Islamski terroryzm tłumaczy się na dwa sposoby: religią i ubóstwem.
Pierwsze wytłumaczenie zakłada, że islam sam w sobie jest agresywny - w związku z czym przyczynami samobójczych zamachów miałaby być kultura dżihadu i obiecane po śmierci dziewice. Drugie wytłumaczenie mówi o tym, że to frustracja wywołana biedą przeistacza się w żarliwą nienawiść. Obie teorie mają swoje słabości – pierwszej można zarzucić to, że większość muzułmanów nie jest terrorystami. Drugiej - że ci którzy terrorystami są, nie powołują się na racje klasowe, narodowe, rasowe czy jakiekolwiek inne - ale za każdym razem wzywają imię Allaha.
Można podejrzewać, że wśród dzisiejszych muzułmanów powszechne jest poczucie zagrożenia. Szeroko pojęty Zachód stanowi dla nich niebezpieczeństwo militarne (Irak, Afganistan), gospodarcze i kulturowe. Te lęki zapewne są częściowo uzasadnione, a częściowo przesadzone - częściowo uświadamiane a częściowo odczuwane podskórnie.
Do tych wszystkich lęków dochodzą oczekiwania rozbudzone przez postępującą globalizację i powszechny dostęp do informacji. Obserwując produkty fabryki propagandowych snów, jaką jest Hollywood i patrząc na szczęśliwe życie mieszkańców białej Północy, rzesze biednych muzułmanów zaczynają odczuwać frustrację. Rozbudzony apetyt w połączeniu z – niebezpodstawnym – przekonaniem, że ich możliwości są o niebo mniejsze niż np. Amerykanów, przemienia się we wściekłą zazdrość. W przeszłości taka frustracja nie raz prowadziła do rewolucji.
Egzystencjalny lęk w połączeniu z zazdrością o status materialny, skutkują agresją i potencjałem destrukcyjnym. Ponieważ jednak ludzka psychika jest skonstruowana tak, żeby chronić ego i samopoczucie, muzułmanie nie mogą sami przed sobą przyznać, że chodzi właśnie o strach i zawiść. Dużo łatwiej jest im zracjonalizować te uczucia jako moralne oburzenie. Islam oferuję całą paletę możliwych uzasadnień - dla czynnego wystąpienia przeciwko bezbożnemu Zachodowi (z obrazą Mahometa na czele). Islam nie jest więc agresywny sam w sobie - jest tylko katalizatorem i dobrym wytłumaczeniem dla osób, które mordują ambasadora znienawidzonego państwa. Jest również doskonałym narzędziem do tego, by zdjąć z siebie odium odpowiedzialności za ten czyn – ale to temat na zupełnie inny wpis.
"Odtrąceni skłonni są słuchać wszelkiego kazania, głosić wszelkie kazanie, które odwołując się do słów Chrystusa, w rzeczywistości jest oskarżeniem postępowania psów i pasterzy oraz obietnicą, że nadejdzie dla nich dzień kary. Możni zawsze dobrze to pojmowali. (…). Każdy jest heretykiem, każdy jest prawowierny, liczy się nie wiara, jaką ruch ofiaruje, lecz nadzieja, jaką podsuwa. Wszystkie herezje są znakami owej rzeczywistości odtrącenia. Poskrob herezję, znajdziesz trędowatego. Wszelkie batalie wydane herezji mają tylko jeden cel: by trędowaty pozostał trędowatym"
Umberto Eco, "Imię róży"
Można podejrzewać, że wśród dzisiejszych muzułmanów powszechne jest poczucie zagrożenia. Szeroko pojęty Zachód stanowi dla nich niebezpieczeństwo militarne (Irak, Afganistan), gospodarcze i kulturowe. Te lęki zapewne są częściowo uzasadnione, a częściowo przesadzone - częściowo uświadamiane a częściowo odczuwane podskórnie.
Do tych wszystkich lęków dochodzą oczekiwania rozbudzone przez postępującą globalizację i powszechny dostęp do informacji. Obserwując produkty fabryki propagandowych snów, jaką jest Hollywood i patrząc na szczęśliwe życie mieszkańców białej Północy, rzesze biednych muzułmanów zaczynają odczuwać frustrację. Rozbudzony apetyt w połączeniu z – niebezpodstawnym – przekonaniem, że ich możliwości są o niebo mniejsze niż np. Amerykanów, przemienia się we wściekłą zazdrość. W przeszłości taka frustracja nie raz prowadziła do rewolucji.
Egzystencjalny lęk w połączeniu z zazdrością o status materialny, skutkują agresją i potencjałem destrukcyjnym. Ponieważ jednak ludzka psychika jest skonstruowana tak, żeby chronić ego i samopoczucie, muzułmanie nie mogą sami przed sobą przyznać, że chodzi właśnie o strach i zawiść. Dużo łatwiej jest im zracjonalizować te uczucia jako moralne oburzenie. Islam oferuję całą paletę możliwych uzasadnień - dla czynnego wystąpienia przeciwko bezbożnemu Zachodowi (z obrazą Mahometa na czele). Islam nie jest więc agresywny sam w sobie - jest tylko katalizatorem i dobrym wytłumaczeniem dla osób, które mordują ambasadora znienawidzonego państwa. Jest również doskonałym narzędziem do tego, by zdjąć z siebie odium odpowiedzialności za ten czyn – ale to temat na zupełnie inny wpis.
"Odtrąceni skłonni są słuchać wszelkiego kazania, głosić wszelkie kazanie, które odwołując się do słów Chrystusa, w rzeczywistości jest oskarżeniem postępowania psów i pasterzy oraz obietnicą, że nadejdzie dla nich dzień kary. Możni zawsze dobrze to pojmowali. (…). Każdy jest heretykiem, każdy jest prawowierny, liczy się nie wiara, jaką ruch ofiaruje, lecz nadzieja, jaką podsuwa. Wszystkie herezje są znakami owej rzeczywistości odtrącenia. Poskrob herezję, znajdziesz trędowatego. Wszelkie batalie wydane herezji mają tylko jeden cel: by trędowaty pozostał trędowatym"
Umberto Eco, "Imię róży"