Napięcie rosło tygodniami. Kogo prezes Prawa i Sprawiedliwości namaści na kolejnego premiera z tej formacji? Czy będzie to kobieta, czy mężczyzna? Ekspert, czy polityk? Spekulacji nie brakowało. Przez miesiąc cała Polska żyła dywagacjami o niczym, a sprawa Amber Gold powoli znikała z pierwszych stron gazet.
Sezon ogórkowy sprzyja politycznym spekulacjom. A politycy sprytnie ten okres wykorzystują. PiS przez całe wakacje prowadził sprytną akcję marketingową. Najpierw były zapowiedzi „jesiennej ofensywy”, później deklaracja, że Prawo i Sprawiedliwość zrobi Tuskowi „prezent” na 5-lecie rządów składając wniosek o konstruktywne wotum nieufności.
Nad tym, kto mógłby zastąpić Tuska i połączyć skłóconą prawicę z wojującą lewicą zastanawiali się wszyscy. I tak samo wszyscy kolektywnie zapomnieli, czemu chcieli Tuska detronizować.
Na całej tej szopce z wybieraniem premiera nieistniejącego rządu i nieistniejącej koalicji skorzystała Solidarna Polska. Ziobro uprzedził Kaczyńskiego i zrobił swoje małe show, proponując utworzenie rządu pod wodzą Tadeusza Cymańskiego. Kandydat ziobrystów niekoniecznie ma szansę, by zostać szefem państwa, ale na pewno udało mu się przekonać paru niezorientowanych, że Solidarna Polska to już nie hasło wyborcze PiS-u, a autonomiczna partia polityczna.
Sprawa Amber Gold powoli zniknęła z pierwszych stron gazet przykryta doniesieniami postsmoleńskimi i dywagacjami parawyborczymi. Polacy zapamiętają tylko, że PiS nie potrafił znaleźć kandydata, którego zaakceptowałyby wszystkie frakcje. A Tusk? No cóż, skoro alternatywy nie ma, to jaki wybór pozostaje? W kolejnych wyborach znów zbierze całą pulę.
O aferze hazardowej też już nikt nie pamięta.
Nad tym, kto mógłby zastąpić Tuska i połączyć skłóconą prawicę z wojującą lewicą zastanawiali się wszyscy. I tak samo wszyscy kolektywnie zapomnieli, czemu chcieli Tuska detronizować.
Na całej tej szopce z wybieraniem premiera nieistniejącego rządu i nieistniejącej koalicji skorzystała Solidarna Polska. Ziobro uprzedził Kaczyńskiego i zrobił swoje małe show, proponując utworzenie rządu pod wodzą Tadeusza Cymańskiego. Kandydat ziobrystów niekoniecznie ma szansę, by zostać szefem państwa, ale na pewno udało mu się przekonać paru niezorientowanych, że Solidarna Polska to już nie hasło wyborcze PiS-u, a autonomiczna partia polityczna.
Sprawa Amber Gold powoli zniknęła z pierwszych stron gazet przykryta doniesieniami postsmoleńskimi i dywagacjami parawyborczymi. Polacy zapamiętają tylko, że PiS nie potrafił znaleźć kandydata, którego zaakceptowałyby wszystkie frakcje. A Tusk? No cóż, skoro alternatywy nie ma, to jaki wybór pozostaje? W kolejnych wyborach znów zbierze całą pulę.
O aferze hazardowej też już nikt nie pamięta.