Na 12 lat więzienia skazał Sąd Okręgowy w Nowym Sączu 17-latka, który w grudniu 2011 roku zamordował nożem taksówkarza. Skazany ma też zapłacić 20 tysięcy złotych zadośćuczynienia synowi ofiary zbrodni. Motywem zabójstwa był rabunek.
Aleksander P. był sądzony jak dorosły, mimo że w dniu zabójstwa miał 16 lat. Sąd wziął to pod uwagę. Wziął też pod uwagę brak dowodów na to, że 16-latek planował zbrodnię. Chciał dokonać tylko napadu rabunkowego z użyciem noża. Syn ofiary, który był oskarżycielem posiłkowym, żądał dla 17-latka maksymalnej kary 25 lat więzienia. Obrońcy wnosili o nadzwyczajne złagodzenie kary, bo Aleksander P. jest uzależniony od hazardu.
5 grudnia 2011 roku 16-latek z komórki kolegi zamówił taksówkę. Miał ze sobą nóż kuchenny. Podjechał po niego 65-letni, doświadczony taksówkarz. Aleksander P. kazał się wieźć do lasku pod Nowym Sączem. Tam na leśnej drodze zaczął dusić taksówkarza. 65-latek skutecznie się bronił. W tej sytuacji 16-latek zaczął mu zadawać na oślep ciosy nożem. Gdy unieszkodliwił ofiarę, zabrał jej z kieszeni portfel. W środku było 240 złotych.
W trakcie śledztwa i procesu okazało się, że Aleksander P. jest nałogowym hazardzistą. Jego długi miały sięgać ośmiu tysięcy złotych. Musiał natychmiast oddać 200 złotych. Wtedy wpadł na pomysł napadu na taksówkarza. Twierdził, że nóż wziął ze sobą tylko dla zastraszenia ofiary. Zeznawał, że jest sprawny fizycznie i poradziłby sobie nawet z młodszym kierowcą. Tak przynajmniej sądził.
Po zabójstwie wrócił do domu. Nóż schował na miejsce do szuflady. Usiłował zmyć ślady krwi z ubrania. Nie zauważył jej na butach. Znalazła je tam policja, która zatrzymała go następnego dnia. Wcześniej zdążył oddać 200 złotych dłużnikowi.
Wyrok nie jest prawomocny. Strony zapowiadają, że podejmą decyzję o ewentualnej apelacji po otrzymaniu pisemnego uzasadnienia wyroku.
5 grudnia 2011 roku 16-latek z komórki kolegi zamówił taksówkę. Miał ze sobą nóż kuchenny. Podjechał po niego 65-letni, doświadczony taksówkarz. Aleksander P. kazał się wieźć do lasku pod Nowym Sączem. Tam na leśnej drodze zaczął dusić taksówkarza. 65-latek skutecznie się bronił. W tej sytuacji 16-latek zaczął mu zadawać na oślep ciosy nożem. Gdy unieszkodliwił ofiarę, zabrał jej z kieszeni portfel. W środku było 240 złotych.
W trakcie śledztwa i procesu okazało się, że Aleksander P. jest nałogowym hazardzistą. Jego długi miały sięgać ośmiu tysięcy złotych. Musiał natychmiast oddać 200 złotych. Wtedy wpadł na pomysł napadu na taksówkarza. Twierdził, że nóż wziął ze sobą tylko dla zastraszenia ofiary. Zeznawał, że jest sprawny fizycznie i poradziłby sobie nawet z młodszym kierowcą. Tak przynajmniej sądził.
Po zabójstwie wrócił do domu. Nóż schował na miejsce do szuflady. Usiłował zmyć ślady krwi z ubrania. Nie zauważył jej na butach. Znalazła je tam policja, która zatrzymała go następnego dnia. Wcześniej zdążył oddać 200 złotych dłużnikowi.
Wyrok nie jest prawomocny. Strony zapowiadają, że podejmą decyzję o ewentualnej apelacji po otrzymaniu pisemnego uzasadnienia wyroku.