Rząd już dopina ustawę ws handlu w niedzielę, czyli ogranicza nam wolność decyzji co mamy robić w dzień wolny od pracy. Teraz dowiemy się jak spędzać urlop. Podczas sobotniej konwencji Prezes Kaczyński mówił: Polska dzisiaj jest i musi być wyspą wolności. Przy pełnym uznaniu dla tej deklaracji, chciałbym zapytać, czy w wolnym czasie mogę robić to, co mi się podoba, czy tylko to, co zgodne zgodnego z dziwacznym prawem i chorym rozsądkiem ?
Punktem wyjścia Komisji Kodyfikacyjnej Prawa Pracy jest teza, iż wielu Polaków wykorzystuje urlop, by dorobić i podejmuje dorywczą pracę. Jeśli podejmuje w konkurencyjnej firmie, to oczywiście jest to gra nie fair play. Ale tu wystarczy odpowiednia klauzula w umowie o pracę czy kontrakcie menadżerskim, pozwalająca nawet zwolnić nielojalnego pracownika za działania na szkodę macierzystego zakładu pracy.
Ale spróbujmy rozszyfrować intencję głębiej. „Wzmocnienie wypoczynkowego charakteru urlopu” – o co tu chodzi? W dobrej wierze należy przyjąć, że intencje są szczytne. Po urlopie pracownik ma wrócić do pracy zregenerowany, wypoczęty, głodny pracy na rzecz swojej firmy. OK. Problem, jak zapisać rozporządzenia wykonawcze i wprowadzić kontrolę nad sposobem spędzania wakacji. Spróbujmy dać kilka przykładów jak to uregulować, by wypoczynkowy charakter urlopu zaczął obowiązywać.
- Malarz podczas urlopu nie może pomalować własnego mieszkania, gdyż stanowi to kontynuację jego pracy. Kara grzywny w wysokości… lub pozbawienia wolności do lat…
- Listonosz wakacje ma spędzić na kanapie, leżaku lub hamaku. Jego zawodowa pracy polega na chodzeniu, wypoczynek ma polegać na leżeniu. W komórkach jest taka aplikacja, ile kroków/kilometrów zrobiłeś w ciągu dnia. Pracodawca albo nawet ministerstwo może łatwo sprawdzić czy nie chodził zbyt wiele.
- Księgowy. Pod żadnym pozorem nie może otwierać faktur a tym bardziej dokonywać płatności. Nawet kosztem odsetek za zwłokę z zapłatą. Księgowym zaleca się spacery, bo w pracy siedzą za biurkiem.
- Górnik, zwłaszcza ten co pracuje kilofem. Tenis i golf zabroniony, gdyż uderzenia piłki uznane zostaną za substytut uderzeń kilofem.
- Taksówkarz, kierowca. Tu względna swoboda wyboru. Drobny zakaz: na wakacje nakazuje się udać pociągiem lub samolotem. Dotykanie kierownicy zabronione. Symetrycznie: pilot na wakacje ma jechać samochodem, pociągiem lub autobusem. Samoloty ma na co dzień w pracy.
- Sprzątaczka. Przez miesiąc wakacji niech stoją brudne garnki i gromadzi się kurz. Zabronione jest wynoszenie śmieci. Na legalu, można tylko śmieci wystawić na balkon, żeby w mieszkaniu nie śmierdziało. Niech śmierdzi sąsiadom.
- Profesor filozofii. Koniecznie wyłączyć mózgownice. Najlepiej pół litra wódki z rana. Choć tu rozporządzenie może zawieść, bo po pijaku mózg staje się błyskotliwy. Do czasu… kolejnej półlitrówki.
- Polityk, minister itp – kategoryczny zakaz występowania w mediach, politycznych wpisów w mediach społecznościowych. Nawet w przypadku fałszywych oskarżeń i pomówień pod ich adresem. Politycy, pierwsze ofiary własnych projektów. Brawo Wy.
- Pozostaje jeszcze problem urlopowiczów czerpiący korzyści materialne z alternatywnej aktywności urlopowej. Dotyczy to zbieraczy grzybów, jagód i innego typu runa leśnego. Także myśliwych. Jako konsumenci tych zdobyczy nie płacą podatku i VAT. Jest problem z tymi dziwakami.