Dopiero katastrofa prezydenckiego samolotu sprawiła, że ktoś podjął decyzję o wyborze nowych maszyn. To jednak wybór pozorny, bo o tym, że będą to Embraery wiedziano od dawna, jeszcze przed ogłoszeniem decyzji. Eksperci zwracają jednak uwagę, że to kolejny samolot wprowadzany do służby bez przetargu.
Ministerstwo Obrony Narodowej zawarło umowę na dzierżawę dwóch samolotów Embraer 175. Wszystko odbyło się bez udziału dziennikarzy. Całą sprawę nagłośniła branżowa agencja Altair, dlatego pozwolę sobie zacytować kilka najważniejszych fragmentów z artykułu, bowiem sam nie napiszę tego lepiej.
Po pierwsze, jeden z samolotów "został przemalowany jeszcze przed wynegocjowaniem i podpisaniem umowy". Stawia to pod znakiem - i to dużym - celowość rozmów, skoro i tak było wiadomo jak się zakończy. Fakt ten jest wyjątkowo ciekawy, jeśli zestawi się on z informacją podaną 14 stycznia 2010 roku:
"W połowie 2009 Bogdan Klich zamknął trwające od 2007 postępowanie dotyczące zakupu średnich samolotów dalekiego zasięgu do przewozu ważnych osób w państwie i postanowił bez przetargu wyleasingować 2 niespełniające żadnych wymagań stawianych tego rodzaju maszynom samoloty Embraer 175LR. 4,5-letni leasing miał kosztować ok. 200 mln zł – tyle co zakup 2 nowych, spełniających warunki samolotów dyspozycyjnych Bombardiera, Dassault czy Gulfstreama – wytwórni wyspecjalizowanych w produkcji tej klasy maszyn".
Zdaniem ekspertów, umowa na Embraery to drugie działanie ministra Klicha, które budzi wątpliwości. Pierwszym był zakup samolotów M28 Bryza. Również bez przetargu, chociaż w tym przypadku nie można mówić o "pilnej potrzebie operacyjnej".
Prestiżowy Altair na ten temat pisze:
"Na przełomie 2008/2009 MON zamówiło początkowo 12 M28 za 635 mln zł, a po korekcie umowy 8 M28 za 400 mln zł – płacąc 2-3-krotnie więcej niż wynosi ich realna cena i wysoko zaliczkując zakup".
"W ostatnim okresie MON otrzymało kilka ofert na dostarczenie potrzebnych samolotów w ciągu kilku miesięcy. Po katastrofie pod Smoleńskiem o swej ofercie przypomniał francuski Dassault Aviation. Oferował natychmiastowe dostarczenie 1-2 samolotów dalekiego zasięgu Falcon 900EX w standardzie VIP. Wcześniej francuski producent proponował, by płatności za zakup docelowych samolotów były rozłożone na okres do 7 lat, co dodatkowo odciążyłoby budżet MON. Bogdan Klich nie wziął pod uwagę tej oferty".
Po pierwsze, jeden z samolotów "został przemalowany jeszcze przed wynegocjowaniem i podpisaniem umowy". Stawia to pod znakiem - i to dużym - celowość rozmów, skoro i tak było wiadomo jak się zakończy. Fakt ten jest wyjątkowo ciekawy, jeśli zestawi się on z informacją podaną 14 stycznia 2010 roku:
"W połowie 2009 Bogdan Klich zamknął trwające od 2007 postępowanie dotyczące zakupu średnich samolotów dalekiego zasięgu do przewozu ważnych osób w państwie i postanowił bez przetargu wyleasingować 2 niespełniające żadnych wymagań stawianych tego rodzaju maszynom samoloty Embraer 175LR. 4,5-letni leasing miał kosztować ok. 200 mln zł – tyle co zakup 2 nowych, spełniających warunki samolotów dyspozycyjnych Bombardiera, Dassault czy Gulfstreama – wytwórni wyspecjalizowanych w produkcji tej klasy maszyn".
Zdaniem ekspertów, umowa na Embraery to drugie działanie ministra Klicha, które budzi wątpliwości. Pierwszym był zakup samolotów M28 Bryza. Również bez przetargu, chociaż w tym przypadku nie można mówić o "pilnej potrzebie operacyjnej".
Prestiżowy Altair na ten temat pisze:
"Na przełomie 2008/2009 MON zamówiło początkowo 12 M28 za 635 mln zł, a po korekcie umowy 8 M28 za 400 mln zł – płacąc 2-3-krotnie więcej niż wynosi ich realna cena i wysoko zaliczkując zakup".
"W ostatnim okresie MON otrzymało kilka ofert na dostarczenie potrzebnych samolotów w ciągu kilku miesięcy. Po katastrofie pod Smoleńskiem o swej ofercie przypomniał francuski Dassault Aviation. Oferował natychmiastowe dostarczenie 1-2 samolotów dalekiego zasięgu Falcon 900EX w standardzie VIP. Wcześniej francuski producent proponował, by płatności za zakup docelowych samolotów były rozłożone na okres do 7 lat, co dodatkowo odciążyłoby budżet MON. Bogdan Klich nie wziął pod uwagę tej oferty".