Coś za coś

Coś za coś

Dodano:   /  Zmieniono: 
„Rząd chce z Polaków robić bezdomnych bankrutów” – alarmuje „Dziennik”. O co chodzi? O przygotowywaną (w ślimaczym tempie od paru lat) ustawę o upadłości konsumenckiej.
Jej zasadniczym postanowieniem ma być zwolnienie z obowiązku spłacania długów osób, które ogłoszą bankructwo. Nie będą jednak mogli być właścicielami "realności", w tym mieszkania, bowiem taki majątek musi być wykorzystany do regulowania zobowiązań.

Taka regulacja wydaje się być słuszna, logiczna i sprawiedliwa. Nie płacisz długów, bo twierdzisz, że nie możesz, to prawo ci pomoże. Pod warunkiem jednak, że rzeczywiście jesteś niewypłacalny. W takim stopniu jak to jest możliwe swoje długi spłacać musisz. Inaczej bowiem twój interes byłby chroniony bardziej niż tego, kto udzielił ci pożyczki.

Wielkie oburzenie „Dziennika” jest zatem nonsensowne i może nie warto by sobie zawracać nim głowy, gdyby nie fakt, że jest przejawem pewnego dziwacznego myślenia i niemożliwej do wcielenia w życie koncepcji. Według tej koncepcji, jeśli nie wszystko, to przynajmniej wiele ma być za darmo, a obywatele mają mieć prawo do prywatnych zysków, ale ich prywatne straty mają być uspołecznione i pokrywane przez innych. Tego jednak zrobić się nie da. Przypomnę, że próbowano przez 75 lat i rezultat nie był zachęcający.

A co do dyskusji to i tak jest ona „akademicka”. Jeżeli bowiem dojdzie do upadłości konsumenckiej, to jestem pewien, że obywatel wnoszący taką sprawę do sądu będzie goły jak święty turecki . Nikt mu zatem własności mieszkania nie zabierze, bowiem będzie ono własnością świeżo rozwiedzionej żony lub krewnych.

Ostatnie wpisy

  • Państwowe jest rzadko dobre4 mar 2010Pomimo naszych 45 letnich doświadczeń z gospodarką niemal wyłącznie państwową, co jakiś czas odżywa dyskusja w kwestii prywatyzacji. Jej przeciwnicy posługują się dwoma argumentami: strategicznym znaczeniem niektórych firm i branż oraz sloganem...
  • I po grypie11 sty 2010Napisałem kilka blogów rozważających problem państwowego zakupu szczepionek przeciwko najstraszliwszej grypie wszech czasów. Cała sprawa byłaby mi może moralnie obojętna, bo jestem morsem, codziennie rano wyrąbuje przerębel w pobliskim jeziorku i...
  • Szczęście zwane stanem wojennym20 gru 2009Już dość dawno postanowiłem, że nic nie będzie mnie w stanie zdziwić. Czasem jednak bardzo trudno jest mi wytrwać w tym postanowieniu. Ostatnio moja silna wola dwakroć wystawiona została na wielka próbę.
  • Będzie dobrze, bo jest źle3 gru 2009Stare powiedzonko ekonomistów głosi, że „jak sytuacja robi się dostatecznie zła, ludzie są w stanie zrobić nawet najmądrzejsze rzeczy”. I na pozór ta piękna maksyma ma się wreszcie w Polsce sprawić. Pewność (bo w nie w kategoriach...
  • Grypa grypą, ale te leki26 lis 2009Mecz minister Kopacz - połączone reprezentacje koncernów farmaceutycznych i WHO na razie jest na remis. Remis ze wskazaniem na Kopacz.