„Obrońcy krzyża” przygotowują się na jesienne słoty. Żenujący spektakl trwa nadal. Jest prawie tak, jak…przed wojną. Prawie.
W historii mieliśmy niejeden przykład żałoby na rozkaz. Żałoba zarządzona po śmierci Józefa Piłsudskiego zobowiązywała oficerów Wojska Polskiego do noszenia na przedramieniu czarnej opaski.
Teraz opaski (tym razem biało-czerwone) założyli nie zmuszani, ale zmuszający. Tak można określić grupę osób koczujących przy krzyżu, która próbuje zmusić resztę społeczeństwa do przeżywania specyficznie rozumianej żałoby.
Jest jeszcze jedna analogia z czasami międzywojnia. Przez 6 tygodni od śmierci marszałka Piłsudskiego oficerom nie było wolno odwiedzać lokali rozrywkowych. Żołnierzy spotykanych w takich miejscach legitymowano i spisywano. Jeden z oficerów nie zastosował się do zakazu. Na skutek nieprzyjemności, które go potem spotkały, próbował popełnić samobójstwo.
Teraz jest na odwrót. Właściciele lokali rozrywkowych, znajdujących się blisko Krakowskiego Przedmieścia, zacierają ręce. Dzięki awanturze, rozgrywającej się od tygodni pod Pałacem Prezydenckim, mają znacznie większy obrót. Po raz kolejny widać, że historia lubi się powtarzać jako farsa.
Grzegorz Łakomski
Teraz opaski (tym razem biało-czerwone) założyli nie zmuszani, ale zmuszający. Tak można określić grupę osób koczujących przy krzyżu, która próbuje zmusić resztę społeczeństwa do przeżywania specyficznie rozumianej żałoby.
Jest jeszcze jedna analogia z czasami międzywojnia. Przez 6 tygodni od śmierci marszałka Piłsudskiego oficerom nie było wolno odwiedzać lokali rozrywkowych. Żołnierzy spotykanych w takich miejscach legitymowano i spisywano. Jeden z oficerów nie zastosował się do zakazu. Na skutek nieprzyjemności, które go potem spotkały, próbował popełnić samobójstwo.
Teraz jest na odwrót. Właściciele lokali rozrywkowych, znajdujących się blisko Krakowskiego Przedmieścia, zacierają ręce. Dzięki awanturze, rozgrywającej się od tygodni pod Pałacem Prezydenckim, mają znacznie większy obrót. Po raz kolejny widać, że historia lubi się powtarzać jako farsa.
Grzegorz Łakomski