Instynkt państwowy czyli bez złudzeń w polityce międzynarodowej

Instynkt państwowy czyli bez złudzeń w polityce międzynarodowej

Dodano: 
Polska jest, relatywnie rzecz biorąc, bardzo dużym krajem. Przynajmniej na warunki europejskie. Dlatego też powinniśmy naszą politykę międzynarodową prowadzić tak, jak przystoi na szóste co do wielkości demograficznej państwo Unii Europejskiej i największy kraj „ nowej Unii". Tymczasem dla wielu polityków w naszym kraju - i to ważnych - polityka zagraniczna jest kwiatkiem do kożucha.

Polityka międzynarodowa tych państwa nie obchodzi, nie interesują się nią, nie wiedzą co się dzieje na Starym Kontynencie i na świecie. A jeśli już myślą o pozycji Polski na arenie międzynarodowej, to podchodzą do tego w sposób skrajnie naiwny, kuriozalnie idealistyczny.

Szeroko rozumianej klasie politycznej w Polsce towarzyszy brak instynktu państwowego oraz sportretowane już przez Adama Mickiewicza w „Panu Tadeuszu„ podejście do życia/polityki na zasadzie „jakoś to będzie”.

Ludzie często piastujący bardzo ważne stanowiska państwowe – teraz, ale też, uwaga, w przeszłości – nie rozumieją, że polityka jest grą interesów i że nikt – ani UE, ani NATO, ani USA – nie da nam nic za darmo.

Doprawdy martwi spora ilość osób na stanowiskach publicznych – i to istotnych, a nawet kluczowych – które podchodzą do polityki zewnętrznej jakby była on sferą odcinania kuponów (nawet za największe zasługi). Nic bardziej mylnego. Świat, Zachód oraz najbliższa okolica ma w nosie to, że Polska przekazała gigantyczną pomoc Ukrainie i to na wielu poziomach (bez której Kijów zapewne nie obroniłby niepodległości). Czy z tego tytułu Bruksela poszła wobec naszego państwa na jakiekolwiek ustępstwa? Nie. Czy z tego powodu Ukraina doceniła rolę Polski i – zostawmy wdzięczność, bo to słowo nie jest znane w polityce międzynarodowej – uwzględniła Rzeczpospolitą w swoich kilku wariantach „planu pokojowego"? Słyszymy z mediów, że nie. Czy z tego samego powodu Amerykanie sprzedali nam gigantyczne ilości uzbrojenia „ po kosztach"? Oczywiście, nie.

Polska powinna stawiać żądania własnym sojuszników. Także temu największemu – tak, jak to czyni Turcja. Wspieranie Ukrainy – co oczywiście leży w naszym interesie, bo chcemy żeby miedzy nami i Rosją istniało realnie niepodległe państwo – wcale nie oznacza, aby tejże Ukrainie nie stawiać warunków, czy też uzależniać skalę naszej pomocy od spełniania postulatów przez Polskę stawianych. Nikt za nas tego nie zrobi.

Źródło: Wprost

Ostatnie wpisy

  • Litwa, Belgia, Gruzja, Bulgaria, USA, Rumunia – wyborczy festiwal14 paź 2024, 6:53W ciągu najbliższych niespełna dwóch miesięcy mamy prawdziwy festiwal wyborczy.
  • Polska 5 raz bez wiceszefa Komisji Europejskiej7 paź 2024, 7:50Od 1 grudnia formalnie ma zacząć pracę nowa Komisja Europejska – tzw. druga komisja Von der Leyen. Już teraz wiadomo, że Polska znowu nie otrzyma funkcji wiceprzewodniczącego Komisji.
  • Austria: Prawica wygrywa i nie porządzi... Skąd to znamy?30 wrz 2024, 8:51Widmo narodowej prawicy krąży nad Europą. W niedzielę antyemigracyjna i unijno–sceptyczna prawica wygrała – po raz pierwszy w historii – wybory w Austrii. Skądinąd zgodnie z przewidywaniami, bo od dwóch lat FPOe czyli Austriacka Partia Wolności...
  • Zapiski brytyjskie23 wrz 2024, 8:30Powszechnie mówi się, że Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej wpadło w turbulencje gospodarcze po osławionym Brexicie. Czytam i za głowę się łapie – nie tylko w czasie mojego, właśnie zakończonego, czterodniowego pobytu w...
  • Albańska centroprawica kontra George Soros16 wrz 2024, 9:12Wróciłem właśnie z Tirany – stolicy kraju, który przebiera nogami, żeby wejść do Unii Europejskiej – choć ze spełnieniem standardów, choćby w obszarze praworządności, ma duże problemy. Albania za komuny była największym w Europie skansenem...