Nie do końca wiadomo, jak traktować wieść o założeniu w Agorze związku zawodowego. Czy jest to triumf cywilizacji życia, czy zwycięstwo cywilizacji śmierci? Spróbujmy się nad tym zastanowić.
Jak donosi, nie niemiecki ani koszerny, ale swojski Nasz Dziennik oraz od wpływów Moskwy i Berlina Niezależna.pl, Antoni Klusik, który swego czasu nazwał Wyborczą „organizacją przestępczą i wrogą naszej cywilizacji”, po wyroku sądu apelacyjnego będzie mógł nadal nazywać GW „wrogiem cywilizacji”. Z tej perspektywy wszelkie zło, jakie rodzi się w łonie Agory (a złem z pewnością jest związek zawodowy), jest dla cywilizacji życia dobre.
W ferowaniu wyroków trzeba być jednak ostrożnym. Bo „Gazeta Wyborcza” to przecież Adam Michnik, to homopropaganda, to ekoterroryzm, triumf żabek nad ludźmi, prawa zwierząt, paneuropejskość i takie tam. A do tego dochodzi teraz jeszcze związek zawodowy. A w jego zarządzie Kuba Janiszewski - a wiadomo kim on jest. I jak to wszystko skomasować, to gejostwo, te związki zawodowe, tę Europy federę i manifę, to z tego jedno wielkie zwycięstwo ponurej cywilizacji śmierci.
Pewien trop podsuwa prezes Jarosław Kaczyński. Podczas Marszu Niepodległości i Solidarności, którego jednym z większych sukcesów było to, że nie zakończył się regularną bijatyką, Kaczyński grzmiał: „Gdyby nie to chore państwo, gdyby nie te sojusze różnego rodzaju interesów i interesików, nasz naród znany z przedsiębiorczości parłby do przodu jak Chiny. Bylibyśmy na czele Europy, na czele świata. Dźwigamy na plecach potężny worek kamieni. Musimy go w końcu zrzucić.”
Z całą pewnością zapierające dech w piersiach musi być ogarnięcie wzrokiem Kosmosu z samego jego dachu, co, jak mniemam, Kaczyńskiemu się marzy. Problem w tym, że aby w świecie przodować, potrzebne są pewne wyrzeczenia. Ot choćby uelastycznienie kodeksu pracy do tego stopnia, żeby go nie było w ogóle. Wydaje się, że związki zawodowe jawią się jako reprezentanci owych interesów i interesików - zniewalają więc Naród. I trzeba je zrzucić jak worek kamieni. Ale może niech one zniewalają Agorę. No i niech jeszcze ITI zniewolą - bo tam chyba jeszcze nie dotarły. To nawet by się kleiło, bo przecież swego czasu poeta Jarosław Marek „j…ł was pies” Rymkiewicz stwierdził, że Naród stanowią ci, którzy głosują na Kaczyńskiego, czyli jakieś 25-30 proc. Polaków. Reszta niech sobie idzie (wyp…la?) do Europy, czy gdzie im się tam podoba.
No i dochodzimy do sedna. W Wyborczej i ITI mogą powstawać związki zawodowe z tymi, co ich tam pies drapał. A Naród niechaj prze do przodu jak Chiny, jak Bangladesz! Niech pędzi jak rozpędzona lokomotywa, jak Haiti, jak Somalia, suwerenny jak Korea Północna! Bo to jest inna cywilizacja. I tutaj z Antonim Klusikiem się całkowicie zgadzam.
W ferowaniu wyroków trzeba być jednak ostrożnym. Bo „Gazeta Wyborcza” to przecież Adam Michnik, to homopropaganda, to ekoterroryzm, triumf żabek nad ludźmi, prawa zwierząt, paneuropejskość i takie tam. A do tego dochodzi teraz jeszcze związek zawodowy. A w jego zarządzie Kuba Janiszewski - a wiadomo kim on jest. I jak to wszystko skomasować, to gejostwo, te związki zawodowe, tę Europy federę i manifę, to z tego jedno wielkie zwycięstwo ponurej cywilizacji śmierci.
Pewien trop podsuwa prezes Jarosław Kaczyński. Podczas Marszu Niepodległości i Solidarności, którego jednym z większych sukcesów było to, że nie zakończył się regularną bijatyką, Kaczyński grzmiał: „Gdyby nie to chore państwo, gdyby nie te sojusze różnego rodzaju interesów i interesików, nasz naród znany z przedsiębiorczości parłby do przodu jak Chiny. Bylibyśmy na czele Europy, na czele świata. Dźwigamy na plecach potężny worek kamieni. Musimy go w końcu zrzucić.”
Z całą pewnością zapierające dech w piersiach musi być ogarnięcie wzrokiem Kosmosu z samego jego dachu, co, jak mniemam, Kaczyńskiemu się marzy. Problem w tym, że aby w świecie przodować, potrzebne są pewne wyrzeczenia. Ot choćby uelastycznienie kodeksu pracy do tego stopnia, żeby go nie było w ogóle. Wydaje się, że związki zawodowe jawią się jako reprezentanci owych interesów i interesików - zniewalają więc Naród. I trzeba je zrzucić jak worek kamieni. Ale może niech one zniewalają Agorę. No i niech jeszcze ITI zniewolą - bo tam chyba jeszcze nie dotarły. To nawet by się kleiło, bo przecież swego czasu poeta Jarosław Marek „j…ł was pies” Rymkiewicz stwierdził, że Naród stanowią ci, którzy głosują na Kaczyńskiego, czyli jakieś 25-30 proc. Polaków. Reszta niech sobie idzie (wyp…la?) do Europy, czy gdzie im się tam podoba.
No i dochodzimy do sedna. W Wyborczej i ITI mogą powstawać związki zawodowe z tymi, co ich tam pies drapał. A Naród niechaj prze do przodu jak Chiny, jak Bangladesz! Niech pędzi jak rozpędzona lokomotywa, jak Haiti, jak Somalia, suwerenny jak Korea Północna! Bo to jest inna cywilizacja. I tutaj z Antonim Klusikiem się całkowicie zgadzam.