Podczas kieleckich targów obronności MSPO Grupa Bumar zaprezentowała ciekawy pakiet modernizacyjny do czołgów z rodziny T-72.
Nie od dziś wiadomo, że produktem sztandarowym zakładów ZM Bumar Łabędy są czołgi T-72M/M1. Firma od dawna zajmuje się modernizacją tych wozów tak, by sprostały wymogom współczesnego pola walki. Najbardziej znanym wariantem jest oczywiście PT-91 Twardy. Ponad 230 takich czołgów dostarczono do naszych wojsk pancernych. Czołg ten, obok poniemieckich czołgów Leopard 2A4, nadal stanowi ich podstawę.
Dokładnie analizując konflikty w Iraku i Afganistanie, a przede wszystkim politykę sprzętową kontyngentów ekspedycyjnych Danii i Kanady, ZM Bumar Łabędy rozpoczęły pracę nad pakietem modernizacyjnym zwiększającym przeżywalność czołgu w terenie zurbanizowanym podczas operacji asymetrycznych. Słusznie uznano, że należy poprawić najważniejsze niedoskonałości konstrukcji, w tym niski kąt ostrzału broni głównej, narażenie strzelca obsługującego karabin maszynowy na wieży, a także niewystarczającą ochronę przed improwizowanymi ładunkami wybuchowymi i lekką bronią przeciwpancerną z pociskami kumulacyjnymi.
Tak narodziła się zaprezentowana na kieleckich targach konstrukcja T-72U, wyposażona w pakiet modyfikacji zarówno dla czołgów T-72 jak i PT-91. Czołg wyposażono w charakterystyczny pancerz prętowy (siatkę) na podwoziu (z tyłu oraz na bokach – aż do wysokości drugiego koła jezdnego) oraz na wieży. Umieszczono go wszędzie tam, gdzie nie ma pancerza reaktywnego. Zapewnia on efektywne rozproszenie strumienia kumulacyjnego. Z dumą stwierdzić można, że pancerz powstał w polskich zakładach. Nowatorska budowa ekranów sprawiła, że zwiększenie ochrony balistycznej odbyło się minimalnym kosztem – masa pojazdu wzrosła zaledwie o 170 kilogramów (wieża) i 250 kilogramów (podwozie). Dodatkowo czołg wyposażono w tak zwany Energochłonny Panel Denny z kompozytów, który ma zwiększać ochronę dna pojazdu.
Kolejną zmianą jest zainstalowanie zdalnie sterowanego modułu uzbrojenia ZSMU Kobuz kal. 12,7 mm. W praktyce oznacza to, że karabin maszynowy nie musi być obsługiwany na wieży przez narażonego na atak członka załogi, lecz ze środka wozu. Co więcej, T-72U posada osiem dziennych kamer wizyjnych i kamerę termowizyjną, klimatyzację, nowoczesne środki łączności.
Po co to wszystko? Zamysł zrodził się po tym jak w Ministerstwie Obrony Narodowej pojawiła się koncepcja wysłania do Afganistanu czołgów do wsparcia wycofywania polskiego kontyngentu wojskowego. Po jego wyjeździe czołgi miałyby w Afganistanie pozostać i wzmocnić afgańskie siły zbrojne. Czy tak się stanie? Tego jeszcze nie wiadomo. Nawet jeśli nie to pakiet modernizacyjny do walk miejskich T-72U może stanowić ciekawą ofertę eksportową. Jest względnie tani i łatwy do implementacji. Projekt należy wspierać, bowiem czołgi z rodziny T-72 nadal są niezmiernie popularne w wielu armiach świata i minie jeszcze wiele lat zanim stan ten ulegnie zmianie. Tak czy inaczej cieszy, że polski przemysł obronny stara się rozwijać i podąża w kierunkach wyznaczonych przez najlepszych.
Dokładnie analizując konflikty w Iraku i Afganistanie, a przede wszystkim politykę sprzętową kontyngentów ekspedycyjnych Danii i Kanady, ZM Bumar Łabędy rozpoczęły pracę nad pakietem modernizacyjnym zwiększającym przeżywalność czołgu w terenie zurbanizowanym podczas operacji asymetrycznych. Słusznie uznano, że należy poprawić najważniejsze niedoskonałości konstrukcji, w tym niski kąt ostrzału broni głównej, narażenie strzelca obsługującego karabin maszynowy na wieży, a także niewystarczającą ochronę przed improwizowanymi ładunkami wybuchowymi i lekką bronią przeciwpancerną z pociskami kumulacyjnymi.
Tak narodziła się zaprezentowana na kieleckich targach konstrukcja T-72U, wyposażona w pakiet modyfikacji zarówno dla czołgów T-72 jak i PT-91. Czołg wyposażono w charakterystyczny pancerz prętowy (siatkę) na podwoziu (z tyłu oraz na bokach – aż do wysokości drugiego koła jezdnego) oraz na wieży. Umieszczono go wszędzie tam, gdzie nie ma pancerza reaktywnego. Zapewnia on efektywne rozproszenie strumienia kumulacyjnego. Z dumą stwierdzić można, że pancerz powstał w polskich zakładach. Nowatorska budowa ekranów sprawiła, że zwiększenie ochrony balistycznej odbyło się minimalnym kosztem – masa pojazdu wzrosła zaledwie o 170 kilogramów (wieża) i 250 kilogramów (podwozie). Dodatkowo czołg wyposażono w tak zwany Energochłonny Panel Denny z kompozytów, który ma zwiększać ochronę dna pojazdu.
Kolejną zmianą jest zainstalowanie zdalnie sterowanego modułu uzbrojenia ZSMU Kobuz kal. 12,7 mm. W praktyce oznacza to, że karabin maszynowy nie musi być obsługiwany na wieży przez narażonego na atak członka załogi, lecz ze środka wozu. Co więcej, T-72U posada osiem dziennych kamer wizyjnych i kamerę termowizyjną, klimatyzację, nowoczesne środki łączności.
Po co to wszystko? Zamysł zrodził się po tym jak w Ministerstwie Obrony Narodowej pojawiła się koncepcja wysłania do Afganistanu czołgów do wsparcia wycofywania polskiego kontyngentu wojskowego. Po jego wyjeździe czołgi miałyby w Afganistanie pozostać i wzmocnić afgańskie siły zbrojne. Czy tak się stanie? Tego jeszcze nie wiadomo. Nawet jeśli nie to pakiet modernizacyjny do walk miejskich T-72U może stanowić ciekawą ofertę eksportową. Jest względnie tani i łatwy do implementacji. Projekt należy wspierać, bowiem czołgi z rodziny T-72 nadal są niezmiernie popularne w wielu armiach świata i minie jeszcze wiele lat zanim stan ten ulegnie zmianie. Tak czy inaczej cieszy, że polski przemysł obronny stara się rozwijać i podąża w kierunkach wyznaczonych przez najlepszych.