Mark Twain swego czasu wypowiedział następujący apoftegmat: są kłamstwa, wielkie kłamstwa i statystyki.
Pani minister Krystyna Szumilas nieszczęśliwie poszła tropem apoftegmatu rzeczonego przez wielkiego pisarza, znanego ze swej trafnej ironii, i postanowiła zinterpretować badania CBOS-u w tzw. sprawie sześciolatków (raport pod redakcją Anny Gizy "Edukacja małych dzieci. Standardy, bariery, szanse"). Z wyciągniętych przez Panią Minister wniosków wynika, że jest super, a program uszczęśliwiania dziatwy szkołą ma pozytywną ewidencję empiryczną zawartą w naukowym postępowaniu badawczym CBOS-u.
Okazało się jednak, że centrum badań zapewne posługiwało się metodami badawczymi, natomiast Pani Minister już nie i poległa na analizie statystycznej. Ewidentnie dokonała nieuprawnionych metodologicznie wnioskowań. Smaku dodaje sprawie wykształcenie Pani Minister. Otóż jest ona nauczycielem matematyki. Jak widać z tego przypadku polityka to nie matematyka i przeciwnie. Ale to nie koniec zmagań rządowych polityków z matmą.
Minister Jan Vincent Rostowski płomiennie przemawia w sprawie trzech propozycji rozwiązań dla zapaści budżetowej, związanej z niewydolnością systemu emerytalnego. Niedziwnym trafem, wszystkie rozwiązania prowadzą do likwidacji składek na OFE. Poproszony o przedstawienie rachunkowych symulacji dla poszczególnych rozwiązań, zaczyna plątać się w zeznaniach. Śmiem przypuszczać, że sporządzone przez ministerstwa symulacje nie są w swych wynikach tak jednoznaczne, jakby chciał tego minister. Ponieważ Jan Vincent Rostowski ma za sobą naukę ekonomicznej sofistyki, pobieraną w londyńskim City, dlatego wie, że nie należy klientom dawać do ręki materiałów źródłowych, bo a nuż, widelec, potrafią dzielić, mnożyć, odejmować i dodawać. Niech nie daj Boże zrobią z tej umiejętności użytek i jak w pokerze powiedzą "sprawdzam!" - klops gotowy. Pani Minister w swej naiwności podała źródło i kotlet, przepraszam klops, gotowy.
Morał jest następujący: są kłamstwa, wielkie kłamstwa, statystyki i symulacje, a polityka to nie matematyka.
Okazało się jednak, że centrum badań zapewne posługiwało się metodami badawczymi, natomiast Pani Minister już nie i poległa na analizie statystycznej. Ewidentnie dokonała nieuprawnionych metodologicznie wnioskowań. Smaku dodaje sprawie wykształcenie Pani Minister. Otóż jest ona nauczycielem matematyki. Jak widać z tego przypadku polityka to nie matematyka i przeciwnie. Ale to nie koniec zmagań rządowych polityków z matmą.
Minister Jan Vincent Rostowski płomiennie przemawia w sprawie trzech propozycji rozwiązań dla zapaści budżetowej, związanej z niewydolnością systemu emerytalnego. Niedziwnym trafem, wszystkie rozwiązania prowadzą do likwidacji składek na OFE. Poproszony o przedstawienie rachunkowych symulacji dla poszczególnych rozwiązań, zaczyna plątać się w zeznaniach. Śmiem przypuszczać, że sporządzone przez ministerstwa symulacje nie są w swych wynikach tak jednoznaczne, jakby chciał tego minister. Ponieważ Jan Vincent Rostowski ma za sobą naukę ekonomicznej sofistyki, pobieraną w londyńskim City, dlatego wie, że nie należy klientom dawać do ręki materiałów źródłowych, bo a nuż, widelec, potrafią dzielić, mnożyć, odejmować i dodawać. Niech nie daj Boże zrobią z tej umiejętności użytek i jak w pokerze powiedzą "sprawdzam!" - klops gotowy. Pani Minister w swej naiwności podała źródło i kotlet, przepraszam klops, gotowy.
Morał jest następujący: są kłamstwa, wielkie kłamstwa, statystyki i symulacje, a polityka to nie matematyka.