Już wiem skąd w Unii Europejskiej tyle dziwnych, absurdalnych, nikomu niepotrzebnych regulacji i dyrektyw ze słynną krzywizną banana na czele. Prawdopodobnie winne są Niemcy, znane ze swojego uporządkowania i konsekwentnego stosowania się do wszelakich wytycznych. Ten kraj, jako potęga gospodarcza, ma na ustawodawstwo Unijne wpływ dominujący. Ale nim jakiś absurd powędruje do Brukseli warto go sprawdzić na własnym, niemieckim podwórku.
Nie wiem czy to temat dla Pasikowskiego na film Psy 4, raczej bardziej dla kolejnego Barei z jego kultowym filmem „Miś”. Do Misia wrócimy, wcześniej o pieskach i to tak na poważnie. Jak, za Reutersem, donoszą polskie media, Niemcy szykują nowe prawo. Właściciele psów będą musieli wyprowadzać czworonogi najmniej dwa razy dziennie. Spacery te będą musiały trwać łącznie godzinę. Ogłosiła to niemiecka minister rolnictwa Julia Kloeckner. Swoją decyzję minister od piesków opiera na badaniach naukowych, które wskazują, że psy potrzebują „wystarczającej ilości aktywności i kontaktu z bodźcami środowiskowymi”, w tym innymi zwierzętami, przyroda i ludźmi. Za egzekwowanie prawa psów odpowiedzialne będą władze każdego z 16 landów.
W pierwszym okresie pandemii, wchodząc przez furtkę na patio, często spotykałem umundurowanego policjanta, który przez domofon sprawdzał, czy osobnik na kwarantannie siedzi na chacie, czy go gdzieś poniosło. Zadawane pytanie brzmiało: czy jest Pan/Pani w domu i czy wszystko w porządku. Teraz lokalna policja w niemieckich landach, pytać będzie… no właśnie kogo? Miałem na studiach etologie, inaczej zoopsychologię. Nie wiadomo, a może przeoczyłem coś na wykładach, czy zwierzęta, w tym psy, mają w skłonność do kłamstwa lub pokrętnych wyjaśnień. Jak choćby osobnik na kwarantannie, który z rozbrajającą szczerością tłumaczył się: ja po prostu musiałem pójść po wódkę.
Oczywiście są nowoczesne technologie. Można śledzić ludzi, to można i pieski. Satelitarnie, lub via chip w zwierzaku z modną aplikacją krokomierza. I chyba, na to postawi niemiecki rząd, bo kierowanie organów ścigania do co piątego gospodarstwa w Niemczech z pieskiem, jest mało realne i skuteczne. Owe organa ścigania mało co wiedzą o nielegalnych migrantach, to co dopiero w sprawie piesków ustalą?
Rzecznik niemieckiego stowarzyszenia psów VDH powiedział, że właściciele czworonogów śmieją się z tego projektu, zaś trenerka psów Anja Striegel podkreśliła, że ilość ruchu, którego potrzebuje pies, zależy od stanu zdrowia, wieku i rasy zwierzęcia i podaje przykład: „ Dla młodego sprawnego labradora dwie godziny spacerów są zdrowsze niż dla mopsa cierpiącego na artretyzm i problemy z sercem.
Szanowna Pani Minister,
Jak już przepchnie Pani ustawę o pieskach, ustawa stanie się dyrektywą unijną, proponuje zająć innymi zwierzętami domowymi:
·Koty: częstotliwość wymiany żwirku w kuwecie,
·Rybki: częstotliwość wymiany wody w akwarium,
·Chomiki: aplikacja sprawdzająca ilość kółek zrobionych na kołowrotku,
·Papugi: tu potrzebna współpraca z ministerstwem edukacji. Chodzi o kwestię powtarzania ludzkich zgłosek i słów,
·Mole: monitoring swobód moli w zakresie niszczenia odzieży ludzkiej,
·Muchy: wyrywkowe rewizje w domach w sprawie karalnego używania lepów na te owady,
·Pająki: wysokie kary dla osób z premedytacją zrywających pajęczyny, czyli obiekty infrastrukturalne, do których pająki mają prawo chronione ustawowo,
·Komary, pszczoły, osy. Chodzi z owady, karmiące się krwią osobników ludzkich. Obdukcje właścicieli posesji, czy są owej krwi dobrowolnymi dawcami, czy też tępią te zwierzęta.
Jak sama Pani widzi, jestem dość obeznany i kreatywny. No i te studia z wykładami o zwierzakach mam ukończone z wyróżnieniem. Może na coś się w Pani ministerstwie przydam. W Polsce zajmowanie się polityką, to gratisowa ekstrawagancja, u was może coś zarobię. Za swojego pieska musiałem zapłacić prawie 2 500 euro. Ma na imię Misiek, to pomeranian, czyli szpic miniaturowy. Proszę nie mieć obaw, spełniam kryteria narzucane przez Pani ustawę, Wyprowadzamy pieska nawet 3 razy dzienne. Fakt może potwierdzić ochrona i monitoring. Także służby sprzątające, do których to pojemników wrzucane są w woreczku, efekty nakazanego prawem spaceru.
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.