Co prawda pan prezydent, Lech Wałęsa już kilka dni temu zaproponował, by ludzi PiS wyciąć w pień, sprawa jest więc nieco nieświeża. Ale w ciągu tych dni wymyśliłam wreszcie, gdzie najlepiej umieścić byłego prezydenta, by było to z pożytkiem dla niego i dla nas.
O tym, że pan Lech Wałęsa jest fenomenem nie trzeba nikogo przekonywać. Najbardziej w to wierzy rzecz jasna sam zainteresowany. Fenomen to jednak dla niego małe piwo. Lech Wałęsa jest pomazańcem bożym i niczym biblijny prorocy posiada dar wieszczenia i pełnię mocy, zawartej w słowach. No i dzieli się tym darem na lewo i prawo, wprawiając w zdumienie nawet najbardziej niewzruszonych. Po wyborach zawyrokował, że ludzi PiS trzeba wyciąć w pień. No cóż, słowa i retoryka jak najbardziej właściwe dla laureata pokojowe nagrody Nobla, noszącego Matkę Boską w klapie marynarki. Bo przecież jak pisał Orwell wojna to pokój i vice versa. Jeśli sam przystąpi do czynu i weźmie się za wyrzynanie pisowców, ma szansę pobić rekord słynnego rzeźnika z Rostowa, nie mówiąc już o seryjnym mordercy z Moskwy. A szanse na sukces są spore, bo biorąc pod uwagę ciepły stosunek elit do PiS nikt Wałęsie raczej nie stanie na drodze w tej chlubnej misji. Tak mi się jeszcze przypomina reakcja pana prezydenta na wywiad pana Kwaśniewskiego dla niemieckiej gazety "Vanity Fair". Jak już w końcu uwierzył, że Kwaśniewski powiedział o zaostrzaniu kursu przez Niemcy wobec Polski, nazwał swojego następcę zdrajcą. Gdy mu jednak przytomny dziennikarz przytoczył jego własne, równie ostre słowa wypowiedziane we francuskich mediach, Wałęsa odparł: ja to co innego. Bo ja jestem taki, że jak przychodzi dziennikarz i mówi, że w Polsce syf, to co się będę z nim kłócił. W końcu on jest dziennikarzem i wie, co mówi, no to się z nim zgadzam. Ale Kwaśniewski to zdrajca".
No i zastanawiam się już od dłuższego czasu, gdzie najlepiej byłoby umieścić prezydenta Wałęsę, by był z tego pożytek. Miejscem idealnym jest moim zdaniem muzeum. Najlepiej muzeum figur woskowych madame Tussauds. Wiem doskonale, że woskowa imitacja Lecha Wałęsy już tam jest, ale jakże się ona ma do pierwowzoru. Prezydenta powinno się zalać parafiną (co niestety może być nieco bolesne, ale per aspera ad astra) i umieścić w honorowym miejscu w obu siedzibach muzeum, i Londynie i Amsterdamie. W ten sposób oszczędzi się naszemu nobliście żenujących wypowiedzi i samoośmieszania a i nasz wkład w dzieje muzealnictwa się zwiększy.
No i zastanawiam się już od dłuższego czasu, gdzie najlepiej byłoby umieścić prezydenta Wałęsę, by był z tego pożytek. Miejscem idealnym jest moim zdaniem muzeum. Najlepiej muzeum figur woskowych madame Tussauds. Wiem doskonale, że woskowa imitacja Lecha Wałęsy już tam jest, ale jakże się ona ma do pierwowzoru. Prezydenta powinno się zalać parafiną (co niestety może być nieco bolesne, ale per aspera ad astra) i umieścić w honorowym miejscu w obu siedzibach muzeum, i Londynie i Amsterdamie. W ten sposób oszczędzi się naszemu nobliście żenujących wypowiedzi i samoośmieszania a i nasz wkład w dzieje muzealnictwa się zwiększy.