Właśnie UEFA czyli Europejska Federacja Piłkarska podała, że odkłada swoje wyjątkowe mistrzostwa Europy– wyjątkowe, bo miały odbyć się w 12 krajach (rekordowa ilość!) – oczywiście z powodu COVID-19. Podkreślam to, ponieważ działacze piłkarscy świadomi, że ich dyscyplina jest „numerem 1” wśród setek sportów i uważający, że im „wolno więcej” nie wstrzymali rozgrywek ligowych w wielu krajach, a nawet w europejskich pucharach wtedy, kiedy inne federacje, choćby nasza, siatkarska, rozgrywki i krajowe i zagraniczne zawiesiła. Ale nawet i działacze piłkarscy ulegli. Nie sposób wygrać z przeznaczeniem, a tym przeznaczeniem A. D. 2020 jest właśnie XXI-wieczna dżuma.
Sportowa Europa zamarła, ale zmarł też sportowy świat. Póki co, nikt nie ujawnił pomysłu, jak dokończyć piłkarską Ligę Mistrzów i jak doprowadzić do końca futbolową Ligę Europejską. To samo dotyczy będących w większości krajów na finiszu rozgrywek ligowych. Większości – bo niektóre państwa, np. Federacja Rosyjska grają systemem wiosna-jesień, a więc dopiero rozgrywki rozpoczynali. Światowa Federacja Siatkarska (FIVB) już podjęła decyzję, że przekłada doroczną Ligę Narodów (niegdyś: Liga Światowa) na wrzesień już po rozgraniu Igrzysk Olimpijskich. Ale i tak nawet ten wrześniowy termin LN stoi pod znakiem zapytania, o czym wszyscy mówią po cichu, ale mało kto głośno.
Zaraz, zaraz… Po Igrzyskach? A skąd wiadomo, że 32. Letnie Igrzyska Olimpijskie rzeczywiście odbędą się w terminie między 24 lipca a 9 sierpnia? Miały się odbyć w Japonii po raz drugi w 124-letniej historii nowożytnych IO, bo gdy w 1964 roku odbyły się po raz pierwszy, były pierwszymi w dziejach igrzyskami w Azji. Wcześniej Igrzyska miały miejsce w Europie, Ameryce (Saint Louis 1908, Los Angeles 1932) oraz Australii (Melbourne 1956). Wtedy zresztą Japonia – a nie komunistyczne Chiny była azjatyckim liderem, który potrafił rozegrać także pierwsze w historii Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Azji. Było to w Sapporo w 1972 roku. Oba japońskie IO, my, Polacy, wspominamy najlepiej jak tylko można. Właśnie wtedy, w 1964 roku w Tokio Biało-Czerwoni uzyskali największy sukces w 40-letniej historii swoich startów na letnich Igrzyskach. Zdobyliśmy 7 złotych, 6 srebrnych i 10 brązowych medali – w sumie 23 krążki (z kolei w Sapporo osiem lat później skoczek narciarski Wojciech Fortuna zdobył pierwszy w dziejach złoty medal dla Polski w Zimowych Igrzyskach Olimpijskich). Bywały jeszcze dla nas igrzyska lepsze niż te Tokio – na przykład w Montrealu 1976, ale dzisiaj w kontekście tegorocznych (?) Letnich Igrzysk ponownie w Tokio o takiej liczbie moglibyśmy sobie tylko pomarzyć. Przecież na ostatnich igrzyskach w Rio de Janeiro mieliśmy raptem 11 krążków, a i tak z tego się cieszyliśmy, bo w trzech poprzednich (Pekin 2012, Londyn 2008, Ateny 2004,) otrzymywaliśmy po 10 medali. Co prawda, po latach okazywało się, że tych medali dla Rzeczypospolitej było więcej i były ze szlachetniejszego kruszcu, ponieważ dziesiątki sportowców z różnych państw dyskwalifikowano za doping i na wirtualne już podium stawali Biało-Czerwoni. Ale oczywiście MKOl na szczęście dosyłał prawdziwe medale i tak zorganizowaliśmy w Polskim Komitecie Olimpijskim (PKOl) naprawdę godna uroczystość dla Anity Włodarczyk, która po latach uzyskała olimpijskie złoto po dyskwalifikacji Rosjanki. Był oczywiście „Mazurek Dąbrowskiego”, choć rzecz jasna powinien on być lata wcześniej w Londynie…
Na naszych oczach MKOl walczy jak lew, aby nie przenosić Igrzysk, ale ostro krytykują go sportowcy – jak choćby dwukrotna złota medalistka olimpijska i trzykrotna mistrzyni świata, wspomniana już Anita Włodarczyk, czy jedna z naszych siatkarskich „złotek” Dorota Swieniewicz, dwukrotna mistrzyni Europy razem z reprezentacją Polski w 2003 i 2005 roku. U Japończyków COVID-19 podobno zamiera i chcą XXXII LIO zorganizować za wszelką cenę. MKOl też nie chce ich przenosić, ale nie wykluczałbym, że presja świata sportu, a może tez sponsorów i mediów okaże się decydująca i Igrzyska zostaną przeniesione o kilka miesięcy czy nawet (raczej) o rok. Dotychczas trzy razy Igrzyska Olimpijskie odwoływano z powodu I i II wojny światowej (1916, 1940, 1944), dwa razy je bojkotowano: Zachód te w Moskwie (1980) i Wschód te w Los Angeles (1984), ale nigdy Igrzysk nie przekładano.
Czy zawsze musi być ten pierwszy raz?