Rosyjski MSZ ustami swojego rzecznika znowu ogłosił, że nic nie wie o tym, aby do Katynia miał przyjechać prezydent Lech Kaczyński. Nie tak dawno ambasador rosyjski w Warszawie także stwierdził, że nic o tym nie wie.
Oczywiście to nie przypadek i nie błąd polskich urzędników. Rosjanie wszystko doskonale wiedzą i wszystko dostają na czas, problem polega tylko na tym, że chcą maksymalnie skłócić polskie elity, wykorzystując do tego rocznicę katyńską. Donald Tusk jest tym politykiem, z którym można rozmawiać i z którym spotka się Władimir Putin. Natomiast Lech Kaczyński najlepiej żeby do Rosji wcale nie przyjeżdżał.
Ostatnio gazeta rosyjskiej Dumy opublikowała artykuł zupełnie niezauważony w polskich mediach. Nosi on tytuł "Doktryna Szczygły". Autor, który jest byłym deputowanym, pisze, że szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Aleksander Szczygło, postawił sobie za cel skłócić Polskę i Rosję. Zdaniem Rosjanina do tego ma służyć "sztuczne nagłaśnianie i komplikowanie obchodów katyńskich.
Na razie wszystko wskazuje na to że jest dokładnie odwrotnie. To Rosjanie komplikują obchody rocznicy, aby pokazać, jak nieodpowiedzialny jest polski prezydent.
Naprawdę bardzo doceniam gest Władimira Putina, który zdecydował się wziąć udział w uroczystościach katyńskich. To zaprzeczenie całego ciągu zdarzeń, którego niewątpliwym sprawcą był Putin. Szczególnie w pamięci wszystkich została na pewno decyzja rosyjskiej Prokuratury Wojskowej, która odmówiła uznania zbrodni katyńskiej za zbrodnię ludobójstwa, ale także zbrodnie wojenną.
Wszystko wskazuje więc na to, że rosyjskiemu premierowi nie chodziło o uczczenie ofiar.
A polscy politycy, a przede wszystkim premier, nie powinni się dawać wciągać w podobne gry.
Ostatnio gazeta rosyjskiej Dumy opublikowała artykuł zupełnie niezauważony w polskich mediach. Nosi on tytuł "Doktryna Szczygły". Autor, który jest byłym deputowanym, pisze, że szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego, Aleksander Szczygło, postawił sobie za cel skłócić Polskę i Rosję. Zdaniem Rosjanina do tego ma służyć "sztuczne nagłaśnianie i komplikowanie obchodów katyńskich.
Na razie wszystko wskazuje na to że jest dokładnie odwrotnie. To Rosjanie komplikują obchody rocznicy, aby pokazać, jak nieodpowiedzialny jest polski prezydent.
Naprawdę bardzo doceniam gest Władimira Putina, który zdecydował się wziąć udział w uroczystościach katyńskich. To zaprzeczenie całego ciągu zdarzeń, którego niewątpliwym sprawcą był Putin. Szczególnie w pamięci wszystkich została na pewno decyzja rosyjskiej Prokuratury Wojskowej, która odmówiła uznania zbrodni katyńskiej za zbrodnię ludobójstwa, ale także zbrodnie wojenną.
Wszystko wskazuje więc na to, że rosyjskiemu premierowi nie chodziło o uczczenie ofiar.
A polscy politycy, a przede wszystkim premier, nie powinni się dawać wciągać w podobne gry.