Kończy się tydzień, w którym Historia upomniała się o nasz region. Tak, tak, Ukraina i Polska tak dziś różne, współzależą od siebie. Dlatego niezależnie od tempa wydarzeń, które jeszcze nie raz będą nas zaskakiwać, powinniśmy głośno powiedzieć, co trzeba zacząć robić. Oto moja autorska propozycja takiej "mapy drogowej”:
1. otworzenie nad Ukrainą geopolitycznego „parasola”, który zapobiegnie wojnie domowej i rozbiorowi Ukrainy. Tu kluczową rolę mogą jedynie odegrać Amerykanie a punktem wyjściowym jest podpisane w 1994 r w Moskwie(sic!) porozumienie międzynarodowe, gwarantujące m. in. integralność terytorialną państwa ukraińskiego.
2. Reanimacja ukraińskiej gospodarki i finansów. Państwo jest de facto bankrutem. "Katastrofa” – to słowo wprawdzie wywodzi się Grecji ale dopiero na Ukrainie pokazać może swój groźną siłę. Unia Europejska i takie międzynarodowe instytucje finansowe jak Międzynarodowy Fundusz Walutowy powinny odegrać tu rolę kluczową. Twój Ruch proponuje na początek przeznaczenie 5% budżetu UE na Ukrainę ZAMIAST na wynegocjowane wcześniej cele.
3. Uruchomienie obywatelskiego wymiaru integracji (w latach 70’ XX wieku nazywało się to „dyplomacja kulturalna”). Oznacza związanie milionami niteczek obywateli Ukrainy z obywatelami i instytucjami europejskimi. To pole do popisu dla organizacji pozarządowych, instytucji kulturalnych i edukacyjnych. Polska może tu odegrać rolę kluczową.
Te trzy priorytety należy rozpisać na dziesiątki programów. Warto, bo stawka jest wysoka. Teraz wolna Ukraina i jej sojusznicy potrzebują cudu cierpliwości i wytrwałości. Zabrakło go i w 1991 roku, po rozpadzie Związku Radzieckiego i zabrakło w 2004 r. po Pomarańczowej Rewolucji. Może teraz się uda?
2. Reanimacja ukraińskiej gospodarki i finansów. Państwo jest de facto bankrutem. "Katastrofa” – to słowo wprawdzie wywodzi się Grecji ale dopiero na Ukrainie pokazać może swój groźną siłę. Unia Europejska i takie międzynarodowe instytucje finansowe jak Międzynarodowy Fundusz Walutowy powinny odegrać tu rolę kluczową. Twój Ruch proponuje na początek przeznaczenie 5% budżetu UE na Ukrainę ZAMIAST na wynegocjowane wcześniej cele.
3. Uruchomienie obywatelskiego wymiaru integracji (w latach 70’ XX wieku nazywało się to „dyplomacja kulturalna”). Oznacza związanie milionami niteczek obywateli Ukrainy z obywatelami i instytucjami europejskimi. To pole do popisu dla organizacji pozarządowych, instytucji kulturalnych i edukacyjnych. Polska może tu odegrać rolę kluczową.
Te trzy priorytety należy rozpisać na dziesiątki programów. Warto, bo stawka jest wysoka. Teraz wolna Ukraina i jej sojusznicy potrzebują cudu cierpliwości i wytrwałości. Zabrakło go i w 1991 roku, po rozpadzie Związku Radzieckiego i zabrakło w 2004 r. po Pomarańczowej Rewolucji. Może teraz się uda?