Wczoraj popołudniu kierująca renault kobieta potrąciła na przejściu dla pieszych pieszą. Co w tym niezwykłego? Nic, gdyby nie to, że na miejscu był radiowóz. Bo nieustępowanie pierwszeństwa pieszym jest w Polsce nagminne i bezkarne.
Do zdarzenia doszło wczoraj popołudniu w Białymstoku. Radiowóz zatrzymał się przed przejściem, żeby przepuścić piesze. Jedna z nich ruszyła śmiało do przodu. Druga zauważyła nadjeżdżający samochód i cofnęła się. To byłe dobra decyzja, bo auto nie zatrzymało się i potraciło przechodząca kobietę. Zdarzenie nagrała kamera z radiowozu.
Na nagraniu widać jak kobieta zostaje podcięta przez samochód, ląduje do góry nogami na masce, a potem spada z niej. Sama się podniosła. Szczęśliwie doznała tylko ogólnych potłuczeń.
Gdyby na miejscu nie było policji, można sobie wyobrazić, że kierująca samochodem przekonałaby potrąconą, że nic się nie stało. Przecież jest tylko potłuczona, żadnych złamań. A zszokowana potrącona mogłaby puścić wolno sprawczynię wypadku. Nikt nie wie ile jest takich przypadków.
Nieustępowanie pieszym na przejściach to nasza polska specjalność. Na wielopasmowej jezdni, jeśli samochód zatrzyma się przed przejściem, przynajmniej jedno auto go ominie. Kierowcy nie maja odruchu hamowania, jeśli hamuje samochód na sąsiednim pasie.
Dwa lata temu moja znajoma, na Marszałkowskiej w Warszawie, weszła na przejście. Bo zatrzymały się samochody na dwóch pasach. Gdy weszła na trzeci pas wjechał w nią mercedes. Spędziła w szpitalu pół roku. Przeszła kilka ciężkich operacji. Sprawca wypadku tłumaczył, że się zamyślił. Chyba mu rzeczywiście było głupio, bo przysłał swojej ofierze kwiaty.
Kilka lat temu na Wisłostradzie zatrzymałem się, żeby przypuścić dziecko z szarpiącym się na smyczy psem. Efekt? Samochód jadący za mną wjechał mi w tył. Bardzo zdziwiony pytał dlaczego się zatrzymałem. A przecież też widział dziecko i psa. Jak jest stłuczka, to wszyscy zwalniają, żeby popatrzyć. Może dzięki temu dziecko bezpiecznie dotarło na druga stronę ulicy.
Za nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu na przejściu grozi 500 złotowy mandat i 10 punktów karnych. To jedno z najdrożej wycenionych wykroczeń w ruchu drogowym. Tylko co z tego, skoro policja tego wykroczenia nie ściga, albo prawie nie ściga. Nie widziałem nigdy patrolu stojącego za przejściem dla pieszych i zatrzymującego kierowców ignorujących pieszych. A mieli by co robić. Śmiem twierdzić, że tacy piraci wpadają tylko przypadkiem, bo akurat napatoczył się radiowóz.
Na nagraniu widać jak kobieta zostaje podcięta przez samochód, ląduje do góry nogami na masce, a potem spada z niej. Sama się podniosła. Szczęśliwie doznała tylko ogólnych potłuczeń.
Gdyby na miejscu nie było policji, można sobie wyobrazić, że kierująca samochodem przekonałaby potrąconą, że nic się nie stało. Przecież jest tylko potłuczona, żadnych złamań. A zszokowana potrącona mogłaby puścić wolno sprawczynię wypadku. Nikt nie wie ile jest takich przypadków.
Nieustępowanie pieszym na przejściach to nasza polska specjalność. Na wielopasmowej jezdni, jeśli samochód zatrzyma się przed przejściem, przynajmniej jedno auto go ominie. Kierowcy nie maja odruchu hamowania, jeśli hamuje samochód na sąsiednim pasie.
Dwa lata temu moja znajoma, na Marszałkowskiej w Warszawie, weszła na przejście. Bo zatrzymały się samochody na dwóch pasach. Gdy weszła na trzeci pas wjechał w nią mercedes. Spędziła w szpitalu pół roku. Przeszła kilka ciężkich operacji. Sprawca wypadku tłumaczył, że się zamyślił. Chyba mu rzeczywiście było głupio, bo przysłał swojej ofierze kwiaty.
Kilka lat temu na Wisłostradzie zatrzymałem się, żeby przypuścić dziecko z szarpiącym się na smyczy psem. Efekt? Samochód jadący za mną wjechał mi w tył. Bardzo zdziwiony pytał dlaczego się zatrzymałem. A przecież też widział dziecko i psa. Jak jest stłuczka, to wszyscy zwalniają, żeby popatrzyć. Może dzięki temu dziecko bezpiecznie dotarło na druga stronę ulicy.
Za nieustąpienie pierwszeństwa pieszemu na przejściu grozi 500 złotowy mandat i 10 punktów karnych. To jedno z najdrożej wycenionych wykroczeń w ruchu drogowym. Tylko co z tego, skoro policja tego wykroczenia nie ściga, albo prawie nie ściga. Nie widziałem nigdy patrolu stojącego za przejściem dla pieszych i zatrzymującego kierowców ignorujących pieszych. A mieli by co robić. Śmiem twierdzić, że tacy piraci wpadają tylko przypadkiem, bo akurat napatoczył się radiowóz.