Przede wszystkim naprawić błędną decyzję obecnego rządu, który z dniem 1 marca zmienił najwyższą klauzulę alertu w cyberprzestrzeni z CHARLIE-CRP na BRAVO-CRP. To poważny błąd, że wprowadzony za rządu PiS najwyższy stopień zabezpieczenia przed atakami w cyberprzestrzeni został zdjęty. To przerażająca niefrasobliwość obecnej władzy. Trudno to racjonalnie wytłumaczyć – i aż dziw, że nie stało się to przedmiotem publicznej debaty.
Druga sprawa to zmiana ustawodawstwa dotyczącego „wynoszenia” informacji mających znaczenie dla bezpieczeństwa państwa. Dotychczas są podstawy formalno-prawne, aby karać za nielegalne ujawnianie informacji tajnych i poufnych. Ale już nie „wrażliwych”.
Tymczasem Słowacja – gdzie skądinąd wpływy rosyjskie są z całą pewnością większe niż u nas – taką właśnie ustawę ma.
Weźmy konkretną sytuację, która miała miejsce nie tak dawno. Chodziło o firmę, która obsługiwała – jako podmiot zewnętrzny – cztery kluczowe, państwowe firmy energetyczne w Polsce. Uzyskała dostęp do informacji istotnych dla bezpieczeństwa energetycznego kraju. Dane te trafiły… za granicę! A konkretnie do filii, a mówiąc ściślej spółki-córki tego podmiotu na Ukrainie (!), a więc kraju mocno infiltrowanego przez Rosję. Działo się to jeszcze przed napaścią Rosji Putina na naszego wschodniego sąsiada.
Sprawą zajęła się prokuratura. Została, niestety umorzona, ale nie skutek niedbalstwa prokuratorów tylko… braku odpowiednich paragrafów. To nauczka i przestroga. W tej sprawie została w sierpniu zeszłego roku złożona interpelacja jednego z posłów. Skądinąd ówczesnej opozycji. Poprzednia władza nie miała czasu na zmianę ustawodawstwa w tym zakresie – dwa miesiące po interpelacji były wybory parlamentarne, które przesądziły o zmianie politycznej w Polsce. Mimo że upłynęło już prawie siedem miesięcy funkcjonowania nowego rządu, sprawa ta – ustawowego uregulowania ochrony informacji wrażliwych – nie została choćby w najmniejszym stopniu, nawet nie tyle załatwiona, co rozpoczęta (nie ma żadnej inicjatywy ustawodawczej ani rządowej ani klubów parlamentarnych tworzących rząd) w tym obszarze. Na co czekamy?
Dalsze rozpowszechnianie artykułu tylko za zgodą wydawcy tygodnika Wprost.
Regulamin i warunki licencjonowania materiałów prasowych.