Dlaczego oszczerstwo nie miało by być dozwolone? Albo jest bezzasadne – a wówczas pomówiony będzie miał jeszcze silniejsze kontrargumenty, dzięki czemu stanie się jeszcze zacniejszy, albo też ma ono jakieś uzasadnienie; w takim razie dobrze, że inni, bodaj przesadnie, zostaną ostrzeżeni przed złem .
Tak jak Kant i jego imperatyw są swoistą kwintesencją ideału postawy moralnej, tak de Sade i jego „powiedzieć wszystko” są ewidencją i analizą wszelkich możliwych (i niemożliwych) aktów perwersji, przemocy i zbrodni . De Sade przekraczał wszelkie granice perwersji, pragnął mówić i mówił wszystko, niczego nie pomijając na temat seksu, namiętności, umieszczając czytelnika w świecie, w którym wszystko może i powinno zostać powiedziane, a następnie cynicznie dookreślając: regułą jest podtrzymywanie progresu, ciągłe podbijanie stawki .
Polskie media ciągle „podbijają stawkę”, nie tylko opisując seks, namiętność i żądzę, ale w czasie największej oglądalności zalewając widza obrazami np. śmierci konia (Zakopane – TVP, TVN, Polsat, największe portale internetowe), ściągania z drzewa kotki (Starachowice – TVN, największe portale internetowe ), opalenizny posła Olejniczka (TVP, TVN, Polsat, największe portale internetowe), psich kup (program znanego prezentera Kuby Wojewódzkiego - TVP, TVN, Polsat, największe portale internetowe). Media zaprezentowały też podobnej wagi dyskusję, starając się odpowiedzieć na pytanie, czy znany aktor Andrzej Chyra (TVN, Polsat, największe portale internetowe) miał prawo wysikać się w metrze. Jakkolwiek ludzie by się tego obawiali, filozofa powinna powiedzieć wszystko – media nie muszą.
Tak jak Markiz starał się przedstawiać praktyki libertyńskie jako przedmiot wiedzy, tak media starają się przedstawiać nam plotki i pomówienia jako fakty, a błahe i banalne ze swej natury zdarzenia jako istotną i ważną cześć naszej rzeczywistości. Naczelną myślą koncepcji de Sade’a jest przede wszystkim żądanie suwerenności przejawiającej się jako bezgraniczna negacja.
Naczelną zasadą polskich mediów stała się negacja mediów dla innego punktu widzenia niż narracja przez nie wykreowana (jakże innym, znakomitym kontrprzykładem dla takiej postawy jest program Grzegorza Miecugowa „Inny punkt widzenia”...). Naczelną myślą polskich mediów jest oczernić, ośmieszyć, zdyskredytować, wzbudzić sensację. Kilka słów, jedno zdanie, „sprytnie” rzucone nazwisko i w mediach rozpoczyna się nagonka, która przybiera postać kuli śnieżnej, która z każdą minutą rośnie, nabierając tak wielkich rozmiarów i tak wielkiego impetu, że lawina domysłów i pomówień staje się nieunikniona. Po kilku tygodniach, czasami miesiącach, okazuje się, że dane „sprytnie” rzucone nazwisko nie miało ze sprawą nic wspólnego albo miało, ale w zupełnie innym kontekście.
Jakkolwiek ludzie by się tego obawiali, filozofa powinna powiedzieć wszystko – media nie muszą. Dlaczego jednak mówią? Czy zmusza ich do tego walka o większe przychody? Czy tylko tabloizacja gwarantuje większe zyski? Czy jakiś wewnętrzny desadowski imperatyw każe im – dziennikarzom – podążać „drogą na skróty”, aby odsłonić ciemną stronę rozumu? Myślę, że Markiz de Sade byłby dumny, widząc, jak polscy dziennikarze potrafią „powiedzieć wszystko”. Obawiam się tylko, że tak jak de Sade miał pełną świadomość swoich czynów i ich następstw, tak polskie media uprawiają „etyczny sadyzm” chaotycznie i bezwiednie, nie zastanawiając się dokąd ich i nas odbiorców mediów to zaprowadzi. Po Markizie pozostał nam sadyzm, jaką spuściznę pozostawią polskie media?
Polskie media ciągle „podbijają stawkę”, nie tylko opisując seks, namiętność i żądzę, ale w czasie największej oglądalności zalewając widza obrazami np. śmierci konia (Zakopane – TVP, TVN, Polsat, największe portale internetowe), ściągania z drzewa kotki (Starachowice – TVN, największe portale internetowe ), opalenizny posła Olejniczka (TVP, TVN, Polsat, największe portale internetowe), psich kup (program znanego prezentera Kuby Wojewódzkiego - TVP, TVN, Polsat, największe portale internetowe). Media zaprezentowały też podobnej wagi dyskusję, starając się odpowiedzieć na pytanie, czy znany aktor Andrzej Chyra (TVN, Polsat, największe portale internetowe) miał prawo wysikać się w metrze. Jakkolwiek ludzie by się tego obawiali, filozofa powinna powiedzieć wszystko – media nie muszą.
Tak jak Markiz starał się przedstawiać praktyki libertyńskie jako przedmiot wiedzy, tak media starają się przedstawiać nam plotki i pomówienia jako fakty, a błahe i banalne ze swej natury zdarzenia jako istotną i ważną cześć naszej rzeczywistości. Naczelną myślą koncepcji de Sade’a jest przede wszystkim żądanie suwerenności przejawiającej się jako bezgraniczna negacja.
Naczelną zasadą polskich mediów stała się negacja mediów dla innego punktu widzenia niż narracja przez nie wykreowana (jakże innym, znakomitym kontrprzykładem dla takiej postawy jest program Grzegorza Miecugowa „Inny punkt widzenia”...). Naczelną myślą polskich mediów jest oczernić, ośmieszyć, zdyskredytować, wzbudzić sensację. Kilka słów, jedno zdanie, „sprytnie” rzucone nazwisko i w mediach rozpoczyna się nagonka, która przybiera postać kuli śnieżnej, która z każdą minutą rośnie, nabierając tak wielkich rozmiarów i tak wielkiego impetu, że lawina domysłów i pomówień staje się nieunikniona. Po kilku tygodniach, czasami miesiącach, okazuje się, że dane „sprytnie” rzucone nazwisko nie miało ze sprawą nic wspólnego albo miało, ale w zupełnie innym kontekście.
Jakkolwiek ludzie by się tego obawiali, filozofa powinna powiedzieć wszystko – media nie muszą. Dlaczego jednak mówią? Czy zmusza ich do tego walka o większe przychody? Czy tylko tabloizacja gwarantuje większe zyski? Czy jakiś wewnętrzny desadowski imperatyw każe im – dziennikarzom – podążać „drogą na skróty”, aby odsłonić ciemną stronę rozumu? Myślę, że Markiz de Sade byłby dumny, widząc, jak polscy dziennikarze potrafią „powiedzieć wszystko”. Obawiam się tylko, że tak jak de Sade miał pełną świadomość swoich czynów i ich następstw, tak polskie media uprawiają „etyczny sadyzm” chaotycznie i bezwiednie, nie zastanawiając się dokąd ich i nas odbiorców mediów to zaprowadzi. Po Markizie pozostał nam sadyzm, jaką spuściznę pozostawią polskie media?