Leming, lemingoza, lemmings itd. Boże, jakie to nudne. Znalazła sobie prawicowa quasipublicystyka zgrabne określenie i już egzaltowana myśli, że obrazi tych "znienawidzonych zdrajców" - wyborców PO.
Gdy podczas dyskusji przedstawiciel środowiska konserwatywnego nie może zrozumieć, jak to się dzieje, że jego kontrlokutor może za coś chwalić rząd, mówi: leming. Gdy PO znów w wyborach jest przed PiS-em, mówi: lemingi. Wtedy czuje się lepszy, wtedy jest moralnym zwycięzcą.
To wygodne - przyznaję. Tak zwana lemingoza społeczna tłumaczy wszystkie porażki Jarosława Kaczyńskiego. Wszak w Polsce opanowanej przez lemingi nie jest winą Kaczyńskiego to, że przegrywa wybory. Nie może ich wygrać skoro Polacy chcą być szczęśliwi, nie dostrzegają wszędzie spisków, zaprzaństwa i zaprzedania się innych polityków zagranicznym mocarstwom.
Lemingi nie wierzą w zamach smoleński, mają inną niż martyrologiczno-wojenno-rocznicową wizję patriotyzmu, używają antykoncepcji, akceptują homoseksualizm i nie uważają Kościoła za instytucję nieomylną. Robią to wszystko rzecz jasna nie dlatego, że mają inne spojrzenie na świat czy inną wizję Polski - ale dlatego, że są głupi i wierzą we wszystko, co im podadzą media (tu zastrzeżenie: nie wszystkie media; chodzi o media mainstreamowe).
No właśnie, to też bardzo ważna kwestia - podział mediów. W Polsce są dwa typy mediów: sprzedajny lewacki mainstream chodzący na pasku rządu i zagranicy oraz uczciwe, niezależne i niepokorne bardzo polskie gazety, radia telewizje i portale, reprezentująca najczęściej - zupełnie przypadkiem przecież - treści konserwatywne. Obywatelu (specjalnie dla prawicy - towarzyszu?): jeśli przypadkiem czytasz tytuły z pierwszej grupy, a co gorsza, jeśli nawet w najmniejszym stopniu się z nimi zgadzasz - jesteś lemingiem. Życie twoje jest już stracone. Jedyne, co możesz zrobić, to posypać głowę popiołem, przyznać, że lemingoza cię dopadła i próbować dać się przekonać, do "zrzucenia klapek z oczu" i - po kwarantannie - czytania gazet bardzo polskich.
Jeśli natomiast jesteś osobą, która poranny przegląd prasy zaczyna od "Gazety Polskiej Codziennie", to nic się nie martw - lemingoza w żadnym wypadku ci nie grozi. Ty - całym sobą - chłoniesz prawdę, całą prawdę i tylko prawdę. W czytanych przez ciebie tytułach nigdy nie kłamią, nikomu nie służą i nikogo nie popierają – to po prostu wzór obiektywizmu i niezależności! A, że w radzie nadzorczej twojej gazety zasiada europoseł PiS? To mało istotny detal rzecz jasna. Poza tym lemingoza dotyczyć może przecież tylko odbiorców przekazu mainstreamowego - tylko on bowiem chwali rząd, a tylko rząd może dać jakieś korzyści. Nawet jeśli media alternatywne – całkowicie obiektywnie - pochwalą opozycję (konserwatywną - zaznaczmy), to przecież z czystej uczciwości. A że pracownik "Gazety Polskiej Codziennie" domagał się miejsc na listach wyborczych PiS dla swoich znajomych? "To kolejny atak na wolność słowa!".
Jak więc zostać dobrym Polakiem, patriotą, mającym otwarte oczy i poprawną postawę społeczną? To bardzo proste. Wystarczy czytać jedynie niezależne media, nie zgadzać się z PO i słuchać jedynie wybitnych, znanych, ale niezależnych - choć nieco konserwatywnych - publicystów, którzy zawsze mówią prawdę. A jeśli się mylą? Wtedy należy powtórzyć procedurę i uwierzyć.
To wygodne - przyznaję. Tak zwana lemingoza społeczna tłumaczy wszystkie porażki Jarosława Kaczyńskiego. Wszak w Polsce opanowanej przez lemingi nie jest winą Kaczyńskiego to, że przegrywa wybory. Nie może ich wygrać skoro Polacy chcą być szczęśliwi, nie dostrzegają wszędzie spisków, zaprzaństwa i zaprzedania się innych polityków zagranicznym mocarstwom.
Lemingi nie wierzą w zamach smoleński, mają inną niż martyrologiczno-wojenno-rocznicową wizję patriotyzmu, używają antykoncepcji, akceptują homoseksualizm i nie uważają Kościoła za instytucję nieomylną. Robią to wszystko rzecz jasna nie dlatego, że mają inne spojrzenie na świat czy inną wizję Polski - ale dlatego, że są głupi i wierzą we wszystko, co im podadzą media (tu zastrzeżenie: nie wszystkie media; chodzi o media mainstreamowe).
No właśnie, to też bardzo ważna kwestia - podział mediów. W Polsce są dwa typy mediów: sprzedajny lewacki mainstream chodzący na pasku rządu i zagranicy oraz uczciwe, niezależne i niepokorne bardzo polskie gazety, radia telewizje i portale, reprezentująca najczęściej - zupełnie przypadkiem przecież - treści konserwatywne. Obywatelu (specjalnie dla prawicy - towarzyszu?): jeśli przypadkiem czytasz tytuły z pierwszej grupy, a co gorsza, jeśli nawet w najmniejszym stopniu się z nimi zgadzasz - jesteś lemingiem. Życie twoje jest już stracone. Jedyne, co możesz zrobić, to posypać głowę popiołem, przyznać, że lemingoza cię dopadła i próbować dać się przekonać, do "zrzucenia klapek z oczu" i - po kwarantannie - czytania gazet bardzo polskich.
Jeśli natomiast jesteś osobą, która poranny przegląd prasy zaczyna od "Gazety Polskiej Codziennie", to nic się nie martw - lemingoza w żadnym wypadku ci nie grozi. Ty - całym sobą - chłoniesz prawdę, całą prawdę i tylko prawdę. W czytanych przez ciebie tytułach nigdy nie kłamią, nikomu nie służą i nikogo nie popierają – to po prostu wzór obiektywizmu i niezależności! A, że w radzie nadzorczej twojej gazety zasiada europoseł PiS? To mało istotny detal rzecz jasna. Poza tym lemingoza dotyczyć może przecież tylko odbiorców przekazu mainstreamowego - tylko on bowiem chwali rząd, a tylko rząd może dać jakieś korzyści. Nawet jeśli media alternatywne – całkowicie obiektywnie - pochwalą opozycję (konserwatywną - zaznaczmy), to przecież z czystej uczciwości. A że pracownik "Gazety Polskiej Codziennie" domagał się miejsc na listach wyborczych PiS dla swoich znajomych? "To kolejny atak na wolność słowa!".
Jak więc zostać dobrym Polakiem, patriotą, mającym otwarte oczy i poprawną postawę społeczną? To bardzo proste. Wystarczy czytać jedynie niezależne media, nie zgadzać się z PO i słuchać jedynie wybitnych, znanych, ale niezależnych - choć nieco konserwatywnych - publicystów, którzy zawsze mówią prawdę. A jeśli się mylą? Wtedy należy powtórzyć procedurę i uwierzyć.