Wojna propagandowa Kijów vs Moskwa

Wojna propagandowa Kijów vs Moskwa

Duch Kijowa stał się miejską legendą
Duch Kijowa stał się miejską legendą Źródło: Pixabay/Twitter
Na naszych oczach toczy się wojna informacyjna między Ukrainą a Rosją. Ofiara jest w tej wojnie bardzo sprawna, a agresor ją wyraźnie przegrywa.

Kijowowi od początku udało się narzucić narrację, która ustawiła napaść Moskwy w jednoznacznym świetle. Wcześniejsza propagandowa amunicja Kremla, czyli kwestia korupcji na Ukrainie oraz szowinistycznych, czy „faszystowskich” powiązań, czy odniesień elit ukraińskich, teraz wypłowiała i zblakła.

W zasadzie rosyjska narracja wygrała głównie na rynku wewnętrznym. Na Zachodzie nie powtarzają narracji Moskwy dziś nawet ci, którzy do niej sięgali jeszcze kilka miesięcy temu albo przynajmniej jeśli jej nie powielali, to traktowali jako ważny punkt odniesienia. W mediach zachodnich Putin albo jest rzeźnikiem, albo szaleńcem, albo przywódcą, którego ta wojna, przynajmniej na razie, przerosła. Zełenski zaś to bohater.

Czytaj też:
Zełenski dla „Wprost”: Rosjanie strzelali do naszych reaktorów. Oni nie wiedzą, co robią

O Putinie słyszymy, albo że jest śmiertelnie chory, albo że ma psychozę zamachu na siebie, albo że siedzi w bunkrze, albo że robi czystki wśród generalicji odpowiedzialnej za klęski w pierwszych dwóch miesiącach wojny. W tym samym czasie Zełenski jawi się jako nieustraszony przywódca narodowy, który ryzykując życiem, został z rodakami w Kijowie i nie skorzystał z amerykańskiej propozycji ucieczki w bezpieczne miejsce.

Można powiedzieć, że pierwsze dziewięć tygodni wojny to pasmo propagandowo-informacyjnych sukcesów Ukrainy w zderzeniu z klęską rosyjskich narracji.

Z jednej strony mamy dzielnego prezydenta z Kijowa na okładce „Time'a” i w dziesiątkach parlamentów świata, z drugiej satrapę z Moskwy, bohatera setek ośmieszających go memów i nie mniejszej liczby demaskatorskich artykułów. W żagle narracji naszego wschodniego sąsiada dmie międzynarodowa opinia publiczna i olbrzymia większość mediów europejskich i światowych. Federacja Rosyjska jest w tym kontekście tarczą strzelniczą i to stanowiącą „easy target”(„łatwy cel”).

Nasi przyjaciele z Ukrainy powinni jednak uważać. To, że „prawdziwa” wojna wymaga także wojny propagandowej – to oczywiste. Trzeba jednak zadbać o właściwe proporcje informacji i propagandy.

Bombardowanie w zasadzie codziennie informacjami o kolejnych setkach i tysiącach zabitych żołnierzy rosyjskich idzie w parze z całkowitym embargo na informacje o stratach własnych. Wbrew pozorom taka propaganda sukcesu może zachęcać do uznania przez Zachód, że nie warto pomagać, skoro przecież jest tak dobrze…

Charakterystyczne skądinąd, że w pierwszych dniach wojny dane o stratach rosyjskich (chodzi o zabitych żołnierzy) podawał także Pentagon i były to szacunki zwykle mniejsze o 1/3 czy o połowę od źródeł ukraińskich. Potem Pentagon przestał o tym informować, zapewne w porozumieniu z Ukrainą, aby to jej oddać możliwość kreowania jedynego „słusznego” przekazu.

Czytaj też:
Bayraktar w akcji przy Wyspie Węży. Cele nie miały najmniejszych szans. Wideo hitem internetu

Obrońcy Wyspy Wężów początkowo uznani za bohaterów, którzy zginęli na posterunku – odnaleźli się w rosyjskiej niewoli. Dzielny pogromca rzekomo czterdziestu rosyjskich samolotów, ukraiński pilot „Duch Kijowa” okazał się figurą propagandową, legendą nagłaśnianą „sursum corda” – ku pokrzepieniu serc. Ale brytyjski „Times” dał się nabrać aż miło.

Jednak efektem takich zabiegów może okazać się powiększający sceptycyzm zachodnich mediów i opinii publicznej do informacji przekazywanych przez stronę ukraińską. Radziłbym na to mocno zwrócić uwagę i nie „podkręcać” nazbyt rzeczywistości. Dla własnego dobra.

Czytaj też:
Nagły zwrot w sprawie „Ducha Kijowa”. „Pojawiają się tam, gdzie się ich nikt nie spodziewa!”

Źródło: Wprost

Ostatnie wpisy

  • Całkiem puste kieszenie UE24 mar 2025, 8:32Historia zatoczyła koło: dawni internacjonaliści stali się wzorem dla nowych internacjonalistów, którzy ochoczo weszli w ich wiekowe, kosmopolityczne buty. Historia powtarza się jako farsa – ale znów kosztem ludzi i narodów...
  • Odarpi głosuje, Trump się cieszy17 mar 2025, 8:10Co by się działo, gdyby cały świat obserwował z uwagą wybory na prezydenta Kutna? A na dodatek do tego zacnego miasta zjeżdżałyby ekipy telewizyjne z paru kontynentów, aby wypytywać mieszkańców co sadzą o Donaldzie Trumpie? Brzmi surrealistycznie,...
  • Musk-Rubio-Sikorski czyli Trójkąt Bermudzki10 mar 2025, 8:07„Siała baba mak, nie wiedziała jak, a dziad wiedział, nie powiedział, a to było tak” - tako rzecze staropolskie przysłowie. Przełóżmy je na współczesną politykę międzynarodową, a zwłaszcza relacje polsko- amerykańskie.
  • Rumunia: pogrzeb demokracji i milczenie Unii3 mar 2025, 9:21Piszę te słowa w Bukareszcie, stolicy kraju, o którym hiszpański europoseł Herman Tertsch w rozmowie ze mną powiedział: "Yesterday Poland- Romania today". Rzeczywiście, to co dzieje się w tym największym kraju Bałkanów i szóstym (po Brexicie) ,co...
  • Niemcy wybrali24 lut 2025, 14:45Wybory w Niemczech? „Keine Uberraschung"– bez niespodzianki.