Rozmawiałem z Pellegrinim. Właśnie został prezydentem Słowacji

Rozmawiałem z Pellegrinim. Właśnie został prezydentem Słowacji

Wybory samorządowe w Polsce miały miejsce dzień po drugiej turze wyborów prezydenckich na Słowacji. Przy moim największym szacunku dla polskiego samorządu jednak w wymiarze międzynarodowym, w tym nawet geopolitycznym (!) elekcja u naszego sąsiada była zdecydowanie ważniejsza. Wygrał, zgodnie z moimi przewidywaniami – przed dwoma tygodniami pisałem w artykule „Na Słowację patrzy cała Europa”, po I turze wyborów, o marszałku tamtejszego jednoizbowego parlamentu, czyli ichniego „Sejmu”, Peterze Pellegrinim.

Wcześniej był premierem i ministrem finansów. Przez wiele lat ten praprawnuk Włocha (stąd nazwisko) był w tej samej lewicowej partii SMER, co obecny premier Robert Fico. Zastąpił go zresztą na tym stanowisku, gdy były i obecny premier z Bratysławy musiał ustąpić po słynnej aferze zamordowania słowackiego dziennikarza śledczego Jana Kuciaka i jego narzeczonej. Po tym bezprecedensowym mordzie – porównywalnym ze śmiercią dziennikarki śledczej na Malcie (zdarzyło się to „tylko” w dwóch krajach UE) – Parlament Europejski powołał specjalną komisję quasi-śledczą, którą wysłał na rozmowy z władzami Słowacji. Był to rok 2018, wiosna, a ja zasiadałem w tej komisji i właśnie wtedy poznałem Petera Pellegriniego.

Jesteśmy na antypodach: on z lewicy, ja z prawicy, ale muszę mu przyznać, że potrafi rozmawiać z ludźmi o innych poglądach, umie słuchać, nie zacietrzewia się, nie tokuje, nie kocha tembru własnego głosu, jest nastawiony (albo sprawnie udaje, że jest nastawiony) na dialog.

Ewidentnie widać, że po wyborach parlamentarnych u naszego południowego sąsiada we wrześniu 2023 (miesiąc przed naszymi) zawarł głębszy „deal” ze SMER-em Roberta Fico niż niektórzy myśleli. Nie chodziło tylko o prosty podział stanowisk: „Ty na premiera, ja na marszałka”, ale już wtedy, zapewne, dwóch ekspremierów dogadało się, że jeden poprze drugiego na prezydenta kraju. I tak się stało.

Wybory prezydenckie na Słowacji były starciem marszałka Pellegriniego i eksdyplomaty, słowackiego ambasadora w kluczowych krajach (USA, Niemcy) i w strukturach międzynarodowych (UE, NATO) Ivana Korcoka. Przede wszystkim było to jednak starcie eurorealisty z euroentuzjastą: wygrał eurorealista. Była to też polityczna bitwa między zwolennikiem bliskiej współpracy z Niemcami (Korcok) i politykiem uważającym, że Słowacja nie powinna być niczyim pasem transmisyjnym – ani UE, ani Berlina.

Prezydent–elekt naszego południowego sąsiada potępił w swoim czasie rosyjską napaść na naszego wschodniego sąsiada, ale jest przeciwnikiem pomocy militarnej dla Kijowa. Skądinąd tak samo, jak prezydenci Węgier i Bułgarii...

Źródło: Wprost

Ostatnie wpisy

  • Rumunia: pogrzeb demokracji i milczenie Unii3 mar 2025, 9:21Piszę te słowa w Bukareszcie, stolicy kraju, o którym hiszpański europoseł Herman Tertsch w rozmowie ze mną powiedział: "Yesterday Poland- Romania today". Rzeczywiście, to co dzieje się w tym największym kraju Bałkanów i szóstym (po Brexicie) ,co...
  • Niemcy wybrali24 lut 2025, 14:45Wybory w Niemczech? „Keine Uberraschung"– bez niespodzianki.
  • Polska, USA: Korepetycje dla sekretarza Hegsetha17 lut 2025, 9:45Polska nie gra w tej samej lidze co USA, ale powinniśmy znać swoją wartość.
  • Grunwald Trumpa10 lut 2025, 8:39Polska po wiekopomnym zwycięstwie nad tradycyjny wrogiem z Zachodu - w tamtym czasie pod postacią Zakonu Krzyżackiego – w 1410 roku pod Grunwaldem nie poszła za ciosem i mieliśmy z Krzyżakami problemy jeszcze przez ponad 100 lat. Nie wiem, czy...
  • USA: Gorąca polityczna zima...3 lut 2025, 8:54Dzieje się w USA po inauguracji Trumpa, oj,dzieje! Jest zupełnie jak u Alfreda Hitchcocka – co prawda reżysera angielskiego, ale od 56. roku życia obywatela amerykańskiego, który zresztą w Stanach Zjednoczonych zmarł (oczywiście w Mekce tamtejszej...