Zadzwonił kolega z Platformy – przed laty prześladowany działacz podziemnej Solidarności. Prosił o pomoc, bo jemu jest niezręcznie. Chodzi o wybory i jak mówił, kanalie, które znalazły się na listach wyborczych razem z nim i teraz ma być lokomotywą wyborczą. Sprawę próbuje się wyciszyć i zamieść pod dywan, bo Lokomotywa jest teraz wpływową szychą w regionie - szefem kołobrzeskiego sztabu wyborczego, wicestarostą, jedynką na liście wyborczej, a wkrótce, być może, kimś znacznie, znacznie ważniejszym. Ma same zalety i tylko jednego trupa w szafie. I ja o tym trupie:
Gdy wprowadzono stan wojenny Lokomotywa miał stopień ogniomistrza i został wysłany jako komisarz polityczny do Połczyna Zdroju, niewielkiego miasteczku na Pomorzu. O miasteczku zrobiło się głośno, gdy Służba Bezpieczeństwa zamknęła tam miejscowego księdza, jedynego opozycjonistę, za to, że wygłosił kazanie, które się nie spodobało władzy. Księdza udało się poskromić m.in. dzięki obciążającym go zeznaniom złożonym przez ogniomistrza i Lokomotywę w jednej osobie.
Ksiądz Bolesław Jewulski miał bliskie kontakty z „Solidarnością” i był krnąbrny , więc po wprowadzeniu stanu wojennego służba bezpieczeństwa wskazała go do przeprowadzenia rozmowy ostrzegawczej. Polecenie przeprowadzenia takiej rozmowy dostał właśnie ogniomistrz, któremu towarzyszy wojskowy komisarz. Jaki był jest cel? „Żeby nie głosić publicznie poglądów mogących podburzać ludność – zeznał przed laty ogniomistrz. A dokładniej: „Żeby nie prezentował sformułowań zawartych w liście Episkopatu Polski”.
Ogniomistrz próbował tylko przekonać księdza, by wygłosił podczas mszy kazanie, które przyjaźnie nastawi ludność do stanu wojennego i jego włądz. Ale ks. Jewulski był uparty. „Prezentuje poglądy antypartyjne, antyrządowe skierowane przeciwko wojsku i organom bezpieczeństwa” – pisze w zachowanej notatce ze spotkania pełnomocnik Komitetu Obrony Kraju.
Kilka dni później komisarze wysyłają na mszę księdza Jewulskiego funkcjonariusza służby bezpieczeństwa, który nagrywa kazanie niepokornego księdza. Ksiądz Jewulski mówi m.in.:
„Bracia i siostry!Jesteśmy wszyscy wstrząśnięci tym, co stało się tydzień temu. Mundur żołnierza, który okrył się chwałą i chlubą nie tylko na frontach naszej ojczyzny,, ale również na wielu frontach całego świata o wolność naszą i Waszą, o uwolnienie od zewnętrznego wroga, został przeciwstawiony bratu. Został splamiony polską, narodową krwią.”
Nagranie z kościoła św. Józefa w Połczynie Zdroju stało się postawą do oskarżenia księdza o lżenie i wyszydzanie naczelnych organów PRL. Ale cegiełkę dołożył swoimi zeznaniami również ogniomistrz. Zeznał on, że Jewulski mówił mu m.in.: że wojsko zbrukało mundur krwią robotników z kopalni Wujek, że Partia gnębi robotników, że nieludzkie jest strzelanie do robotników i polewanie ich wodą w czasie 20 stopniowego mrozu. „Odniosłem wrażenie – zeznał ogniomistrz – że będzie się on [ksiądz Jewulski] starał dodawać pewne sformułowania solidaryzujące się ze strajkującymi i internowanymi”.
„Rozmowa nie przyniosła żadnych efektów” – zauważył na koniec ogniomistrz, ale jego zeznania – tak.
Sąd Pomorskiego Okręgu Wojskowego w Bydgoszczy skazał w 1982 roku księdza Bolesława Jewulskiego na trzy i pół roku więzienia za lżenie i wyszydzanie ustroju PRL i rozpowszechnianie fałszywych wiadomości, mogących wywołać niepokój publiczny.”
Tej informacji nie znajdziecie jednak w oficjalnym biogramie kandydata Mirosława Tessikowskiego z Kołobrzegu. Sam kandydat skupia się dziś głownie na prezentowaniu swoich zalet: kompetentny, dobrze przygotowany do służenia lokalnej społeczności i chce być blisko ludzkich spraw.
Zresztą sami sprawdźcie.
Ksiądz Bolesław Jewulski miał bliskie kontakty z „Solidarnością” i był krnąbrny , więc po wprowadzeniu stanu wojennego służba bezpieczeństwa wskazała go do przeprowadzenia rozmowy ostrzegawczej. Polecenie przeprowadzenia takiej rozmowy dostał właśnie ogniomistrz, któremu towarzyszy wojskowy komisarz. Jaki był jest cel? „Żeby nie głosić publicznie poglądów mogących podburzać ludność – zeznał przed laty ogniomistrz. A dokładniej: „Żeby nie prezentował sformułowań zawartych w liście Episkopatu Polski”.
Ogniomistrz próbował tylko przekonać księdza, by wygłosił podczas mszy kazanie, które przyjaźnie nastawi ludność do stanu wojennego i jego włądz. Ale ks. Jewulski był uparty. „Prezentuje poglądy antypartyjne, antyrządowe skierowane przeciwko wojsku i organom bezpieczeństwa” – pisze w zachowanej notatce ze spotkania pełnomocnik Komitetu Obrony Kraju.
Kilka dni później komisarze wysyłają na mszę księdza Jewulskiego funkcjonariusza służby bezpieczeństwa, który nagrywa kazanie niepokornego księdza. Ksiądz Jewulski mówi m.in.:
„Bracia i siostry!Jesteśmy wszyscy wstrząśnięci tym, co stało się tydzień temu. Mundur żołnierza, który okrył się chwałą i chlubą nie tylko na frontach naszej ojczyzny,, ale również na wielu frontach całego świata o wolność naszą i Waszą, o uwolnienie od zewnętrznego wroga, został przeciwstawiony bratu. Został splamiony polską, narodową krwią.”
Nagranie z kościoła św. Józefa w Połczynie Zdroju stało się postawą do oskarżenia księdza o lżenie i wyszydzanie naczelnych organów PRL. Ale cegiełkę dołożył swoimi zeznaniami również ogniomistrz. Zeznał on, że Jewulski mówił mu m.in.: że wojsko zbrukało mundur krwią robotników z kopalni Wujek, że Partia gnębi robotników, że nieludzkie jest strzelanie do robotników i polewanie ich wodą w czasie 20 stopniowego mrozu. „Odniosłem wrażenie – zeznał ogniomistrz – że będzie się on [ksiądz Jewulski] starał dodawać pewne sformułowania solidaryzujące się ze strajkującymi i internowanymi”.
„Rozmowa nie przyniosła żadnych efektów” – zauważył na koniec ogniomistrz, ale jego zeznania – tak.
Sąd Pomorskiego Okręgu Wojskowego w Bydgoszczy skazał w 1982 roku księdza Bolesława Jewulskiego na trzy i pół roku więzienia za lżenie i wyszydzanie ustroju PRL i rozpowszechnianie fałszywych wiadomości, mogących wywołać niepokój publiczny.”
Tej informacji nie znajdziecie jednak w oficjalnym biogramie kandydata Mirosława Tessikowskiego z Kołobrzegu. Sam kandydat skupia się dziś głownie na prezentowaniu swoich zalet: kompetentny, dobrze przygotowany do służenia lokalnej społeczności i chce być blisko ludzkich spraw.
Zresztą sami sprawdźcie.