"Jest niemoralne, że dorośli chcą by dzieci walczyły w ich wojnach. Nie ma żadnego wytłumaczenia, żadnego przekonującego powodu, by dzieci wyposażać w broń" - Arcybiskup Tutu.
Większość nieletnich żołnierzy, najemników, a ostatnio piratów werbowana jest pod przymusem. W krajach zdominowanych przez ubóstwo, w których brak systemu edukacji i perspektyw na pracę, dzieci często zgłaszają się do wojska lub innych ugrupowań paramilitarnych jako ochotnicy. Taki zaciąg daje im możliwość przeżycia, pomocy rodzeństwu, zapewnia ubranie, ale często także różnego rodzaju używki.
Nieletni pod bronią, łatwi do manipulowania, stają się szybko doskonałym "narzędziem" w konfliktach zbrojnych. Dzieci często wykorzystywane są także jako żywe tarcze, ostatnio w Syrii.
Werbowanie dzieci-żołnierzy np. w Libanie ma aż 15-letnią historię. Jednak kiedy wojna domowa zaczęła słabnąć, a większość Libańczyków liczyła, że te czasy mają za sobą, konflikt w Syrii skłonił nową generację dzieci do sięgnięcia po broń. Przede wszystkim dotyczy to sunnitów, ulegającym z powodu biedy salafickim milicjom.
Dzieci rekrutowane są także przez piratów. Zjawisko znane jest mediom od wiosny 2009 r. kiedy to indyjska marynarka wojenna aresztowała 61 somalijskich piratów, z których 25 miało 15 lat, a kolejnych 4 tylko 11. W 2010 rozmiar zjawiska zainteresował Radę Bezpieczeństwa ONZ.
Niektóre grupy piratów nawet wolą zatrudniać nieletnich, gdyż ci nie boją się oskarżenia ze względu na wiek, są tani, łatwo nimi manipulować a dzieci z Kenii są często używane przez piratów jako tłumacze, ponieważ zwykle posiadają znacznie lepsze wykształcenie niż ich rówieśnicy z wybrzeża Somalii. Bycie piratem w oczach dzieci to pieniądze, dziewczyny, broń, szacunek, a także możliwość, w przypadku Somalii uzyskania statusu bojownika o sprawiedliwość przeciwko "międzynarodowym kolonizatorom".
ONZ uważa, że tylko w Somalii aktywnie w procederze piractwa uczestniczy ponad 3,5 tys. małoletnich. Dzieci jako piraci lub nieletni najemnicy są także dużym problemem w Delcie Nigru. Eksperci uważają, że prawdopodobnie w najbliższym czasie tam przeniesie się w większości zjawisko piractwa.
Mali żołnierze nie są domeną tylko Afryki i Bliskiego wschodu. W Kolumbii, według danych ONZ z 2004 aż do 30 proc. dzieci było rutynowo rekrutowanych do grup partyzanckich i paramilitarnych.
25 maja 2000 roku Zgromadzenie Ogólne NZ przyjęło Protokół Fakultatywny do Konwencji o Prawach Dziecka w sprawie udziału dzieci w konfliktach zbrojnych. Dokument zabrania rekrutowania dzieci poniżej 17 roku do udziału w bezpośrednich działaniach zbrojnych.
Obserwując dziś przede wszystkim Afrykę, ale nie tylko, szczytne cele które przyświecały 13 lat temu twórcom "protokołu", pozostały tylko na papierze.
Nieletni pod bronią, łatwi do manipulowania, stają się szybko doskonałym "narzędziem" w konfliktach zbrojnych. Dzieci często wykorzystywane są także jako żywe tarcze, ostatnio w Syrii.
Werbowanie dzieci-żołnierzy np. w Libanie ma aż 15-letnią historię. Jednak kiedy wojna domowa zaczęła słabnąć, a większość Libańczyków liczyła, że te czasy mają za sobą, konflikt w Syrii skłonił nową generację dzieci do sięgnięcia po broń. Przede wszystkim dotyczy to sunnitów, ulegającym z powodu biedy salafickim milicjom.
Dzieci rekrutowane są także przez piratów. Zjawisko znane jest mediom od wiosny 2009 r. kiedy to indyjska marynarka wojenna aresztowała 61 somalijskich piratów, z których 25 miało 15 lat, a kolejnych 4 tylko 11. W 2010 rozmiar zjawiska zainteresował Radę Bezpieczeństwa ONZ.
Niektóre grupy piratów nawet wolą zatrudniać nieletnich, gdyż ci nie boją się oskarżenia ze względu na wiek, są tani, łatwo nimi manipulować a dzieci z Kenii są często używane przez piratów jako tłumacze, ponieważ zwykle posiadają znacznie lepsze wykształcenie niż ich rówieśnicy z wybrzeża Somalii. Bycie piratem w oczach dzieci to pieniądze, dziewczyny, broń, szacunek, a także możliwość, w przypadku Somalii uzyskania statusu bojownika o sprawiedliwość przeciwko "międzynarodowym kolonizatorom".
ONZ uważa, że tylko w Somalii aktywnie w procederze piractwa uczestniczy ponad 3,5 tys. małoletnich. Dzieci jako piraci lub nieletni najemnicy są także dużym problemem w Delcie Nigru. Eksperci uważają, że prawdopodobnie w najbliższym czasie tam przeniesie się w większości zjawisko piractwa.
Mali żołnierze nie są domeną tylko Afryki i Bliskiego wschodu. W Kolumbii, według danych ONZ z 2004 aż do 30 proc. dzieci było rutynowo rekrutowanych do grup partyzanckich i paramilitarnych.
25 maja 2000 roku Zgromadzenie Ogólne NZ przyjęło Protokół Fakultatywny do Konwencji o Prawach Dziecka w sprawie udziału dzieci w konfliktach zbrojnych. Dokument zabrania rekrutowania dzieci poniżej 17 roku do udziału w bezpośrednich działaniach zbrojnych.
Obserwując dziś przede wszystkim Afrykę, ale nie tylko, szczytne cele które przyświecały 13 lat temu twórcom "protokołu", pozostały tylko na papierze.