Przekredytowanie stało się już – z pewnością -chorobą społeczną Polaków. Według raportu przygotowanego przez BIG InfoMonitor, na koniec 2017 roku kłopoty z terminową spłatą zobowiązań ma ponad 2,5 mln naszych rodaków.
Trudno jest więc udawać, że problemu nie ma, a po części tak można ocenić działania kolejnych rządów. Obowiązujący system prawny, mówiąc wprost: po prostu wyrzuca niesolidnych dłużników poza nawias społeczeństwa.
Uznaje się bowiem, że wyłącznie kredytobiorca powinien ponosić całą odpowiedzialność, za swoją niewypłacalność z powodu nadmiernego zadłużenia.Nawet w sytuacji, kiedy dana osoba wpadła w niedostatek z przyczyn losowych (wypadek, poważna choroba), nie można takiej osobie inaczej pomóc, poza ewentualnością ogłoszenia upadłości konsumenckiej, co w wielu przypadkach jest dla danej osoby nader niekorzystnym rozwiązaniem.
Podsumujmy zatem, jakie działania,powinien podjąć dłużnik, aby obronić siebie i swoją rodzinę przed bankructwem i zepchnięciem na margines społeczny.
Co mam robić kiedy tracę płynność finansową?
1. Na początek: konieczna jest zimna kalkulacja bieżących dochodów i stałych kosztów (w skali miesiąca). Jeśli wychodzi w budżecie domowym spory minus, wiadome jest, że konieczne jest znalezienie sposobu, aby przynajmniej bilans ten wychodził na zero.
2. Odpowiedz sobie na pytanie: czy braki w płynności finansowej są chwilowe (tj. od 1 do 3 miesięcy), czy też Twoje niedobory w kasie mogą trwać znacznie dłużej? W tym drugim przypadku konieczna jest radykalna zmiana koncepcji funkcjonowania. Bo skoro problem sam się nie rozwiąże, miesiąc w miesiąc Twoje zaległości (lub zadłużenie) będą wzrastać. W ten sposób dość szybko wpadniesz w pętlę kredytową.
3. Przy niekorzystnych prognozach odnośnie rychłej poprawy sytuacji finansowej: nigdy nie ratuj się przez zwiększanie zadłużenia! A najgłupszym rozwiązaniem jest korzystanie z chwilówek, aby spłacać inne kredyty.
Jak postępować wobec banków, w których mam kredyty i brak mi środków na ich spłatę?
1. Nie ukrywaj swoich problemów z płynnością finansową. Nie udawaj, że zaraz się wszystko poprawi, skoro wiesz, że tak się pewnie nie stanie.
2. Prowadź z bankiem komunikację wyłącznie poprzez korespondencję z udziałem poczty. Żadne rozmowy, żadne maile, żadne spotkania: opisz swoją sytuację w oficjalnym piśmie do banku i wymagaj od kredytodawcy, aby nad Twoim problemem się pochylił.
3. Nie zdziw się, jeśli bank pozostanie nieugięty na Twoje podanie o zmniejszenie rat do takiego poziomu, o jaki wnioskujesz. To standard. Bank ma Twoje problemy w głębokim poważaniu, nie ma więc powodu, abyś Ty martwił się o stratę jaką poniesie kredytodawca, gdy nie będziesz mógł spłacić długu.
4. Jeśli bank odmówi Ci restrukturyzacji, o którą wnioskujesz, potraktuj to jako odmowę przyjęcia świadczenia. Wtedy po prostu – całkowicie zignoruj spłatę. Oraz napisz w oficjalnym piśmie, dlaczego zdecydowałeś się zaprzestać spłaty.
5. W przypadku braku zgody banku na zmniejszenie rat do poziomu, jaki jesteś w stanie zaakceptować – zaprzestań spłaty całkowicie. Głupotą jest wtedy spłacanie części raty wynikającej z harmonogramu.
Gdzie szukać fachowej pomocy w przypadku braku możliwości spłaty kredytów?
1. Wielki błąd to udanie się do przypadkowej kancelarii prawnej. Jeśli nie czujesz się na siłach, aby samemu stanąć do walki z wierzycielami (są to zwykle banki i/lub firmy pożyczkowe), szukaj pomocy w kancelariach o specjalizacji antywindykacja. Bardzo rzadko prawnik będzie antywindykatorem, a z kolei skuteczny antywindykator nie musi być prawnikiem.
2. Pamiętaj, że w dziedzinie antywindykacji działa znacząca grupa naciągaczy i fuszerów. Zanim powierzysz wybranej kancelarii (osobie) swoje sprawy, zbierz na temat tego podmiotu (osoby) jak najwięcej informacji i opinii. Zwykle znajdziesz je bez problemu w Internecie. Brak takowych opinii znaczy, że jesteś jednym z pierwszych klientów tej firmy. Znaczy: szukaj pomocy gdzie indziej…
3. Wybierając do pomocy kancelarię antywindykacyjną, wystrzegaj się jak ognia firm sieciowych. Jeśli do takowej się udasz (dane na ten temat znajdziesz na jej stronie www) masz 99% szans, że trafiłeś do naciągaczy.
O czym jeszcze powinienem pamiętać, kiedy będę zmuszony zaprzestać spłaty zobowiązań?
1. Absolutnie naj-, naj- najważniejszy warunek, abyś nie poszedł w kilka miesięcy z torbami: odbieraj korespondencję!!! Potem terminowo na nią musisz odpowiadać, szczególnie, jeśli jest to pismo z sądu. Dzięki tak prostej czynności (jeśli będziesz ją wykonywał sumiennie) odciągniesz ewentualną egzekucję komorniczą o kilka lat (od trzech do pięciu).
2. Czas, który zyskasz – dzięki radzie opisanej powyżej – pozwoli Ci na efektywną obronę przed skuteczną egzekucją komorniczą. Znaczy: komor wkroczy do akcji (to może się zdarzyć), ale nie będzie mógł nic Ci zabrać, więc temat szybko odpuści. I zacznie szukać sobie innego zajęcia …
3. Aby uczynić przyszłą egzekucję nieskuteczną, musisz w sposób odpowiedni zabezpieczyć swój majątek i dochody. Zwykle jest to robota dla profesjonalistów, brak stosownej wiedzy, jak się do tego zabrać, może nie uratować Twojego majątku przed zajęciem (patrz: np. skarga pauliańska).
4. Upadłość konsumencka jest dobrym rozwiązaniem, ale nie jedynym sposobem na uwolnienie się od długów. I nie zawsze korzystnym dla zadłużonej osoby. Sprawdza się świetnie, jeśli wnioskujący o upadłość konsumencką posiada wyłącznie długi niezabezpieczone (tzw. puste długi), oraz nie ma żadnego majątku.
O czym jeszcze musisz pamiętać w sytuacji, kiedy wpadniesz w problemy ze spłatą zadłużenia?
Nade wszystko pamiętaj – bowiem właśnie to może uratować Cię przed ciężką depresją i poddaniem się bez walki –
Nie ma sytuacji bez wyjścia! Jeśli czujesz, że Twoja egzystencja jest zagrożona z powodu nadmiernego zadłużenia – po prostu walcz!
Ani rozpacz, ani tym bardziej używki nie pomogą Ci w tego typu problemach.