Kiedy ZUS ogłaszał wyniki konkursu na swojego szefa, wszystko było jak w PRL-u, nic zaś na właściwym miejscu.
No ale to ZUS, teoretyczne państwo w teoretycznym państwie. Kiedy zaś konkurs na swoje władze ogłaszała RN TVP SA, pomyślałem sobie, że pomimo, iż jest już „rozstrzygnięty”, warto może podzielić się z RN swoją wizję rozwoju TVP i drogą, jaką powinna telewizja publiczna podążyć, aby móc przewrócić jej należne miejsce w Rzeczypospolitej. Wystartowałem. Resztę wyczytają Państwo z listu do Przewodniczącego RN TVP SA, jaki dzisiaj do niego wysłałem. Bylejakość.
Piotr Misiło
Warszawa, 25 maja 2015 r.
P.T.
Stanisław Jekiełek
Przewodniczący Rady Nadzorczej TVP SA
List Otwarty
Szanowny Panie Przewodniczący
W związku z zasłyszanymi w mediach informacjami, dotyczącymi dopuszczenia do trzeciego/finalnego etapu konkursu na prezesa/członka zarządu TVP dwunastu kandydatów, starających się o ww. funkcje, a nie odnalazłszy swego nazwiska wśród wymienionych osób, chciałbym zapytać pana, jakimi kryteriami wyboru kierowała się zarządzana przez pana rada nadzorcza? Czy mój stosunkowo młody wiek (40 lat), a co za tym idzie „zwolnienie” z konieczności składania oświadczenia lustracyjnego - mógł mieć tutaj decydujące znaczenie? A może ledwie ośmioletnie doświadczenie w kierowaniu spółkami prawa handlowego w obszarze szerokorozumianych mediów (niepublicznych), zdecydowało o odrzuceniu mojej kandydatury z dalszego postępowania? Czy też szalę tego (nie)wyboru przechyliło na moją niekorzyść nieposiadanie partyjnej legitymacji (jakiejkolwiek)? Mam też nadzieję, że nie uraziłem pana oraz radę nadzorczą TVP swoją diagnozą stanu polskich mediów, w której zasygnalizowałem śmierć etyki w rodzimych mediach ze szczególnym uwzględnieniem mediów publicznych?
Szanowny Panie, jestem szczerze skonfundowany trybem i formą przeprowadzenia tegoż konkursu. Mam oczywiście pełną świadomość, że nie o rozwój i dobro Telewizji Polskiej tu idzie, ale łudziłem się, że zechcą państwo zachować choć pozory profesjonalizmu i dobrego obyczaju. Jako obywatel Rzeczypospolitej nie chcę dłużej biernie obserwować degradacji rodzimej telewizji i godzić się na ogarniającą nas wszechobecną bylejakość. Żądam, aby zechciał pan zaszczycić mnie i kilkanaście milionów Polaków oglądających TVP odpowiedzią w tej tak banalnej i błahej skądinąd sprawie: jak kryteria, przebieg i forma wyboru prezesa i członków zarządu, tej przed laty szacownej instytucji.
Telewizja Polska nie jest prywatnym folwarkiem żadnego politycznego ugrupowania. Rolą jej rady nadzorczej winno być stanie na straży prawa, autorytetu, standardów etycznych, a także prowadzenie misji tejże telewizji publicznej. Misję
tę, pojmuję jako dialog z widzem, mającym możliwość i szanse współtworzenia tego
o czym chce rozmawiać, tego co chce tworzyć i tego co chce oglądać. Błędem jest stanie na straży partykularnych interesów poszczególnych ugrupować politycznych,
co niewątpliwie ma miejsce obecnie, a czego tryb, forma i sposób przeprowadzenia przedmiotowego konkursu jest namacalnym odzwierciedleniem.
Z poważaniem
Piotr Misiło
Piotr Misiło
Warszawa, 25 maja 2015 r.
P.T.
Stanisław Jekiełek
Przewodniczący Rady Nadzorczej TVP SA
List Otwarty
Szanowny Panie Przewodniczący
W związku z zasłyszanymi w mediach informacjami, dotyczącymi dopuszczenia do trzeciego/finalnego etapu konkursu na prezesa/członka zarządu TVP dwunastu kandydatów, starających się o ww. funkcje, a nie odnalazłszy swego nazwiska wśród wymienionych osób, chciałbym zapytać pana, jakimi kryteriami wyboru kierowała się zarządzana przez pana rada nadzorcza? Czy mój stosunkowo młody wiek (40 lat), a co za tym idzie „zwolnienie” z konieczności składania oświadczenia lustracyjnego - mógł mieć tutaj decydujące znaczenie? A może ledwie ośmioletnie doświadczenie w kierowaniu spółkami prawa handlowego w obszarze szerokorozumianych mediów (niepublicznych), zdecydowało o odrzuceniu mojej kandydatury z dalszego postępowania? Czy też szalę tego (nie)wyboru przechyliło na moją niekorzyść nieposiadanie partyjnej legitymacji (jakiejkolwiek)? Mam też nadzieję, że nie uraziłem pana oraz radę nadzorczą TVP swoją diagnozą stanu polskich mediów, w której zasygnalizowałem śmierć etyki w rodzimych mediach ze szczególnym uwzględnieniem mediów publicznych?
Szanowny Panie, jestem szczerze skonfundowany trybem i formą przeprowadzenia tegoż konkursu. Mam oczywiście pełną świadomość, że nie o rozwój i dobro Telewizji Polskiej tu idzie, ale łudziłem się, że zechcą państwo zachować choć pozory profesjonalizmu i dobrego obyczaju. Jako obywatel Rzeczypospolitej nie chcę dłużej biernie obserwować degradacji rodzimej telewizji i godzić się na ogarniającą nas wszechobecną bylejakość. Żądam, aby zechciał pan zaszczycić mnie i kilkanaście milionów Polaków oglądających TVP odpowiedzią w tej tak banalnej i błahej skądinąd sprawie: jak kryteria, przebieg i forma wyboru prezesa i członków zarządu, tej przed laty szacownej instytucji.
Telewizja Polska nie jest prywatnym folwarkiem żadnego politycznego ugrupowania. Rolą jej rady nadzorczej winno być stanie na straży prawa, autorytetu, standardów etycznych, a także prowadzenie misji tejże telewizji publicznej. Misję
tę, pojmuję jako dialog z widzem, mającym możliwość i szanse współtworzenia tego
o czym chce rozmawiać, tego co chce tworzyć i tego co chce oglądać. Błędem jest stanie na straży partykularnych interesów poszczególnych ugrupować politycznych,
co niewątpliwie ma miejsce obecnie, a czego tryb, forma i sposób przeprowadzenia przedmiotowego konkursu jest namacalnym odzwierciedleniem.
Z poważaniem
Piotr Misiło