- Jasiu wstawaj, wstawaj chłopie. Patrz ku… co to takiego. Wiesiu chwilę wcześniej otworzył zapuchnięte, czerwone oczy, w których błyskał jeszcze wyraźny ślad wczorajszych długich Polaków rozmów. Jak każdy dobry Polak i katolik ze wstrętem odrzucił pustą butlę i włączył telewizor.
Jasiu też dłuższą chwilę walczył z powiekami. Wszak wybiła dopiero szesnasta. Ale po chwili także wlepił ciekawie wzrok w telewizor.
- Ty co to jest? – zapytał jeszcze z lekka bełkotliwie.
- No piszą, że nasza liga. Ale skąd oni to wzięli. Jakieś, kurna duże te trybuny. Nic się nie sypie. Jakoś tak ładnie, że aż nie wiadomo co. Te co myśmy pili, znów jakieś gówno, bo mi się na oczy rzuciło chyba.
- Patrz na te baby z dzieciakami na trybunach. A gdzie nasi, wszystkich zamknęli?
Jasiu klepnął się w głowę.
- Przecież wyjazd był, pewnie rozbili jakiś pociąg i ich zwinęli.
- Dobra, dobra, ale gdzie Ci nasi jechali, bo mi to wygląda na jakąś Anglię czy coś takiego. Może to nie nasza liga jednak…
- Nie, nie wszystko w porządku, właśnie któryś strzelił w aut. No i podań trzech celnych nie ma - na pewno nasi. O, o widzisz tego z brzuszkiem, toż to nasz Tadziu rozgrywający. O widzisz jak się podpiera i dysze, przebiegł właśnie 20 metrów, to na pewno nasi.
- No dobra, ale co zrobili z stadionem.
- A wiesz Jasiu teraz to w telewizji takie rzeczy robią, że aż strach, pewnie to jakieś bluboksy, czy coś takiego. Nałożyli zagraniczne na nasze, no wiesz komputerowo. Człowiek by się nabrał, ale na szczęście nasi piłkarze nic się nie zmieniają.
- W mordę, alem się z rana wystraszył. Są rzeczy niezmienne na tym świecie całe szczęście. Ej nasza ligunia kochana, nasza piłeczka… Napiłbym się czegoś Wiesiu i zapalił chętnie, tak do meczyku.
- Ty co to jest? – zapytał jeszcze z lekka bełkotliwie.
- No piszą, że nasza liga. Ale skąd oni to wzięli. Jakieś, kurna duże te trybuny. Nic się nie sypie. Jakoś tak ładnie, że aż nie wiadomo co. Te co myśmy pili, znów jakieś gówno, bo mi się na oczy rzuciło chyba.
- Patrz na te baby z dzieciakami na trybunach. A gdzie nasi, wszystkich zamknęli?
Jasiu klepnął się w głowę.
- Przecież wyjazd był, pewnie rozbili jakiś pociąg i ich zwinęli.
- Dobra, dobra, ale gdzie Ci nasi jechali, bo mi to wygląda na jakąś Anglię czy coś takiego. Może to nie nasza liga jednak…
- Nie, nie wszystko w porządku, właśnie któryś strzelił w aut. No i podań trzech celnych nie ma - na pewno nasi. O, o widzisz tego z brzuszkiem, toż to nasz Tadziu rozgrywający. O widzisz jak się podpiera i dysze, przebiegł właśnie 20 metrów, to na pewno nasi.
- No dobra, ale co zrobili z stadionem.
- A wiesz Jasiu teraz to w telewizji takie rzeczy robią, że aż strach, pewnie to jakieś bluboksy, czy coś takiego. Nałożyli zagraniczne na nasze, no wiesz komputerowo. Człowiek by się nabrał, ale na szczęście nasi piłkarze nic się nie zmieniają.
- W mordę, alem się z rana wystraszył. Są rzeczy niezmienne na tym świecie całe szczęście. Ej nasza ligunia kochana, nasza piłeczka… Napiłbym się czegoś Wiesiu i zapalił chętnie, tak do meczyku.