Putin w Mińsku.
Wygląda na to że operacja „następca” realizowana w Rosji może się zakończyć różnie, i wiedzą o tym nawet na Kremlu. Władymir Putin poniósł pierwszą porażkę. Nie zdołał przekonać Aleksandra Łukaszenki do podpisania umowy o stworzeniu Związku Rosji i Białorusi. To że taki plan istniał pewni są rosyjscy dziennikarze i to tacy zwykle dobrze poinformowani. Putin przyleciał do Mińska w nocy w otoczeniu całej świty do szóstej rano rozmawiał z dyktatorem Białorusi. Jak twierdzą Ci dobrze poinformowani były przygotowane odpowiednie dokumenty. Putin miał zostać prezydentem Zbira a Łukaszenko przewodniczącym parlamentu. Tylko że Łukaszenka się nie zgodził.
Zgodziłby się w jednym przypadku gdyby miał szansę przejąć tam władzę. Nie chciał być figurantem. Dla Łukaszenki władza jest wartością samą w sobie. Dla Putina i jego otoczenia metodą zabezpieczenia finansowych dochodów firmie „Ganvor” – która przejęła dochody „Jukosu” i nie wiadomo kto jest jej prawdziwym właścicielem.
Różnica jest jak między wilkiem a szakalami.
Gdyby ten manewr się udał problem „jak formalnie oddać władzę a faktycznie ja utrzymać” byłby rozwiązany. Towarzysz Miedwiediew pełnił by rolę jedynie parkingowego na miejscu gdzie „zaparkowany” jest fotel prezydenta. A tak wszystko może się zdarzyć….
Wygląda na to że operacja „następca” realizowana w Rosji może się zakończyć różnie, i wiedzą o tym nawet na Kremlu. Władymir Putin poniósł pierwszą porażkę. Nie zdołał przekonać Aleksandra Łukaszenki do podpisania umowy o stworzeniu Związku Rosji i Białorusi. To że taki plan istniał pewni są rosyjscy dziennikarze i to tacy zwykle dobrze poinformowani. Putin przyleciał do Mińska w nocy w otoczeniu całej świty do szóstej rano rozmawiał z dyktatorem Białorusi. Jak twierdzą Ci dobrze poinformowani były przygotowane odpowiednie dokumenty. Putin miał zostać prezydentem Zbira a Łukaszenko przewodniczącym parlamentu. Tylko że Łukaszenka się nie zgodził.
Zgodziłby się w jednym przypadku gdyby miał szansę przejąć tam władzę. Nie chciał być figurantem. Dla Łukaszenki władza jest wartością samą w sobie. Dla Putina i jego otoczenia metodą zabezpieczenia finansowych dochodów firmie „Ganvor” – która przejęła dochody „Jukosu” i nie wiadomo kto jest jej prawdziwym właścicielem.
Różnica jest jak między wilkiem a szakalami.
Gdyby ten manewr się udał problem „jak formalnie oddać władzę a faktycznie ja utrzymać” byłby rozwiązany. Towarzysz Miedwiediew pełnił by rolę jedynie parkingowego na miejscu gdzie „zaparkowany” jest fotel prezydenta. A tak wszystko może się zdarzyć….