13 września rusza 70. Rajd Polski. Na starcie zamelduje się Hołowczyc, Sołek, a nawet Kubica. O wielkich emocjach przed zawodami rozmawiamy z Kajetanem Kajetanowiczem - trzykrotnym rajdowym Mistrzem Polski.
Szymon Krawiec: Będzie Pan trzymać kciuki za Kubicę?
Kajetan Kajetanowicz: Zawsze trzymam za niego kciuki. Kibicowałem i kibicuję mu we wszystkich wyścigach i rajdach. Tym razem pozwolę sobie jednak mocno zacisnąć kciuki na mojej kierownicy i potraktować go jak każdego innego rywala.
Łatwo nie będzie?
Nie ma czegoś takiego jak łatwy rajd. Trasa Rajdu Polski przebiega wąskimi mazurskimi duktami. Pędzimy po tych ścieżkach ze średnią prędkością 120 km/h, czasem praktycznie „zamykając" prędkościomierz w aucie. Właśnie dlatego muszę napracować się naprawdę mocno, by precyzyjnie pokonywać każdy metr trasy, przez zakręty, niewidoczne szczyty. Mamy też niezłe "hopy" - podczas skoku naprawdę na chwilę zapominamy o teorii względności i przyciąganiu ziemskim, które ściąga nas na "glebę” dopiero po kilkunastu metrach.
Jak idą przygotowania do rajdu?
Jeszcze wytrzymuję ten rygor treningowy. Codzienne ćwiczenia aerobowe, sprawnościowe i wytrzymałościowe. Morderczy bieg przy tętnie 160 uderzeń na minutę, a zaraz potem rozwiązywanie różnych ćwiczeń na koncentrację. Oprócz kondycji wiele czasu warto poświęć także koordynacji. Dobrym sposobem jest żonglerka. Wszystko po to, by poprawić sprawność i refleks. Wchodzę też do rozgrzanej sauny, polepszając tym swoją odporność na ekstremalne temperatury panujące wewnątrz samochodu. Każda aktywność, której się podejmuję, ma wpływ na formę. Na szczęście dbanie o nią sprawia mi jednocześnie sporo przyjemności.
Co z samochodem?
Oczywiście jest spora różnica między wersją asfaltową i szutrową samochodu rajdowego i na luźne nawierzchnie trzeba auto przezbroić. Przede wszystkim chodzi o zawieszenie, które ma większy skok. Ale inna jest też skrzynia biegów, tarcze, klocki hamulcowe czy opony. To wszystko ustawiane jest podczas testów na trasach przypominających charakterystyką te, na których rywalizujemy w trakcie rajdu.
A jak pan ocenia szanse byłego wicemistrza Polski Michała Sołowowa?
Jest szybkim kierowcą i zrobił duże postępy w ciągu kilku lat. Tyle osiągnąć w takim wieku zasługuje na uznanie.
Wygra Pan?
W ostatnich trzech latach miałem przyjemność wygrywać ten rajd dwukrotnie. Podchodzę do niego z pokorą, ale pierwsze miejsce w Rajdzie Polski jest naprawdę niesamowitym przeżyciem. Do Mikołajek jadę z pełną determinacją oraz uśmiechem na twarzy.
Kajetan Kajetanowicz: Zawsze trzymam za niego kciuki. Kibicowałem i kibicuję mu we wszystkich wyścigach i rajdach. Tym razem pozwolę sobie jednak mocno zacisnąć kciuki na mojej kierownicy i potraktować go jak każdego innego rywala.
Łatwo nie będzie?
Nie ma czegoś takiego jak łatwy rajd. Trasa Rajdu Polski przebiega wąskimi mazurskimi duktami. Pędzimy po tych ścieżkach ze średnią prędkością 120 km/h, czasem praktycznie „zamykając" prędkościomierz w aucie. Właśnie dlatego muszę napracować się naprawdę mocno, by precyzyjnie pokonywać każdy metr trasy, przez zakręty, niewidoczne szczyty. Mamy też niezłe "hopy" - podczas skoku naprawdę na chwilę zapominamy o teorii względności i przyciąganiu ziemskim, które ściąga nas na "glebę” dopiero po kilkunastu metrach.
Jak idą przygotowania do rajdu?
Jeszcze wytrzymuję ten rygor treningowy. Codzienne ćwiczenia aerobowe, sprawnościowe i wytrzymałościowe. Morderczy bieg przy tętnie 160 uderzeń na minutę, a zaraz potem rozwiązywanie różnych ćwiczeń na koncentrację. Oprócz kondycji wiele czasu warto poświęć także koordynacji. Dobrym sposobem jest żonglerka. Wszystko po to, by poprawić sprawność i refleks. Wchodzę też do rozgrzanej sauny, polepszając tym swoją odporność na ekstremalne temperatury panujące wewnątrz samochodu. Każda aktywność, której się podejmuję, ma wpływ na formę. Na szczęście dbanie o nią sprawia mi jednocześnie sporo przyjemności.
Co z samochodem?
Oczywiście jest spora różnica między wersją asfaltową i szutrową samochodu rajdowego i na luźne nawierzchnie trzeba auto przezbroić. Przede wszystkim chodzi o zawieszenie, które ma większy skok. Ale inna jest też skrzynia biegów, tarcze, klocki hamulcowe czy opony. To wszystko ustawiane jest podczas testów na trasach przypominających charakterystyką te, na których rywalizujemy w trakcie rajdu.
A jak pan ocenia szanse byłego wicemistrza Polski Michała Sołowowa?
Jest szybkim kierowcą i zrobił duże postępy w ciągu kilku lat. Tyle osiągnąć w takim wieku zasługuje na uznanie.
Wygra Pan?
W ostatnich trzech latach miałem przyjemność wygrywać ten rajd dwukrotnie. Podchodzę do niego z pokorą, ale pierwsze miejsce w Rajdzie Polski jest naprawdę niesamowitym przeżyciem. Do Mikołajek jadę z pełną determinacją oraz uśmiechem na twarzy.