Pierwsza transmisja i już niespodzianka: Polsat poprawił poziom komentarza!
Jestem pod wrażeniem dobrej (lepszej!) jakości komentarza do pierwszych transmisji z treningów w Australii, jakie mieliśmy przyjemność oglądać w piątek rano.
Muszę przyznać, że Grzegorz Jędrzejewski, który jak widać dołączył do Andrzeja Borowczyka w charakterze komentatora, wniósł całe mnóstwo świeżości i ewidentnej znajomości wyścigowej materii do sposobu prowadzenia komentarza podczas transmisji.
Co prawda to dopiero początek wyścigowego weekendu i największe emocje oraz rosnąca aktywność na torze jeszcze przed nami, więc może zbyt wcześnie, by chwalić dzień przed zachodem słońca, ale odnoszę wrażenie, że komentarza było jakby mniej (tak trzymać, Panowie!) i był ciekawszy, bardziej konkretny, a przede wszystkim wnosił wiele interesujących szczegółów, których przyjemnie się słuchało oglądając bolidy na torze w Albert Park.
Pójdźmy zatem za ciosem w tych pochwałach dla załogi Polsatu – przytoczę więc moje dwie prośby, o których zresztą piszę w marcowym wydaniu miesięcznika „F1 Racing”:
a) prosimy o kilka chwil ciszy podczas ujęć z pokładowych kamer samochodowych, aby można było posłuchać dźwięków bolidu
b) prosimy o minutę ciszy (tylko minutę) wtedy, gdy po wyścigu trzej pierwsi kierowcy na zapleczu szykują się do wyjścia na podium, a kamera towarzyszy im z włączonym mikrofonem… chcemy posłuchać tego co ONI mówią...
Panowie! Andrzeju i Grzegorzu!
Ufam Waszemu profesjonalizmowi i pozdrawiam, życząc wielu udanych, wspólnych transmisji w tym jubileuszowym sezonie.
Muszę przyznać, że Grzegorz Jędrzejewski, który jak widać dołączył do Andrzeja Borowczyka w charakterze komentatora, wniósł całe mnóstwo świeżości i ewidentnej znajomości wyścigowej materii do sposobu prowadzenia komentarza podczas transmisji.
Co prawda to dopiero początek wyścigowego weekendu i największe emocje oraz rosnąca aktywność na torze jeszcze przed nami, więc może zbyt wcześnie, by chwalić dzień przed zachodem słońca, ale odnoszę wrażenie, że komentarza było jakby mniej (tak trzymać, Panowie!) i był ciekawszy, bardziej konkretny, a przede wszystkim wnosił wiele interesujących szczegółów, których przyjemnie się słuchało oglądając bolidy na torze w Albert Park.
Pójdźmy zatem za ciosem w tych pochwałach dla załogi Polsatu – przytoczę więc moje dwie prośby, o których zresztą piszę w marcowym wydaniu miesięcznika „F1 Racing”:
a) prosimy o kilka chwil ciszy podczas ujęć z pokładowych kamer samochodowych, aby można było posłuchać dźwięków bolidu
b) prosimy o minutę ciszy (tylko minutę) wtedy, gdy po wyścigu trzej pierwsi kierowcy na zapleczu szykują się do wyjścia na podium, a kamera towarzyszy im z włączonym mikrofonem… chcemy posłuchać tego co ONI mówią...
Panowie! Andrzeju i Grzegorzu!
Ufam Waszemu profesjonalizmowi i pozdrawiam, życząc wielu udanych, wspólnych transmisji w tym jubileuszowym sezonie.