Nowi ministrowie w rządzie Ewy Kopacz to żadna zmiana bo to osoby powiązane z Platformą – komentuje nominacje przewodniczący klubu PiS i wymienia typy owych powiązań. Mariusz Błaszczak jest więc rozczarowany, że do rządu weszli ludzie z rządzącej partii. Ewenement w demokratycznym świecie. Powinni to być ministrowie techniczni, rząd powinien być techniczny no i premier też. Najlepiej Piotr Gliński, przemawiający z trybuny sejmowej przez iPad, urządzenie technicznie zaawansowane.
Rozczarowania są wzajemne. Politycy z PO są rozczarowani Andrzejem Dudą. To, że wygrał wybory już było nieporozumieniem, z którym jednak trzeba się pogodzić. Ale, że prezydent – elekt wypowiada się publicznie, to już niedopuszczalne. Powinien -jak postuluje Daniel Passent – uczyć się nowych obowiązków i/lub pojechać na wakacje. A później być prezydentem wszystkich Polaków czyli nie wiadomo kogo i po co.
Prezydent wszystkich Polaków – wyświechtany slogan wygłaszany przez obejmujących urząd a następnie przez jego antagonistów. Jak prezydent coś powie a co gorsza zrobi nie po myśli konkurentów politycznych, słychać lament: przecież miał być wszystkich a nie połowy rodaków.
Ma zapomnieć pod jakim sztandarem szedł do wyborów, kto go wystawił , sfinansował, co tam na wiecach opowiadał. Ma być wszystkich Polaków, bezpartyjny, apolityczny, najlepiej antysystemowy.
W tym sezonie moda jest na antysystemowość cokolwiek by to miało znaczyć. Trzeba też być antyestablishmentowym czyli żywić niechęć do wszelkiej władzy i urzędów. Tej modzie i nastrojom podają się zawodowi polityce i zachowują jakby na Wiejskiej znaleźli się przez przypadek. Na ulotkach wyborczych zamiast poseł od 4 kadencji woleliby: działacz społeczny, samorządowy, uczestnik ruchu na rzecz praw obywateli, lokalnych społeczności i melioracji Wisły. Warto też być prześladowanym i pokrzywdzonych przez państwo, sądy, drogówkę, urząd skarbowy, nadzór budowlany. Im więcej krzywd tym szanse rosną. Szanse na Wiejską, na establishment. Na ośmiorniczki, kilometrówki, popijawy w Madrycie, rajdy wózkiem golfowym…
Prezydent wszystkich Polaków – wyświechtany slogan wygłaszany przez obejmujących urząd a następnie przez jego antagonistów. Jak prezydent coś powie a co gorsza zrobi nie po myśli konkurentów politycznych, słychać lament: przecież miał być wszystkich a nie połowy rodaków.
Ma zapomnieć pod jakim sztandarem szedł do wyborów, kto go wystawił , sfinansował, co tam na wiecach opowiadał. Ma być wszystkich Polaków, bezpartyjny, apolityczny, najlepiej antysystemowy.
W tym sezonie moda jest na antysystemowość cokolwiek by to miało znaczyć. Trzeba też być antyestablishmentowym czyli żywić niechęć do wszelkiej władzy i urzędów. Tej modzie i nastrojom podają się zawodowi polityce i zachowują jakby na Wiejskiej znaleźli się przez przypadek. Na ulotkach wyborczych zamiast poseł od 4 kadencji woleliby: działacz społeczny, samorządowy, uczestnik ruchu na rzecz praw obywateli, lokalnych społeczności i melioracji Wisły. Warto też być prześladowanym i pokrzywdzonych przez państwo, sądy, drogówkę, urząd skarbowy, nadzór budowlany. Im więcej krzywd tym szanse rosną. Szanse na Wiejską, na establishment. Na ośmiorniczki, kilometrówki, popijawy w Madrycie, rajdy wózkiem golfowym…