Podczas ostatniego zamieszania wokół Wiadomości TVP pojawiła się w mediach informacja, że prowadzące je Hanna Lis domaga się odejścia z zespołu redakcyjnego Piotra Czyszkowskiego. "Nie wiem, czy w Wiadomościach powinni pracować Piotr Czyszkowski, twarz "Misji specjalnej" oraz Krzysztof Galimski, który zdobywał dziennikarskie szlify w Ministerstwie Sprawiedliwości za czasów Zbigniewa Ziobry - tłumaczyła dziennikarzom Hanna Lis. Argumenty, moim zdaniem, niespecjalnie merytoryczne, a cała sprawa może mieć drugie dno.
Czyszkowski był autorem serii materiałów poświęconych karze jaką Agencja Rezerw Materiałowych nałożyła na firmę J&S Energy za brak obowiązkowych rezerw paliwowych, którą następnie minister gospodarki Waldemar Pawlak uchylił, a postępowanie umorzył. Materiały te wskazywały, że decyzja Pawlaka miała, delikatnie mówiąc, kruche podstawy.
Poniżej cytat z artykułu Ameli Łukasiak i Piotra Zaremby opublikowanego kilka lat temu w Newsweeku.
"Tomasz Lis przyjaźni się od kilku lat ze Sławomirem Smołokowskim, jednym z właścicieli J&S, firmy oskarżanej przez Zbigniewa Siemiątkowskiego o niejasne związki z rosyjskimi służbami specjalnymi. Zażyłość jest na tyle silna, że Smołokowski zabierał dziennikarza dwukrotnie samolotem na mecze piłkarskie w różnych miastach Europy. Pytany, czy gotów byłby pomóc Lisowi w zdobyciu prezydentury, odpowiedział SMS-em: - To dowcipny, sympatyczny człowiek. Więc nadaje się na sąsiada.
Lis odpowiada: - Smołokowski ma na Mazurach działkę o kilka minut od działki, którą kupiła moja żona, zanim była moją żoną. W jego domu spotkałem nie oligarchów, a przyjaciół państwa Smołokowskich z podstawówki, artystów, ludzi ciekawych. Kilka lat temu nie wiedziałem nawet, kim jest. Problemu kontaktów z rozmaitymi postaciami nie ma, dopóki nie ma konfliktu interesów. Proszę zobaczyć, jak wyglądają w Polsacie relacje z posiedzeń komisji śledczej dotyczące J&S."
Poniżej cytat z artykułu Ameli Łukasiak i Piotra Zaremby opublikowanego kilka lat temu w Newsweeku.
"Tomasz Lis przyjaźni się od kilku lat ze Sławomirem Smołokowskim, jednym z właścicieli J&S, firmy oskarżanej przez Zbigniewa Siemiątkowskiego o niejasne związki z rosyjskimi służbami specjalnymi. Zażyłość jest na tyle silna, że Smołokowski zabierał dziennikarza dwukrotnie samolotem na mecze piłkarskie w różnych miastach Europy. Pytany, czy gotów byłby pomóc Lisowi w zdobyciu prezydentury, odpowiedział SMS-em: - To dowcipny, sympatyczny człowiek. Więc nadaje się na sąsiada.
Lis odpowiada: - Smołokowski ma na Mazurach działkę o kilka minut od działki, którą kupiła moja żona, zanim była moją żoną. W jego domu spotkałem nie oligarchów, a przyjaciół państwa Smołokowskich z podstawówki, artystów, ludzi ciekawych. Kilka lat temu nie wiedziałem nawet, kim jest. Problemu kontaktów z rozmaitymi postaciami nie ma, dopóki nie ma konfliktu interesów. Proszę zobaczyć, jak wyglądają w Polsacie relacje z posiedzeń komisji śledczej dotyczące J&S."