Tak jest dziś. A jeszcze w marcu bieżącego roku światowe media informowały: Kurdyjsko-arabskie siły ogłosiły koniec „Państwa Islamskiego“. Tzw. Państwo Islamskie (ISIS) zostało pokonane. Kurdyjsko-arabskie siły zajęły ostatni bastion dżihadystów Baguz. „Kalifat” jest „całkowicie wyeliminowany”.
Kurdyjska ofensywa rozpoczęła się 9 lutego, dżihadyści stawiali zacięty opór. W Baguz miał też przebywać samozwańczy kalif Ibrahim, czyli Abu Bakr al-Bagdadi. Według informacji mediów szef ISIS uciekł jednak przed rozpoczęciem ofensywy na pobliską pustynię.
ISIS przejęło w 2014 roku kontrolę nad rozległymi terenami Syrii oraz Iraku i proklamowało „kalifat”. W Iraku uważa się już ISIS za pokonany. Zajęcie Baguz oznaczało koniec „Państwa Islamskiego” także w Syrii.
Co ciekawe, już ponad 6 miesięcy temu Trump szykował się do zdrady. Ze zwycięstwem nad ISIS rosło bowiem prawdopodobieństwo rychłego wycofania z Syrii sił amerykańskich, co już w grudniu 2018 zapowiedział właśnie prezydent Donald Trump.
Sytuację wykorzystał Erdogan. Z kole na spotkaniu z dziennikarzami Trump odniósł się do swojej decyzji o wycofaniu amerykańskich wojsk z północnej Syrii. Uzasadniał, że pomoc Kurdom była bardzo kosztowna, a Kurdowie, którzy walczą tam o swoją ziemię, nie pomogli USA w trakcie II wojny światowej. Na koniec lokator Białego Domu dodał, iż mimo wszystko lubi Kurdów.
Ta zdrada jest tożsama ze zdradą aliantów wobec Polski podczas i po zakończeniu II wojny światowej. Kurdów wykorzystano do wojny ze światowym terroryzmem, a potem oddano ich Turkom, jak nas Sowietom.
*tytułowa fraza „Kurdowie nie mają przyjaciół” to przysłowie kurdyjskie, zrodzone w wyniku odwiecznych ucisków i obcej dominacji.