Upadłość konsumencka: Wolnoć sędzio w twoim sądzie

Upadłość konsumencka: Wolnoć sędzio w twoim sądzie

Na samej górze mojej „czarnej listy” sądów bardzo nieprzychylnych bankrutom widnieje sąd w Świdniku k/Lublina. Nie bez przyczyny.

Nowe zasady ogłaszania upadłości konsumenckiej wchodzą w życie pod koniec marca 2020 roku. Niestety, ustawodawca zignorował zupełnie jedną z głównych bolączek obecnie obowiązującej ustawy, którą jest znaczący wpływ „czynnika ludzkiego” na przebieg danej sprawy. Chodzi głównie o skrajnie różne podejście różnych sądów upadłościowych do rozpoznawania sytuacji dłużnika i jego ewentualnej winy w powstaniu niewypłacalności. Dziś przykład „z życia wzięty”. Dla naszej klientki Pani Marii C. (imię bohaterki zmienione) los był mocno niełaskawy. Wyszła za mąż młodo – z wielkiej miłości, dość szybko w związku tym pojawił się syn. Równie szybko mężowi znudziły się domowe pielesze, okazał się on bawidamkiem. Nie tylko nie łożył na rodzinę, ale na dodatek zadłużył mocno wspólne mieszkanie, dzielone z żoną i dzieckiem. Dług ten musiała spłacić potem Pani Maria i jej rodzice.

Kolejne lata życia Pani Marii były jeszcze gorsze. Ukochany ojciec został zamordowany przez chuliganów - był to napad rabunkowy ze śmiertelnym pobiciem. Po tej tragedii matka Pani Marii załamała się, potem ciężko zachorowała, lecząc się nie tylko na depresję. Zanim zmarła, była przez kilka lat na utrzymaniu córki. Pani Maria nie dawała się tak łatwo ograć złemu losowi. Chcąc zarobić na jako takie życie (były mąż nie płacił alimentów), spróbowała swoich sił jako przedsiębiorca. Szło jej bardzo dobrze, ale było to kosztem dziecka. Zaczęło mocno chorować. Pozostawiła więc firmę (salon kosmetyczny) do opieki wspólniczce i dość szybko okazało się, że zamiast zysku z działalności pojawiły się straty. Na koniec tej znajomości, wspólniczka ją okradła. We wniosku o upadłość na te nieszczęścia przedstawiliśmy stosowne dowody.

Kolejna próba nowego biznesu (we współpracy z inną osobą) także zakończyła się fatalnie. Wyremontowany klub – dużymi środkami, w tym kredytu bankowego „na start” - został tuż przed otwarciem zalany, koszty naprawy były ogromne. Znowu trzeba było dobrać bankową pożyczkę, aby klub wystartował. Potem okazało się że, ten biznes na siebie zarabiał, ale nie na tyle dużo, aby starczyło na spłatę licznych zobowiązań wobec banków. Wszelkie próby dogadania się z wierzycielami, aby obniżyli raty, zakończyły się niepowodzeniem. Nie było więc wyjścia, Pani Maria musiała zamknąć obie działalności. Kilka miesięcy później, tj. pod koniec 2016 roku, trafiła do mojej Kancelarii, chcąc za naszym pośrednictwem złożyć wniosek o upadłość konsumencką. Ale jak pech – to pech. Niestety Pani Maria mieszkała wówczas w Lublinie. A to oznaczało, że wniosek o upadłość będą rozpoznawać sędziowie z Sądu Rejonowego Lublin Wschód w Świdniku k/ Lublina.

Wniosek o upadłość wpłynął do sądu w Świdniku w grudniu 2016 roku. Pod koniec sierpnia 2017 (!!!) roku, sąd ten wydał postanowienie oddalające wniosek Pani Marii, a przedstawione uzasadnienie wręcz masakrowało wnioskodawczynię. Oto kilka cytatów, z jak wielką „empatią” podeszła pani sędzina do sprawy Pani Marii.

  • „Z materiału dowodowego wynika, że Pani Maria C. decydowała się na zaciąganie kolejnych kredytów w bankach i instytucjach finansowych, w celu uzupełniania środków na dalsze prowadzenie nieopłacalnej działalności gospodarczej”
  • „Bezspornym jest, iż dłużniczka nie złożyła wniosku o ogłoszenie swojej upadłości jako przedsiębiorca”
  • „Dłużniczka nie może argumentować swojej sytuacji stwierdzeniem, że stała się bezwolną ofiarą banków i firm pożyczkowych”, gdyż jej zobowiązania były związane głównie z prowadzoną działalnością gospodarczą. Decydując się na prowadzenie tejże działalności, powinna zdawać sobie sprawę, że jest obowiązana dopilnowywać na bieżąco swoich spraw, jako osoba uczestnicząca w profesjonalnym obrocie gospodarczym”
  • „Dłużniczka nie dochowała należytej staranności w przygotowaniu koniecznych informacji, a jej wiedza o swojej sytuacji jako dłużnika jest chaotyczna i niepełna (….) Dłużniczka nie ma pełnej wiedzy co do wysokości swoich aktualnych zobowiązań, także ich ilości oraz danych dotyczących wierzycieli”
  • „Dłużniczka nie wykazała, aby za decyzją o ogłoszeniu jej upadłości konsumenckiej, przemawiały względy humanitarne (…). Dłużniczka bowiem nie wykazała się żadną inicjatywą dowodową”.

Po takich cięgach, jakie otrzymała od sądu w Świdniku ta biedna kobieta, zdecydowałem, aby nie składać odwołania, tylko wycofać wniosek, co zrobiliśmy w wymaganym terminie. Dzięki temu wyrok ten się nie uprawomocnił. Po dwóch latach, kiedy to – na szczęście – Pani Maria w poszukiwaniu pracy przeniosła się do Warszawy, podjęliśmy decyzję o próbie nr 2. Ale tym razem, jej sprawa trafiła do Sądu w Warszawie. Dokumenty i treść wniosku były niemal identyczne – poza częściową ich aktualizacją.W tym wypadku, sąd wydał postanowienie już po … 2 miesiącach. I było one tylko korzystne dla Marii C. Co ciekawsze: została ogłoszona jej upadłość konsumencka, bez konieczności składania zeznań! Czyli wedle orzekającego sędziego (tym razem sędzią był mężczyzna) – przyznanie statusu upadłego konsumenta Pani Marii, było nader oczywiste. Sędziemu wystarczyły jedynie przedstawione dokumenty i poprawnie złożony wniosek! Czytając - w sumie bardzo krótkie – uzasadnienie postanowienia o ogłoszeniu upadłości Pani Marii, widać, że tym razem sędzia pochylił się nad sprawą. I podszedł do sprawy jak człowiek, a nie jak surowy kat.

Oto kilka cytatów z tegoż uzasadnienia:

  • „Główną przyczyną niewypłacalności dłużniczki jest jej trudna sytuacja życiowa, na którą wpłynęły okoliczności rodzinne i ekonomiczne, m.in. niepowodzenie w małżeństwie, samotne wychowywanie syna, a także prowadzenie kilku inwestycji, które okazały się niepewnym źródłem dochodu”
  • „Sąd Upadłościowy dał pełną wiarę oraz pierwszeństwo twierdzeniom przedstawionym przez dłużniczkę w złożonym wniosku o ogłoszenie upadłości. (…) Prawdziwość zgromadzonego materiału dowodowego przekazanego przez dłużniczkę nie budziła wątpliwości Sądu Upadłościowego”
  • „W ocenie Sądu Upadłościowego, brak jest jednoznacznych przesłanek do stwierdzenia, że dłużniczka doprowadziła do swojej niewypłacalności lub też istotnie zwiększała jej stopień umyślnie, wskutek rażącego niedbalstwa”
  • „Skoro dłużnik spełnia pozytywną przesłankę ogłoszenia upadłości, przy braku przesłanek negatywnych, Sąd Upadłościowy ogłosił jej upadłość”

I tak, niestety, w Polsce wygląda „niezawisłość sędziowska”. Nawet jeśli sędzia, wbijając się w swe czarne wdzianko, wczuwa się rolę zupełnie bezrefleksyjnego obrońcy interesów sektora finansowego - i to wobec tak doświadczonej przez los osoby - jego orzeczenia i „praca” pozostają poza oceną merytoryczną. Nie mówiąc o ocenie moralnej.

Nie możemy tu zapominać też o fakcie, że oddalenie wniosku o upadłość konsumencką Pani Marii, w żaden sposób nie poprawiła sytuacji jej wierzycieli. Których wszak nikt nie zmuszał do udzielania pożyczek zadłużonej po uszy kobiecie.

Ostatnie wpisy