Cały świat przygląda się obecnie jak narody północnej Afryki i Bliskiego Wschodu walczą o wolność i demokrację. Okazuje się jednak, że zdaniem obrońców praw człowieka demokracji i wolności brakuje nie tylko w Libii czy Jemenie, ale również... w Polsce.
Masę zastrzeżeń do Polski mają na przykład aktywiści z Amnesty International. Na nadwiślański niebie, które starają się oni dostrzec ze swojej nowojorskiej siedziby widać - zdaniem aktywistów organizacji - ciemne chmury ucisku.
- Problemem Polski jest dyskryminacja - odpowiada mi na pytanie o sytuację w Polsce dyrektor ds. mediów Amnesty International USA Sharon Singh. - Po kilkuletnich przygotowaniach ustawa antydyskryminacyjna wreszcie posunęła sprawy naprzód, aczkolwiek organizacje pozarządowe krytykują jej zakres - twierdzi i wytyka nam odnotowany w październiku 2010 roku przez Komitet Praw Człowieka ONZ "znaczny wzrost w nienawiści słownej i nietolerancji wobec lesbijek, gejów, biseksualistów i transseksualistów" w Polsce.
Kolejnym polem, na którym według Amnesty International nie sprawdzamy się jako kraj są "seksualne i reprodukcyjne prawa". Trudno się dziwić, że aktywiści nie pozostają obojętni na ten spór, skoro np. sprawa aborcji dzieli także samych Polaków i polskich polityków. - Specjalny wysłannik ONZ ds. prawa do zdrowia zauważył, że restrykcyjna ustawa aborcyjna skutkuje wzrostem liczby aborcji "w szarej strefie", które mogą być niebezpieczne dla zdrowia i życia kobiety - wypomina Sharon Singh. Po raz kolejny przywołuje też Komitet Praw Człowieka ONZ, który "wyraził troskę, że wielu kobietom w Polsce odmawia się dostępu do zabiegów reprodukcyjnych, włączając w to legalne przerywanie ciąży". W jej opinii "problemem w dostępie do reprodukcyjnych praw" jest wolność "personelu medycznego do odmowy przeprowadzenia pewnych procedur".
Kontynuując wymienianie mankamentów polskiej wolności obywatelskiej Sharon Singh wyraziła zaniepokojenie postępowaniem polskich organów prawa. Singh przypomina o zastrzeleniu 23 maja 2010 roku w Warszawie 36-letniego nigeryjskiego handlarza. Przywołuje też inne zdarzenie. - aresztowanie 11 listopada 2010 roku lidera Kampanii Przeciw Homofobii, Roberta Biedronia po antyfaszystowskiej demonstracji przeciwko marszowi skrajnie prawicowych grup w Warszawie. Podczas zatrzymania Biedroń miał zostać rzekomo pobity przez policję.
Członkowie Amnesty International nie pozostają też obojętni na kontrowersyjną sprawę domniemanych więzień CIA w naszym kraju. - Jednym z naszych głównych w tym momencie zastrzeżeń w stosunku do Polski jest brak wzięcia odpowiedzialności za współudział w przetrzymywaniu więźniów. Rządowe dochodzenie w tej sprawie zostało zamknięte - punktuje Sharon Singh
W tej beczce dziegciu jest na szczęście również i łyżka miodu. Działacze Amnesty International dostrzegają i doceniają nasze wsparcie dla walczących o demokrację Białorusinów. - Amnesty International już od jakiegoś czasu naciska na międzynarodową społeczność o przyjęcie bardziej zdecydowanej postawy w sprawie łamania praw człowieka na Białorusi - stwierdza zastępca dyrektora wydziału ds. Europy i Azji Środkowej Amnesty International John Dalhuisen. - Polska zdecydowanie pokazała, że potępia represje dysydentów i tłamszenie społeczeństwa obywatelskiego na Białorusi. Amnesty International docenia wsparcie Warszawy dla tych, którzy bronią swoich praw w tym kraju - dziękuje Polakom Dalhuisen.
- Problemem Polski jest dyskryminacja - odpowiada mi na pytanie o sytuację w Polsce dyrektor ds. mediów Amnesty International USA Sharon Singh. - Po kilkuletnich przygotowaniach ustawa antydyskryminacyjna wreszcie posunęła sprawy naprzód, aczkolwiek organizacje pozarządowe krytykują jej zakres - twierdzi i wytyka nam odnotowany w październiku 2010 roku przez Komitet Praw Człowieka ONZ "znaczny wzrost w nienawiści słownej i nietolerancji wobec lesbijek, gejów, biseksualistów i transseksualistów" w Polsce.
Kolejnym polem, na którym według Amnesty International nie sprawdzamy się jako kraj są "seksualne i reprodukcyjne prawa". Trudno się dziwić, że aktywiści nie pozostają obojętni na ten spór, skoro np. sprawa aborcji dzieli także samych Polaków i polskich polityków. - Specjalny wysłannik ONZ ds. prawa do zdrowia zauważył, że restrykcyjna ustawa aborcyjna skutkuje wzrostem liczby aborcji "w szarej strefie", które mogą być niebezpieczne dla zdrowia i życia kobiety - wypomina Sharon Singh. Po raz kolejny przywołuje też Komitet Praw Człowieka ONZ, który "wyraził troskę, że wielu kobietom w Polsce odmawia się dostępu do zabiegów reprodukcyjnych, włączając w to legalne przerywanie ciąży". W jej opinii "problemem w dostępie do reprodukcyjnych praw" jest wolność "personelu medycznego do odmowy przeprowadzenia pewnych procedur".
Kontynuując wymienianie mankamentów polskiej wolności obywatelskiej Sharon Singh wyraziła zaniepokojenie postępowaniem polskich organów prawa. Singh przypomina o zastrzeleniu 23 maja 2010 roku w Warszawie 36-letniego nigeryjskiego handlarza. Przywołuje też inne zdarzenie. - aresztowanie 11 listopada 2010 roku lidera Kampanii Przeciw Homofobii, Roberta Biedronia po antyfaszystowskiej demonstracji przeciwko marszowi skrajnie prawicowych grup w Warszawie. Podczas zatrzymania Biedroń miał zostać rzekomo pobity przez policję.
Członkowie Amnesty International nie pozostają też obojętni na kontrowersyjną sprawę domniemanych więzień CIA w naszym kraju. - Jednym z naszych głównych w tym momencie zastrzeżeń w stosunku do Polski jest brak wzięcia odpowiedzialności za współudział w przetrzymywaniu więźniów. Rządowe dochodzenie w tej sprawie zostało zamknięte - punktuje Sharon Singh
W tej beczce dziegciu jest na szczęście również i łyżka miodu. Działacze Amnesty International dostrzegają i doceniają nasze wsparcie dla walczących o demokrację Białorusinów. - Amnesty International już od jakiegoś czasu naciska na międzynarodową społeczność o przyjęcie bardziej zdecydowanej postawy w sprawie łamania praw człowieka na Białorusi - stwierdza zastępca dyrektora wydziału ds. Europy i Azji Środkowej Amnesty International John Dalhuisen. - Polska zdecydowanie pokazała, że potępia represje dysydentów i tłamszenie społeczeństwa obywatelskiego na Białorusi. Amnesty International docenia wsparcie Warszawy dla tych, którzy bronią swoich praw w tym kraju - dziękuje Polakom Dalhuisen.