3 sierpnia rząd USA wysłał ostrzeżenie o możliwym zagrożeniu terrorystycznym do 22 państw, od Mauretanii po Afganistan.
Komunikat ostrzegał przed prawdopodobnymi atakami terrorystycznymi na Bliskim Wschodzie, w Afryce Północnej i Azji Południowej. Charakter zagrożenia nie został ujawniony, ale wskazano na prawdopodobne jego źródło, czyli Al-Kaidę. Tę samą organizację o której administracja Białego Domu wielokrotnie mówiła, że nie jest już ona zdolna do stworzenia globalnego zagrożenia, utraciła bowiem dowództwo i znaczną część struktury.
Czy zatem po 12 latach walki z terroryzmem mamy do czynienia z odrodzeniem się jego "bazy"?
30 lipca około 300 więźniów, w tym 175 powiązanych z Talibanem zostało odbitych z więzienia w pakistańskim mieście Dera Ismail Khan. Według źródeł pakistańskich, wśród zbiegów jest co najmniej 35 znaczących nazwisk w świecie terroryzmu i światowego dżihadu. Wcześniej, 28 lipca ponad tysiąc więźniów uciekło z więzienia w Benghazi, a 22 lipca po ataku na dwa największe irackie więzienia, Tad i słynne Abu Ghraib zbiegło 500 więźniów, także kilku przywódców radykalnych organizacji islamskich. W szturmie zginęło ponad 100 strażników.
Wydaje się jednak, że obecnie główną pożywką dla terroryzmu służącą jego globalnemu wręcz odrodzeniu jest wojna w Syrii i polityka świata zachodniego wobec niej. Okazuje się bowiem, że po jednej ze stron walczy grupa stworzona przez Al-Kaidę i wpisana na listę organizacji terrorystycznych, a z drugiej strony grupa ta jest końcowym beneficjentem polityki USA w Syrii, polityki niezdecydowania i lęku, choćby wobec własnej opinii publicznej "zmęczonej wcześniej Irakiem, a teraz Afganistanem".
Czy zatem po 12 latach walki z terroryzmem mamy do czynienia z odrodzeniem się jego "bazy"?
30 lipca około 300 więźniów, w tym 175 powiązanych z Talibanem zostało odbitych z więzienia w pakistańskim mieście Dera Ismail Khan. Według źródeł pakistańskich, wśród zbiegów jest co najmniej 35 znaczących nazwisk w świecie terroryzmu i światowego dżihadu. Wcześniej, 28 lipca ponad tysiąc więźniów uciekło z więzienia w Benghazi, a 22 lipca po ataku na dwa największe irackie więzienia, Tad i słynne Abu Ghraib zbiegło 500 więźniów, także kilku przywódców radykalnych organizacji islamskich. W szturmie zginęło ponad 100 strażników.
Wydaje się jednak, że obecnie główną pożywką dla terroryzmu służącą jego globalnemu wręcz odrodzeniu jest wojna w Syrii i polityka świata zachodniego wobec niej. Okazuje się bowiem, że po jednej ze stron walczy grupa stworzona przez Al-Kaidę i wpisana na listę organizacji terrorystycznych, a z drugiej strony grupa ta jest końcowym beneficjentem polityki USA w Syrii, polityki niezdecydowania i lęku, choćby wobec własnej opinii publicznej "zmęczonej wcześniej Irakiem, a teraz Afganistanem".