Członkowie sztabu wyborczego PiS przyznają, że ich najtrudniejsze zadanie polega na łagodzeniu Jarosława Kaczyńskiego. Wiedzą, że zbyt ostre wypowiedzi prezesa byłyby szkodliwe. W samym sztabie panuje wyjątkowy spokój. Może się okazać zgubny.
Politykom PiS udaje się prowadzić kampanię w łagodnym (jak na nich) stylu. Wyjątek to jedna ostra wypowiedź Adama Hofmana na temat ludowców ("Chłopy wyjechały ze wsi i kompletnie im odbiło"). W sztabie Platformy wpadkę Hofmana przyjęto z radością. Członek sztabu PiS: „gdyby Adamowi takie chlapnięcie zdarzyło się tuż przed wyborami moglibyśmy zakończyć pracę i iść na kawę. Byłoby po zawodach. Szczęśliwie przed nami jest jeszcze kilka tygodni, więc wyborcy zdążą o tym zapomnieć”.
Obecny sztab PiS jest dość nietypowo, jak na tą partię, skonstruowany. Nie jest liczny. Większość decyzji jest podejmowana w gronie trzech osób – Tomasza Poręby, Adama Lipińskiego i Adama Hofmana. Nietypowe jest też to, że nie dochodzi do konfliktów. W kampanii prezydenckiej Joanna-Kluzik-Rostkowska przeciągała linę z Adamem Bielanem. Innym razem zwalczali się Zbigniew Ziobro z Michałem Kamińskim. Teraz starcie o wpływy rozegrało się przed sformowaniem sztabu. Zgodnie z pierwotnym pomysłem jego szefem miał zostać Zbigniew Ziobro. Ostatecznie Jarosław Kaczyński dał się przekonać do innej koncepcji. Postawił na europosła Tomasza Porębę, skonfliktowanego z Ziobrą
W praktyce będzie to oznaczało, że odpowiedzialność za wynik kampanii prezes PiS weźmie na siebie. Członek sztabu: „Ziobro i Kurski prawie się nie pojawiają w sztabie, dystansują się. Dzięki temu potem będą mogli krytykować nas i prezesa za sposób prowadzenia kampanii”.
W efekcie wewnątrz sztabu panuje spokój. Nie ma tarć. Brakuje jednak doświadczonego spin doktora. Największe doświadczenie w „spinowaniu” ma właśnie Jacek Kurski, wspierający Ziobrę. Relacje Kurskiego z szefem sztabu PiS są dalekie od ideału. Obaj politycy (dosłownie i w przenośni) nie grają w jednej drużynie.
Ostatni czwartek. Boisko Drukarza Warszawa. Od pół godziny trwa mecz polityków. Ostatni sprawdzian przed starciem z TVN. Silniejszej drużynie lideruje Grzegorz Schetyna, słabszej - Jacek Kurski. Na boisko wpadają spóźnieni Adam Hofman i Tomasz Poręba. - O! Tomek! Choć do nas, jesteśmy słabsi – krzyczy Kurski. Poręba bez słowa przyłącza się do drużyny marszałka sejmu. Idzie do ataku. Strzela raz za razem na bramkę rywali. Najczęściej z podań Schetyny.
Obecny sztab PiS jest dość nietypowo, jak na tą partię, skonstruowany. Nie jest liczny. Większość decyzji jest podejmowana w gronie trzech osób – Tomasza Poręby, Adama Lipińskiego i Adama Hofmana. Nietypowe jest też to, że nie dochodzi do konfliktów. W kampanii prezydenckiej Joanna-Kluzik-Rostkowska przeciągała linę z Adamem Bielanem. Innym razem zwalczali się Zbigniew Ziobro z Michałem Kamińskim. Teraz starcie o wpływy rozegrało się przed sformowaniem sztabu. Zgodnie z pierwotnym pomysłem jego szefem miał zostać Zbigniew Ziobro. Ostatecznie Jarosław Kaczyński dał się przekonać do innej koncepcji. Postawił na europosła Tomasza Porębę, skonfliktowanego z Ziobrą
W praktyce będzie to oznaczało, że odpowiedzialność za wynik kampanii prezes PiS weźmie na siebie. Członek sztabu: „Ziobro i Kurski prawie się nie pojawiają w sztabie, dystansują się. Dzięki temu potem będą mogli krytykować nas i prezesa za sposób prowadzenia kampanii”.
W efekcie wewnątrz sztabu panuje spokój. Nie ma tarć. Brakuje jednak doświadczonego spin doktora. Największe doświadczenie w „spinowaniu” ma właśnie Jacek Kurski, wspierający Ziobrę. Relacje Kurskiego z szefem sztabu PiS są dalekie od ideału. Obaj politycy (dosłownie i w przenośni) nie grają w jednej drużynie.
Ostatni czwartek. Boisko Drukarza Warszawa. Od pół godziny trwa mecz polityków. Ostatni sprawdzian przed starciem z TVN. Silniejszej drużynie lideruje Grzegorz Schetyna, słabszej - Jacek Kurski. Na boisko wpadają spóźnieni Adam Hofman i Tomasz Poręba. - O! Tomek! Choć do nas, jesteśmy słabsi – krzyczy Kurski. Poręba bez słowa przyłącza się do drużyny marszałka sejmu. Idzie do ataku. Strzela raz za razem na bramkę rywali. Najczęściej z podań Schetyny.