Kto doradza pani premier w sprawach gospodarczych? Sześciu bankowców, dwóch speców od ubezpieczeń, kilku naukowców, jeden psycholog i... ani jeden przedsiębiorca.
Parę tygodni temu odbyłem dosyć smutną rozmowę z jednym z największych polskich przedsiębiorców. Zbudował gigantyczną firmę, która zatrudnia kilka tysięcy osób. Mówił mi, że gdyby państwo mu nie przeszkadzało, zatrudniałby dzisiaj dwa razy tyle. A gdyby jeszcze pomagało, to pracowałoby u niego nawet trzykrotnie więcej osób.
Mój rozmówca stworzył nawet specjalny raport, w którym pisze, co należałoby zmienić, żeby polskim przedsiębiorcom i pracownikom żyło się lepiej. Żebyśmy mieli wyższe PKB, większe pensje, w końcu dogonili Zachód. Są dane statystyczne, prognozy, wyliczenia. Solidna robota na kilkudziesięciu stronach A-4. Niedawno poszedł do Sejmu, gdzie raport wtykał posłom w aktówki. Nikt problemem na serio się nie zainteresował. Jako nagrodę pocieszenia przedsiębiorca dostał zaproszenie do Rady Gospodarczej przy Premierze. To tam opiniuje się rządowe dokumenty pod kątem tego, czy będą służyć, czy zagrażać gospodarce.
Poszedł na posiedzenie, ale czuł się bardzo głupio. Wśród członków nie było ani jednego przedsiębiorcy. Ani jednej osoby, która prowadziła lub teraz prowadzi w Polsce własną firmę. Najlepiej taką, która konkuruje na rynkach zagranicznych. Największą reprezentację w radzie mieli za to ekonomiści przeróżnych banków. Niestety ani jednego polskiego. Było też kilku profesorów i doktorów ekonomii, pani rzecznik ubezpieczonych, pan psycholog biznesu, który razem z córką Jana Kulczyka prowadzi grupę firm doradczych.
Mój rozmówca patrzył na całe to zgromadzenie ze zdumieniem. Pojawił się na jednym, może kilku posiedzeniach i nie chciał uczestniczyć w nich dłużej. Zastanawiam się, dlaczego wpływ na polską przedsiębiorczość jest w rękach ludzi, którzy nie mieli z nią nic wspólnego.
Dlaczego doradcami gospodarczymi pani premier są bankowcy, naukowcy, psychologowie, ludzie od ubezpieczeń? Ponieważ widok przedsiębiorcy z politykiem nadal w Polsce źle się kojarzy. Przecież przedsiębiorca to ten zły, który zyski wetknie w kieszeń, a ludziom wypłaci ochłapy. Z tą mentalnością niczego nie uda nam się zmienić. A prawo nadal będzie sprzyjać tym, interesom tych, którzy siedzą w takich czy innych radach.
Mój rozmówca stworzył nawet specjalny raport, w którym pisze, co należałoby zmienić, żeby polskim przedsiębiorcom i pracownikom żyło się lepiej. Żebyśmy mieli wyższe PKB, większe pensje, w końcu dogonili Zachód. Są dane statystyczne, prognozy, wyliczenia. Solidna robota na kilkudziesięciu stronach A-4. Niedawno poszedł do Sejmu, gdzie raport wtykał posłom w aktówki. Nikt problemem na serio się nie zainteresował. Jako nagrodę pocieszenia przedsiębiorca dostał zaproszenie do Rady Gospodarczej przy Premierze. To tam opiniuje się rządowe dokumenty pod kątem tego, czy będą służyć, czy zagrażać gospodarce.
Poszedł na posiedzenie, ale czuł się bardzo głupio. Wśród członków nie było ani jednego przedsiębiorcy. Ani jednej osoby, która prowadziła lub teraz prowadzi w Polsce własną firmę. Najlepiej taką, która konkuruje na rynkach zagranicznych. Największą reprezentację w radzie mieli za to ekonomiści przeróżnych banków. Niestety ani jednego polskiego. Było też kilku profesorów i doktorów ekonomii, pani rzecznik ubezpieczonych, pan psycholog biznesu, który razem z córką Jana Kulczyka prowadzi grupę firm doradczych.
Mój rozmówca patrzył na całe to zgromadzenie ze zdumieniem. Pojawił się na jednym, może kilku posiedzeniach i nie chciał uczestniczyć w nich dłużej. Zastanawiam się, dlaczego wpływ na polską przedsiębiorczość jest w rękach ludzi, którzy nie mieli z nią nic wspólnego.
Dlaczego doradcami gospodarczymi pani premier są bankowcy, naukowcy, psychologowie, ludzie od ubezpieczeń? Ponieważ widok przedsiębiorcy z politykiem nadal w Polsce źle się kojarzy. Przecież przedsiębiorca to ten zły, który zyski wetknie w kieszeń, a ludziom wypłaci ochłapy. Z tą mentalnością niczego nie uda nam się zmienić. A prawo nadal będzie sprzyjać tym, interesom tych, którzy siedzą w takich czy innych radach.