Wcale nie jest łatwo w kilku zdaniach powiedzieć o tym, czym się człowiek będzie zajmował pisząc teksty. Sam tytuł wpisu podsuwa jednak pewne tropy. Znalazło się w nim nawiązanie do reklamy banku, za którą to grający tam celebryta zgarnął kilka milionów. A co tam: Majewski. Szymon Majewski zgarnął za kilkanaście dni zdjęciowych i może trochę pomyślunku gruby hajs. A dzieci w Afryce głodują. I to wcale nie jest śmieszne.
A może to było zwykłe „dzień dobry”, jakie mówi się sąsiadowi mijając go na klatce schodowej. A może już się wszędzie mówi tylko reklamami? Może kapitalizm skolonizował nas już tak bardzo, że nie pozostaje nam nic innego niż kupować? Chociaż ja w stosunku do tej ostatniej tezy pozostaję sceptyczny. Można zawsze rozbić namiot pod budynkiem giełdy. Można tam wybić szyby. Albo wybić szyby w McDonaldsie za nic mając wielką przedsiębiorczość Ronalda McDonalda, który, jak na selfmademana przystało, zbudował globalną korporację własnymi rękoma. Chociaż może nie do końca. Bo zbudował ją na wyzysku tych, którzy tam za psie pieniądze harują w smrodzie spalonego oleju, czując na sobie ciekawe spojrzenia dzieci bogatych rodziców. Tym nigdy nie trafi się robota w Mac-u - tylko staż w korpo u wujka, żeby nikt nie był niemiły.
Tak. W Macu można wybić szyby. I pewnie Mc-pracownicy by się dołączyli do tego aktu twórczej destrukcji. Albo można zjeść tam cheeseburgera i kupić szejka na wynos.
Tak mniej więcej będę pisał, chociaż czasem może będzie bardziej serio brzmiało. Bo to co napisałem jest na serio, tylko pod postacią zgrywu. Jestem zatroskany o losy wszechświata. Jak Stańczyk. Jak Tymon Tymański. Guzik tam. Idę kupić sobie szejka.
Tak. W Macu można wybić szyby. I pewnie Mc-pracownicy by się dołączyli do tego aktu twórczej destrukcji. Albo można zjeść tam cheeseburgera i kupić szejka na wynos.
Tak mniej więcej będę pisał, chociaż czasem może będzie bardziej serio brzmiało. Bo to co napisałem jest na serio, tylko pod postacią zgrywu. Jestem zatroskany o losy wszechświata. Jak Stańczyk. Jak Tymon Tymański. Guzik tam. Idę kupić sobie szejka.