Kto jest winien, albo też kto jest bardziej winien, że przedstawiciele innych krajów muszą debatować, czy w Polsce doszło do naruszenia zasad demokracji? Nie nad tym się zastanawiam. Myślę o tym, że jeśli zwykli Polacy, nie politycy, zamiast wrogami nie staną się choćby przeciwnikami politycznymi, zapłacimy za to wszyscy. Nomen omen solidarnie.
Zwolennicy różnych obozów politycznych mają inne wersje przebiegu wydarzeń w Polsce oraz powodów, które doprowadziły do debaty w Parlamencie Europejskim. To jasne. Ale mam wrażenie, że w zbyt wielu przypadkach zwolennicy różnych partii nie dopuszczają myśli, że choćby w części, nawet w przypadku pojedynczego faktu, mogą nie mieć racji. Nie słuchają.
Zbyt często również wszelkie negatywne informacje na temat innego obozu politycznego, jego liderów oraz zwolenników przyjmowane są bezkrytycznie i przekazywane dalej. Dlatego tak łatwo krążą nieprawdziwe albo wyjęte z kontekstu zafałszowane wiadomości. Popularne bywają proste sądy nie poparte dowodami. A jeśli nawet potwierdzają je fakty to też nie jest powód, aby deprecjonować wszystkich polityków i zwolenników określonego ugrupowania zakładając jednocześnie nieomylność własnego.
Nie namawiam do zmiany poglądów. Nie namawiam do unikania ostrych sądów i ocen. Namawiam do tego aby słuchać. Unikać zakładania z góry. Rozmawiać ze sobą wymieniając się argumentami a nie obelgami. I nie kieruję tego do polityków.
Zmiana nastawienia wyborców mogłaby przynieść zmianę w polskiej polityce. Do tego wątku na moim blogu niebawem jeszcze wrócę.
Zbyt często również wszelkie negatywne informacje na temat innego obozu politycznego, jego liderów oraz zwolenników przyjmowane są bezkrytycznie i przekazywane dalej. Dlatego tak łatwo krążą nieprawdziwe albo wyjęte z kontekstu zafałszowane wiadomości. Popularne bywają proste sądy nie poparte dowodami. A jeśli nawet potwierdzają je fakty to też nie jest powód, aby deprecjonować wszystkich polityków i zwolenników określonego ugrupowania zakładając jednocześnie nieomylność własnego.
Nie namawiam do zmiany poglądów. Nie namawiam do unikania ostrych sądów i ocen. Namawiam do tego aby słuchać. Unikać zakładania z góry. Rozmawiać ze sobą wymieniając się argumentami a nie obelgami. I nie kieruję tego do polityków.
Zmiana nastawienia wyborców mogłaby przynieść zmianę w polskiej polityce. Do tego wątku na moim blogu niebawem jeszcze wrócę.