto będzie zajmował się dłużnikami w biednych i mało atrakcyjnych regionach?
Podobnie jest z notariuszami. Były minister zaproponował zlikwidowanie asesury notarialnej, która jest rodzajem stażu zawodowego, odbywanego pod kontrolą doświadczonego notariusza prowadzącego samodzielną kancelarię. Wydłużył jednak czas aplikacji notarialnej. Ta, jak się wydaje, kosmetyczna zmiana powoduje, że teraz, znacznie dłużej kandydat na notariusza będzie musiał czekać na rozpoczęcie samodzielnej dzielności. I co za tym idzie dłużej będzie czekał na pierwsze samodzielnie zarobione pieniądze.
Pół biedy, gdyby ustawy Gowina krytykowała tylko opozycja. Ale suchej nitki na pomysłach byłego ministra sprawiedliwości nie zostawiają jego koledzy klubowi. Mówią, że jest nieprzemyślana i nieprzygotowana. Znajomy parlamentarzysta i prawnik anonimowo mówi, że jak ustawy wejdą w życie to sparaliżują zawody prawnicze, a jawnie –podnosi za nią rękę w górę. Tłumaczy, że nikt nie ma odwagi tego bubla zablokować. To przecież projekt rządowy. – Modlę się żeby prezydent tego nie podpisał.
I to cała nadzieja.
Zdaniem profesora Ćwiąkalskiego proponowane przez ministra zmiany w ustawie o komornikach promują osoby przypadkowe i uniemożliwiają wyłanianie najlepszych kandydatów w procedurze konkursowej. Zamiast ułatwić dostęp ludności do komorników mogą go jeszcze utrudnić – bo ustawa promuje tych, którzy zakładają kancelarię w dużych i bogatych miastach. Jak wszyscy komornicy przeniosą się do Warszawy to ciekawe, kto będzie zajmował się dłużnikami w biednych i mało atrakcyjnych regionach?
Podobnie jest z notariuszami. Były minister zaproponował zlikwidowanie asesury notarialnej, która jest rodzajem stażu zawodowego, odbywanego pod kontrolą doświadczonego notariusza prowadzącego samodzielną kancelarię. Wydłużył jednak czas aplikacji notarialnej. Ta, jak się wydaje, kosmetyczna zmiana powoduje, że teraz, znacznie dłużej kandydat na notariusza będzie musiał czekać na rozpoczęcie samodzielnej dzielności. I co za tym idzie dłużej będzie czekał na pierwsze samodzielnie zarobione pieniądze.
Pół biedy, gdyby ustawy Gowina krytykowała tylko opozycja. Ale suchej nitki na pomysłach byłego ministra sprawiedliwości nie zostawiają jego koledzy klubowi. Mówią, że jest nieprzemyślana i nieprzygotowana. Znajomy parlamentarzysta i prawnik anonimowo mówi, że jak ustawy wejdą w życie to sparaliżują zawody prawnicze, a jawnie –podnosi za nią rękę w górę. Tłumaczy, że nikt nie ma odwagi tego bubla zablokować. To przecież projekt rządowy. – Modlę się żeby prezydent tego nie podpisał.
I to cała nadzieja.