W jednym z programów Wanda Nowicka stanęła w obronie Janusza Palikota, który z gracją zmienił zapatrywania w jednej sprawie. O 180 stopni. Koronny argument brzmiał: Palikot zmienia poglądy, bo nie jest krową. Prawda. Nie jest. Sprzeciw społeczny wobec ACTA wywołał nowy trynd. Co rusz jakiś polityk chce udowodnić, że nie jest krową. Niektórzy chcą różnić się bardziej.
Janusz Palikot odkrył w sobie powołanie trybuna ludowego. Koniecznie chce stanąć na barykadzie nowej rewolucji internautów. Dwoi się i troi. Swoim posłom każe zakładać maski Guy'a Fawkesa, tworzy sejmowy zespół przeciwników ACTA, bawi się w ozdabianie pomników. Reagan z maską już nie wystarcza, teraz pora na świebodzińskiego Chrystusa. Podpowiem, że Brazylia też przystąpiła do ACTA, więc może warto rezerwować bilet do Rio. Tamtejszy Chrystus z maską byłby hitem światowego internetu. Zapał Palikota jest godny pozazdroszczenia. To nic, że polityk sam przyznał na blogu, że jeszcze kilka dni temu nie miał pojęcia, co to jest ACTA. Skoro były wydawca konserwatywnego "Ozonu" wjechał do sejmu na fali nastrojów antyklerykalnych, to czemu nie spróbować wskoczyć na kolejną. Choć w tym wypadku chętnych, by się załapać jest więcej. Jarosław Kaczyński ma twarde łokcie i nie odpuści. To nic, że jeszcze kilka miesięcy temu, gdy nad ACTA procedowała sejmowa komisja ds. Unii, posłowie PiS wyrażali się o traktacie pochlebnie. Nieważne, że sam prezes umowy nie przeczytał (twierdzi, ze ma od tego ekspertów). Ważne jest jedno. Badania pokazują, że Platforma traci poparcie młodego elektoratu. Jak więc nie skorzystać z okazji?
Donald Tusk został z tyłu, ale łatwo nie da za wygraną. Ma te same sondaże. Dlatego złagodził surowe oblicze, spojrzał łaskawie na pokrzykiwania młodych oburzonych i powiedział, że należy się uważnie przyjrzeć zapisom traktatu. Tego, który sam wcześniej zaaprobował. Wszak premier w odróżnieniu do krowy może zmienić poglądy.
Elektorat to taki twór, który zawsze cechował się krótką pamięcią. Szczęśliwie młodzi wyborcy mają w tym względzie przewagę. Mogą każdą taką woltę odnaleźć. W Internecie.
Donald Tusk został z tyłu, ale łatwo nie da za wygraną. Ma te same sondaże. Dlatego złagodził surowe oblicze, spojrzał łaskawie na pokrzykiwania młodych oburzonych i powiedział, że należy się uważnie przyjrzeć zapisom traktatu. Tego, który sam wcześniej zaaprobował. Wszak premier w odróżnieniu do krowy może zmienić poglądy.
Elektorat to taki twór, który zawsze cechował się krótką pamięcią. Szczęśliwie młodzi wyborcy mają w tym względzie przewagę. Mogą każdą taką woltę odnaleźć. W Internecie.