Niecałe dwa lata temu szwedzki rząd umożliwił przerywanie ciąży w Szwecji kobietom z krajów, gdzie jest to zabronione, czyli również z Polski. Z raportu instytucji nadzorującej tutejszą służbę zdrowia wynika jednak, że nie ma dużego zainteresowania turystyką aborcyjną. Działacze rządowej organizacji postanowili to zmienić i "uciemiężone" Polki zachęcić do przyjazdu. Wkrótce reklamy po polsku mają pojawić się w internecie.
Według statystyk ujawnionych przez Socialstyrelsen w ubiegłym roku w Szwecji zabiegowi przerywania ciąży poddały się tylko 132 kobiety nie będące Szwedkami. Wśród pacjentek przybyłych z krajów Unii Europejskiej, łącznie z Polkami, na aborcję zdecydowało się tylko 25 kobiet. Dane nie precyzują ich narodowości.
Raport zaniepokoił szwedzki Krajowy Związek Wychowania Seksualnego (RFSU), wpływową rządową organizację zajmującą się edukacją seksualną, która pośrednio przyczyniła się do liberalizacji przepisów aborcyjnych dla pacjentek z zagranicy.
”To, że tak mało kobiet, na przykład z Polski, przyjeżdża do Szwecji, aby usunąć niechcianą ciążę, świadczy o tym, że prawdopodobnie koszty podróży, noclegu i leczenia są u nas zbyt duże. Szkoda, że tylko bogaci mogą mieć dostęp do opieki zdrowotnej” - uważa Åsa Regnér, sekretarz generalna RFSU.
Na razie działacze organizacji nie zamierzają forsować bezpłatnych aborcji dla cudzoziemek (Szwedki i mieszkające tu Polki zabieg mają gwarantowany w ramach normalnego ubezpieczenia), ale chcą wypromować Szwecję jako miejsce, gdzie pozbycie się "kłopotu" wcale nie jest aż takie drogie.
Martwi ich, że kobiety z innych krajów przede wszystkim nie wiedzą, w jakim szpitalu w Szwecji mogą dokonać aborcji, ile trzeba czekać na zabieg oraz ile to kosztuje. Dlatego chcą rozpocząć kampanię mającą zachęcić szpitale, przychodnie, a nawet odpowiedzialne za opiekę zdrowotną władze regionów do informowania w internecie, również w języku polskim o możliwości przeprowadzenia zabiegu.
Olle Castelius z RFSU tłumaczy, że w akcji promocyjnej chodzi o zdrowie i życie zdesperowanych kobiet. "Zależy nam na tym, aby Polki mogły usuwać ciąże w dobrych warunkach, a nie narażać życie w nielegalnych gabinetach" - przekonuje.
Problem w tym, że według polskiego prawa taka kampania, choć prowadzona w dobrej wierze, to po prostu namawianie do przestępstwa, jakim jest zabicie nienarodzonego człowieka. Czy do akcji wkroczą polscy prokuratorzy?
Raport zaniepokoił szwedzki Krajowy Związek Wychowania Seksualnego (RFSU), wpływową rządową organizację zajmującą się edukacją seksualną, która pośrednio przyczyniła się do liberalizacji przepisów aborcyjnych dla pacjentek z zagranicy.
”To, że tak mało kobiet, na przykład z Polski, przyjeżdża do Szwecji, aby usunąć niechcianą ciążę, świadczy o tym, że prawdopodobnie koszty podróży, noclegu i leczenia są u nas zbyt duże. Szkoda, że tylko bogaci mogą mieć dostęp do opieki zdrowotnej” - uważa Åsa Regnér, sekretarz generalna RFSU.
Na razie działacze organizacji nie zamierzają forsować bezpłatnych aborcji dla cudzoziemek (Szwedki i mieszkające tu Polki zabieg mają gwarantowany w ramach normalnego ubezpieczenia), ale chcą wypromować Szwecję jako miejsce, gdzie pozbycie się "kłopotu" wcale nie jest aż takie drogie.
Martwi ich, że kobiety z innych krajów przede wszystkim nie wiedzą, w jakim szpitalu w Szwecji mogą dokonać aborcji, ile trzeba czekać na zabieg oraz ile to kosztuje. Dlatego chcą rozpocząć kampanię mającą zachęcić szpitale, przychodnie, a nawet odpowiedzialne za opiekę zdrowotną władze regionów do informowania w internecie, również w języku polskim o możliwości przeprowadzenia zabiegu.
Olle Castelius z RFSU tłumaczy, że w akcji promocyjnej chodzi o zdrowie i życie zdesperowanych kobiet. "Zależy nam na tym, aby Polki mogły usuwać ciąże w dobrych warunkach, a nie narażać życie w nielegalnych gabinetach" - przekonuje.
Problem w tym, że według polskiego prawa taka kampania, choć prowadzona w dobrej wierze, to po prostu namawianie do przestępstwa, jakim jest zabicie nienarodzonego człowieka. Czy do akcji wkroczą polscy prokuratorzy?